Dla mnie nadeszła najgorsza pora roku. Mieszkam na ostatnim piętrze wieżowca. Jest brudno bo zarżygane, zasikanei nie tylko całe moje piętro nie mówiąc o strychu. Plaga wszelkiego rodzaju pijaczków. Nie sposób upilnować.Bywają dni kiedy wracam z pracy i od windy do własnych drzwi nie da się suchą nogą przejść. Oczywiście spod drzwi lokatorów znikają wycieraczki nawet.Odechciewa mi się sprzatania klatki. Brzydzę się tym.
Nie sprzątaj żyj jak on.
u mnie w wieżowcu jest to samo i mimo, że mieszkam niżej, nie na samej górze jest to samo, w windzie często nie ma jak stanąć, bo zasikana, klatka schodowa to samo- zapluta, zasikana, często ginie mi wycieraczka...w nocy słychać na klatce krzyki pijanych ludzi, ale strach się odezwać, bo jednemu sąsiadowi kiedyś za takie coś na wycieraczce ognisko napalili....
zadzwon po straz miejska jak tylko sie pojawia
Szybko się pojawiają i szybko znikają. Zanim straż czy policja zdąży przyjechać, już ich nie ma. U mnie w wieżowcu dochodzą jeszcze do tego pijący i mażący sprayem po klatkach nastolatkowie.
Litości, domofony ludzie. To mały koszt a nikt już nie wejdzie.
proszę sobie zobaczyć jak w wieżowcu ma Mickiewicza sobie poradzili z problemami(sikanie, spanie,sranie, .... długa lista chcąc wymienić wszystko). Problemy są po to by je rozwiązywać.
Często ta zasikana winda jest przez pieski.
Współczuję Ci,przykro czytać ten wątek.Jaki skuteczny pomysł dla nowej rady miasta i powiatu aby zaradzić problemowi? To są ludzie ,bez względu na status społeczny i stan majątkowy.Może więcej miejsc w noclegowniach w okresie jesienno-zimowym i talerz ciepłej zupy? Często prowadzone debaty nad schroniskami dla zwierząt ,które są też ważnymi tematami lecz dla mnie los człowieka w 21 wieku jest najważniejszy.
miejsca w noclegowni pewnie by się znalazło tylko aby z niego skorzystać trzeba być trzeźwym a to dla większości bariera nie do przeskoczenia
Pewnie ze tym problemem powinni sie zajać wszyscy Ci którzy nam obiecują i obiecują a przyprowadzić takiego Radnego na miejsce problemu i niech sie wreszcie zajmą zarówno losem ludzi bezdomnych jak i mieszkanców bloków anie tylko obiecuja a jak przychodzi do realizacji to wszyscy zostają z problemem sami.
Zgłaszać problem do administratora budynku , straży lub policje
dzwon na policje za do skutku,nawet codziennie,dwa razy dziennie.
Kurcze, jakaś mądra wypowiedź.
Nie stać was na domofon?
domofony są niszczone! Ba, wyrywane z tynkiem! Sąsiadka nawet jak widziala taką dewastację to nie zrobila nic.Tłumaczyła się potem, że mieszka sama na parterze, szyby jej juz poleciały kilka razy i nawet założyła sobie żaluzje antywłamy by jej tłukli szyb.Ja to bym może nic nie miała przeciwko tym bezdomnym czy pijakom jakby nie zostawiali po sobie takiego syfu.Straz wezwana przyjeżdza zwozi delikwenta na dół po czym on po jakimś czasie wraca.
domofon to wydatek,a działa nie dłużej jak tydzień i go debile popsują