Jakie? Coś bym chciała studiować ale, żeby sie nie uczyć, może psychologia jeszcze? POradzcie
Co to za studia, których celem jest, żeby się nie uczyć? Pracy będziesz szukać takiej, żeby nie pracować?
Co ty masz w głowie dziewczyno ? Masakra. Nie ma takich studiów, na których kompletnie nie trzeba się uczyć. Jak zależy ci tylko na mgr przed nazwiskiem to kup sobie lepiej dyplom na czarnym rynku.
są i to jest ich mnóstwo, wręcz niewiele jest takich na których trzeba się serio czegoś nauczyć ;p powaznie... Studiowałem niedawno więc wiem co piszę studia teraz to mniejszy wysiłek niż liceum bo w liceum to chociaż trzeba chodzić a na studia niekoniecznie a i tak wpis będzie.
Absolwent wyższej szkoły wszystkiego najlepszego rozumiem? Takich oto mamy dzisiaj wykształconych ludzi, którzy mają tytuł przed nazwiskiem, a w głowie muł gorszy niż na dnie Wisły...
Dziś większość chce mieć skończone studia i wpisać w książeczce zdrowia dziecka czy w cv WYKSZTAŁCENIE WYŻSZE... Takie czasy. Pedagogika i tak już jest nadmiernie oblegana, bo większość kończy ją bez problemu, a reszta pcha się, żeby mieć papier, a nic nie robić. Takie mamy czasy, że nawet kasjerka chce mieć wyższe i czuć się lepiej choćby na wywiadówce u dziecka. Na medycynę czy ekonomię już nie ma takiego ogromu chętnych i rozmawiając z młodzieżą nadal widzimy, że chcą nic nie robić a mieć magistra. Znam takich magistrów i niektórzy pracują w przedszkolach, ośrodkach szkolno-wych a maja skończone ostrowieckie studia.
Na medycynę nie ma chętnych? to ciekawe dlaczego tak cięzko się dostać
Na medycynę nie wyrwie się ten, który miał pod górkę do szkoły.
Bezpieczeństwo Narodowe, chyba nie ma śmieszniejszego kierunku na całym świecie.
Psychologia jest łatwa? Jak ja startowałam na UW było 5 osób na jedno miejsce.
Nie masz pojęcia o pedagogice ,kończyłam na Uniwersytecie Warszawskim i wcale tak łatwo nie było,owszem bardzo przyjemne studia ,ciekawe przedmioty.
proponuję odpowiedzieć sobie czy interesuje Cię anatomia, fizjologia, statystyka , logika? Psychologia wymaga minimum wiedzy z tego obszaru , no i oczywiście paru cech charakteru jak empatia, cierpliwość , dobre umiejetności komunikacyjne .Pomyśl
turystyka i rekreacja, tylo co po tym robić?
MYSLE ze dla ciebie zarzadzanie i marketing tak swietnie kalkulujesz ze na pewno skonczysz....PSYCHOLOGIA CHYBA ZARTUJESZ???NIE MASZ SZANS....PEDAGOGIKA???nie MASZ SZANS TAM OPRÓCZ WIECZY TRZEBA POSIADAC PRAKTYKE....i UWIERZ MI ŁATWO NIE JEST bo domniemam ze nie masz pojecia jak sie odnalezc w pracy z dzieckiem z autyzmem np ??????
WIEDZY OCZYWISCIE KOMP PŁATA FIGLE PRZEPRASZAM
Wszystko zależy gdzie się studiuje i na jakich zasadach. Jeśli są to studia płatne na podrzędnej uczelni, to wiadomo że nie jest tak ciężko jak na renomowanych: UW, UJ, PW, WAT, AGH i tej rangi uczelniach. A studia na ostrowieckich "uczelniach" to bajka w porównaniu z Warszawą, Krakowem czy Wrocławiem. Pedagogika zaściankowa też nie jest równa pegdagogice np. na UW czy UJ. A studia dzienne pięcioletnie też grzech porównywać do zaocznych.
Uważasz,że nie jest tak ciężko na studiach płatnych ? Mylisz się.
U mojego syna na UJ w Krakowie (syn studiował dziennie na wydziale Prawa i Administracji) pewnego roku cały rocznik na prawie zaocznym (studia płatne) nie zdał jednego bardzo trudnego egzaminu tzw. kobyły :)
I wszyscy musieli powtarzać semestr (opłaty były wtedy coś ok.5000 zł ).
Nie pomogły prośby,groźby, ani opisanie władz uczelni w lokalnej prasie
za brak pomocy ....
Profesor powiedział,że jak studenci płacą, niech sobie nie wyobrażają,że zdadzą, jeśli nic nie umieją on nikogo nie przepuści.
Tak więc płatne nie zawsze znaczy lżejsze, wszystko zależy od wykładowcy.
A odpowiadając na pytanie z tematu wątku najłatwiejsze studia są podobno na AWF. Tylko Rodowicz nie zdało się zdać,bo nie umiała zrobić przewrotu w przód, czy coś w tym stylu.Ale jej i tak nie potrzebne.
Ależ głupoty wypisujesz. Te osoby powtarzały ten jeden przedmiot, a nie cały semestr i zapewne kosztowało je to coś koło 300 zł znając stawki godzinowe na różnych uczelniach. Z resztą nie znam też uczelni gdzie płaciło by się 5000 zł za semestr. Brednie, brednie i jeszcze raz brednie...