Rozbawiłeś mnie:)))
19:10 - moim zdaniem nie powinnaś oceniać innych swoją miarą - ja bynajmniej nie dostrzegłam w jego wypowiedziach, by się obraził, a czystą ironię. Ja uważam że stopkretynom ma sporo racji w tym co pisze i nikogo nie obraża, jednak zbyt pewny jest swoich przekonań, a to też jest zgubne czasami.
Hmm ja przestałem się spotykać z dziewczynami bo już na pierwszej randce chcą się kochać lub na kolejnej wspominają że miały na to ochotę. Chyba zostanę przy koleżankach :-). Zawsze mogę z nimi pójść na spacer piwo porozmawiać i układ jest ok.
Tak tak, a potem wyszedl wielki smok i wszystkich zjadl ...
Jeśli mam się śmiać, to z samej siebie, drogi Wysoki:) Pewnego razu moja przyjaciółka wtajemniczyła mnie w swój portal randkowy i poprosiła o pomoc w odpisywaniu listów w jej imieniu. Jednym z moich rozmówców (tzn. jej;)) był mężczyzna z naszego miasta i któregoś dnia spontanicznie zaproponował spotkanie na wieczór. Znając dość dobrze swą przyjaciółkę (byłam przekonana, że nie odmówi, a jedynie ucieszy się), umówiłam ją na to spotkanie. Tuż po tym zadzwoniłam do niej i oznajmiłam z radością, że wieczorem ma randkę. Los jednak chciał, że rankiem wyjechała z miasta i powrót na umówioną godzinę był niemożliwy. Nieznajomemu posłałam więc list, że to spotkanie trzeba przełożyć na inny dzień, ale martwiłam się przy tym, że może nie odczytać wiadomości na czas. Na kwadrans przed umówioną godziną wciąż nie miałam potwierdzenia przeczytania listu, postanowiłam więc stawić czoła sytuacji - nie chciałam, by ten mężczyzna czuł się źle z powodu nieobecności dziewczyny, z którą się umówił. Wskoczyłam więc w dżinsy, niedbale związałam włosy i pobiegłam co tchu. W umówionym miejscu stało dwóch panów i nie wiedziałam, do którego podejść. Wybrałam wyższego i miałam szczęście:) Z bijącym sercem wyrecytowałam to, co ułożyłam sobie po drodze, a mianowicie, że mojej koleżance wypadło coś pilnego i posłała list i jeszcze mnie na wypadek, gdyby list nie dotarł na czas i że przepraszam za nią i do widzenia:) Gdy odwróciłam się i zrobiłam kilka kroków, usłyszałam za sobą: "hola, koleżanko, nie tak szybko.." Zatrzymałam się.. Powiedział wtedy, że nic z tego nie rozumie, ale chętnie posłucha jeszcze raz, przy kawie. Uśmiechnęłam się i zgodziłam. Przy tej kawie przyznałam się do wszystkiego, co miało związek z moją pomocą przyjaciółce na portalu randkowym..:)
kasiu smiac sie z siebie i miec dystans do siebie to bardzo dobra zaleta. Fajna fistoria, mi tez bys sie tak latwo nie wymigala kawka, piwko musialo byc byc za te "podchody".
A był jakiś ciąg dalszy tej historii/waszej znajomości?
Być może byłby w innej sytuacji, tymczasem zachowałam lojalność wobec przyjaciółki:)
Lojalnie byłoby jakbyś na takie spotkanie nie poszła.
Co to za przyjaciółka która da się zaprosić na kawę.
Gdybym nie poszła na to spotkanie, temu chłopakowi mogłoby być przykro (mnie byłoby). Czułam się winna i z tego powodu miałam problem z odmówieniem tej kawy. Rozmowa, która miała miejsce przy niej, była wyjaśnieniem sytuacji i według mnie wyrazem szacunku do siebie. Nigdy nie spojrzałam na siebie w ten sposób, że ta kawa była nietaktem, dzisiaj postąpiłabym tak samo. Przyjaciółki potrafią wiele zrozumieć i wybaczyć sobie, trudniej jest z obcymi:)
Kasiu popieram przciez Twoja przyjaciolka wogole go nie znala to tak jakby Ty bylas pierwsza, a przyjaciolka / przyjaciel prawdziwy zrozumie o co chodzi
Rozumiesz mnie, Wysoki:)
W calej rozciaglosci heh :)
W calej rozciaglosci heh :)
Ja poszedłem na randkę na spacer z dziewczyną. Po dłuższej rozmowie owa dziewczyna zaproponowała abyśmy usiedli przy kavce. Problem pojawił sie, gdy trzeba było zapłacić, gdyż ja nie miałem pieniędzy i ona też nie miała pieniędzy. I wyszła zostawiając mnie samego
i co zrobiles????
Powiedziałem kelnerowi, że nie mam pieniędzy, a że byłem tam kilka razy wcześnie zrozumiał i oddałem 2 godziny później 14zł
Karolinko a może to Ty mnie zostawiłaś:p samego