Jak oceniacie slyszalnosc wokalu i możliwość zrozumienia słów? Wg mnie pierwsza połowa pod tym względem do bani, lepiej było słychać poza muszla. Druga połowa juz OK.
Stalam przy barierce tuz przy scenie. Jak pani Renata spiewala to bylo bardzo ok, ale pomiedzy utworami gdy mowila cos do publicznosci to nic a nic nie rozumialam...
a przecież miała taki sam mikrofon :) czyli śpiewanie z playbacku :)
Naglosnienie bylo takie sobie, ale najgorsi byli ludzie, ktorzy przyszli na ten koncert pogadac: im ani Przemyk, ani naglosnienie nie przeszkadzalo.
nagłośnienie rzeczywiście pozostawiało wiele do życzenia, ale sama wokalistka to artystka wielkiego formatu
Zdaje się że mają tam lajn ereje. To taki system głośników kierunkowych z których każdy pakiet jest tak wyrównany w fazie żeby było słychać w tej samej chwil we wszystkich miejscach/odległościach jednakowo. Ale to raczej w pole się nadaje, bo w amfiteatrze są odbicia i to bardzo mocne od betonu czy tam granitu, to się może nakładać, więc jedne to się podbijają, a inne wygasają. I cuda się zdarzają.
U mnie koło cukrowni było słychać znakomicie.
Jeśli niezrozumiale wytłumaczyłem (choć nie jestem pewny czy to system Line Array, bo się nie pytałem, a tak mi wygląda na jakieś mini), to proszę pytać.
SCZ, line array nie ma sensu w przypadku 3 paczuszek na prosto podwieszonych. To taki pic na wodę, bo pokrycia przestrzeni to nie ma żadnego tylko wali prosto w facjatę na konkretnej odległości i wysokości :))).
Z mojej perspektywy, czyli z Guadalcanal (Zakanale) słychać było lepiej niż poprzednie sztuki. Przede wszystkim bardziej wyrównane dynamicznie (ktoś umiał i nie bał się posługiwać kompresorem - nie takim do pompowania kół. Renata - pełna profeska. No wyraźna różnica od poprzednich sztuk. Ale to opinia z odległości kilku kilometrów.