hej .zastanawiam sie czy tylko ja mam pecha z andkami i nie potrafie dobierac facetow czy innym tez sie podobne smieszne sytuacje przydarzaja;) napewno nie jedna jeden z nas byl na tragicznej randce tzw najgorszej w zyciu;) wiec teraz mozmey sie z tego posmiac. moja ostatnia katastroficzna randka bylo;;/ facet zamiast do rastauracji lub chociaz baru kupil alkochol i chcial siedziec w aucie i pic;/ bo padalo na zewnatrz;/ dodam ze mam 25 lat a on 31 hehe tragedia nadodatek wywiozl mnie na ta niby randke na jakies straszne zadupie gdzie same lasy byly.;/ dzieki bogu odwiozl z powrotem do domu po 20 min randki czekam z niecierpliwoscia na inne smieszne historie;)
Skąd Ty takiego faceta dorwałaś?To było 1 spotkanie.To ja miałam gorzej.facet zwiał na mój widok ,czaił sie, czaił i w końcu uciekł:)
chciał sobie posexić , a ty taka mało domyślna jesteś. Bez powodu by cie do lasu nie wywoził.
Znajomy wywiózł kiedyś jedną do lasu,ale wcześniej mu się samochód zakopał. Musiał wzywać posiłki i z bzykanka nici:P
ja się umówiłem z pewną dziewczyną która jak się okazała delikatnie mówiąc nie była w moim typie w dodatku była tak wygadna że w jej słownictwie znajdowały się tylko słowa; aha, spoko, może, ok, nie wiem itp. Pospacerowałem z nią jeszcze troche i się pożegnałem a na końcu spytała czy się jeszcze spotkamy :P no masakra nigdy tak się z nikim nie nagadałem jak z nią ;)
Bzykanie w lesie super:)))
Oj wiesz jak to czasem jest na pierwszej randce;) jeśli człowiekowi bardzo zależy na tym spotkaniu, może się tak zestresować, że chwilowo mu intelekt zablokuje;).
Ja kiedyś byłam na randce z facetem, który kręcił się koło mnie od dawna i podobno bardzo zależało mu na spotkaniu ze mną, co wiedziałam od wspólnych znajomych. I facet chyba tak się tym spotkaniem przejął, ze zamiast miłego wieczoru w knajpce, pół nocy opiekowałam się totalnie zalanym gościem. Chłopak opił się w godzinę, miał problemy z utrzymaniem się na nogach, wymiotował, przewracał , złapał doła jak to się mówi i takie tam:-D. Nie mogłam go zostawić w takim stanie, musiałam pocieszać, podnosić z chodnika, dotaszczyć do domu. Ale nastepnego dnia przeprosił, tłumaczył i dostał drugą szansę - spotykalismy się dwa lata, koniec końców rozstaliśmy się, ale w trakcie naszego związku nigdy nie wywinął takiego numeru jak na pierwszym spotkaniu. Do czego zmierzam - jeśli czasem na pierwszej randce coś nie wyjdzie, ale osoba, z którą się spotkaliśmy nadal nas interesuje - warto dać drugą szansę:)
No a co w związku z tym siedzeniem w aucie 25latko? No wg mnie i moich kolezanek to epoka romantycznych randek mineła jakies 5-10 lat temu...Kino, restauracja itd?? Pfff prosze Cie...Ja na Twoim miejscu o wiele bardziej wolałabym ustronne miejsce w zaparkowanym aucie...klimatycznie :) Pozdrawiam
Ja spotkałem kiedyś się z taką panną, której zachowanie podobne było do bułgarskich sprzedawców majtek na targowicy - zero jakiejkolwiek ogłady. Nie chciałem być niekulturalny i kończyć spotkanie po 2 minutach, a jako, że padał deszcz i do restauracji żadnej bym jej nie zabrał (bo wstyd do tej restauracji byłoby później pójść), kupiłem piwo i pojechałem z nią do lasu, by całkowicie ją do siebie zrazić. Efekt przerósł moje oczekiwania i po 20 minutach była szczęśliwa że odwiozłem ją do domu :)
ela - a kim ty jesteś, że facet ma cię zabierać do "rastauracji" jak piszesz? na restaurację trzeba sobie zasłużyć, okazać zainteresowanie i samemu być interesującym, poza tym jak nudne i tendencyjne jest zabranie kobiety na randce do gwarnego miejsca, gdzie nawet w spokoju nie można porozmawiać sam na sam? kino? no chyba na głowę ludzie upadliście - pierwsze spotkanie i kino (na pewno wiele się o sobie dowiecie w tym kinie). Gdybym miał do wyboru "rastaurację" i las, to wybrałbym to drugie - i nie po to, by jechać tam na seks z przygodnie poznaną kobietą, a po to by nie być kolejnym nudnym gościem, który będzie przy pizzy rozmawiał o pracy, filmach i bla bla bla nudnych głupotach.
facet okazał się kobietą-to był szok!
Stopkretynom, oryginalność niby zawsze w cenie, ale ja skreśliłabym amanta;) Eli z innego powodu - facet zabiera mnie do lasu, kupuje alkohol i co, bedzie mnie potem po alkoholu do domu odwoził?! Kurde, no tyle się teraz nagłaśnia problem pijących kierowców, a tu jak grochem o ścianę. I choćbym uważała ten pomysł z tym lasem za najbardziej oryginalny i romantyczny na świecie, to facet, który naraża moje ( i innych ) bezpieczeństwo, pijąc w aucie, jest skreślony ostatecznie i bezdyskusyjnie!
ah nie dodalam ze on mial zamiar pic w aucie niby impreza i nie odwozic mnie po pijaku tylko spac w aucie na jakims polu i rano mnie odwiez;/ zajebisty pomysl ... do gosc z 15;51 i gosc z 16;05. kim jestem!! wydaje mi sie ze jak ktos zaprasza kogos na randke to bynajmniej na pierwszym spotkaniu chce zrobic dobre wrazanie. Tak randka na swiezym powietrzu to dobry pomysl ale z widokiem jakims milym tzn jezioro skarpa lub cos w tym stylu a nie las.! piwo w barze to chyba nie jest straszny wydatek a tam tez mozna porozmawiac. zreszta ten temat jest po to zeby opowiedziec o najgorszych randkach a nie glupio oceniac.
ah zapomnialam mialam jeszcze gorsza chyba randke. kolega przyszedl i nie chcial wyjsc ode mnie chyba liczyl na cos;/ poorazka mowie idz sobie do domu a ten ze nie ze jeszcze chwile zostanie bo ma czas eh pech chcial ze sama bylam w domu. hehehe ;/ale widze nie tylko ja jedna mam kiepskie randki:) do gosc z 24;33 hehe to tez niezly numer
16:25 - oczywiście, że kierowca + alkohol to nie jest dobry pomysł, ale ten aspekt jest tak głupi, że nawet nie brałem go pod uwagę :)
oj kobietki te nasze randki... ale chyba jeszcze gorzej jak facet ma 34 lata i najlepiej to by tylko pisał smsy:-) a spotkanie ciągle odkłada. Ehh Ci faceci kiedy oni dorosną?!!
i pewnie pisze bo ma po groszu hehe;)