dla mnie również jest ważny. Jednak tak jak gość z 12:48 w powiązaniu z miłością. W moim małżeństwie, zarówno dla mnie jak i dla męża odgrywa znaczącą rolę. I o dziwo po tylu latach razem kochamy się częściej niż kiedyś, gdy były małe dzieci , problemy mieszkaniowe i frustracja z tym związana. Żeby nie popadać w rutynę podchodzimy do seksu nie za bardzo poważnie, bo jest to radosna sfera życia. Znamy się jak łyse konie i wiemy co komu sprawia przyjemność. Jest super. Pewnie że seks nie może być podstawą związku, ale nie może być złem koniecznym, a często właśnie kobiety tak go traktują. Raz w tygodniu lu rzadziej byle jak spełniają obowiązek małżeński i potem dziwią się że mąż niemiły, łazi z kumplami czy znajduje sobie inną i to wcale nie młodszą. I odwrotnie jak kobieta może lubić seks, skoro mąż nie wie jak ją zadowolić, nie potrafi zapytać porozmawiać. Myśli tylko o sobie, bo seks to nie tylko ten sam akt, który trwa często mili panowie krótko u was. Wysilcie się i znajdźcie wspólne czerpanie przyjemności z seksu. Zobaczycie że partnerka też to polubi :)
Życzę pięknych uniesień i miłości.
Te wiecznie lub aktualnie chore też lubią sex ? uprawiać oczywiście,nie gadać ??
a ja sie kochałam wczoraj z męzem 2 razy, po ok 2 tyg. przerwie i szczerze powiem, ze lepiej sie z tym czuje, seks jest wazny, poprawil nasze relacje, czuje sie dowartosciowana, dla mnie seks oznacza okazanie czulosci i pozadania, a chyba kazda kobieta lubi czuc sie kochana, u mnie jest tak, że jesli nie kocham sie z mezem jakis czas to wpadam w panike, boje sie ze juz mnie nie kocha, ze go nie pociagam, prowadzi to do frustracji obu stron, osobiscie lubie seks i uwazam, że jest ważny choc nie najwazniejszy, ale napewno dobrze wplywa na zwiazek
Masz rację,wpadaj w panikę,widocznie masz ku temu powody...
Z drugiej strony są mężowie,którzy potrafię na dwie zmiany jak piszesz "kochać się " i dają radę po powrocie od kochanki także żonę zapewnić "tym czynem" o dozgonnej miłości :-)) Jeśli naiwna uwierzy, a oczy jej otworzą dopiero twarde dowody podane przez znajomych,lub kochankę.
"czuje sie dowartosciowana, dla mnie seks oznacza okazanie czulosci i pozadania, a chyba kazda kobieta lubi czuc sie kochana "
Okazywanie czułości i pożądanie nie oznacza,że jesteś kochana,chociaż możesz tak odczuwać.Pożądanie nie jest równoznaczne z miłością i oznacza,że cie ktoś taki kocha.Zapytaj prostytutki,czyli panie do towarzystwa jak często bardzo silnie są pożądane i okazywana jest im również czułość ? A jednak panowie po akcie rozkoszy wracają do żony na łono małżeńskie i jeśli się wyda twierdzą,że nic do niej nie czują i jej wcale nie kochają !
Dla samotnych sexi lala
ja nie czuje sie tylko kochana poprzez uprawianie milosci z mezem, ale rowniez poprze wspolne zycie, pasje, zainteresowania, nie wiem skad pomysl "kochanki" czy prostytutki jak sie wyraziliscie, poprzez moj post chcialam tylko zaznaczyc jak wazny jest seks w zwiazku, sprawia on ze zarowno ja jak i moj maz czujemy sie szczesliwsi.
tak czuje sie bardzo spelniona i lubie sie czuc wzkorzystana
A dajta se spokój wszędzie gdzie nie wejde to seks i seks. Wcale nie jest ważny . Ja mam męża kocham go , ale seks uprawiam z kochankiem , bo mąż jest 9 lat starszy i wiadomo już nie może . I co spotykam się raz w tyg. z chłopakiem na seks i każdy idzie w swoja stronę. Seks to sport tak jak jazda na rowerze np.
Wierz mi, gdyby głupota miała skrzydła szybowałabyś bardzo wysoko. Skoro seks nie jest ważny to po co spotykasz się z chłopakiem? Zrezygnuj całkiem z tej sfery życia. I ty piszesz, że kochasz męża ? Zdradzasz go czyli oszukujesz.
Ona nie zdradza meza- ona jezdzi na rowerze. Ale ma racje,mozna kogos kochac a mimo to zdradzac .Bo kochanka ona nie kocha na pewno, skoro go wykorzystuje do seksu tylko.A skoro i jemu taki uklad odpowiada...
a co wy z tym kochaniem....teraz Po ilus tam latach to juz tylko przywiazanie, przyzwyczajenie i pierdzielic wszystko inne.:P Jest dobrze- nie trza psuc, a wy byscie psuli zaraz bo nie moze byc tak zeby mąz sie nie dowiedzial-no nie? Trzeba mu uswiadomic jaka ma kobite.
Ot nasza moralność, a podobno jesteśmy katolickim narodem. Czyż nie?
Dla mnie jest nie ważny bo zależy jaki to związek
I ok masz prawo tak uważać. A dla mnie bardzo ważny. Seks to dopełnienie bliskości duchowej. Jak jest mi z partnerem dobrze w każdej sferze życia , to nie wyobrażam żeby seks był do kitu i nic nie znaczył. Myślę, że w związkach gdzie źle się dzieje w łóżku, a partnerzy nic nie robią w tym kierunku to powoli się ten związek się wypali. U jednych po 2-3 latach, u innych po 20 latach. Jeśli seks jest kiepski to związek na pewno nie jest mocno scementowany. Trwają przy sobie , bo dzieci, bo rodzina, bo kredyt , bo wiara.
15:20 chyba dopiero jesteś w zwiazku krótko. Ja ci powiem seks nie jest ważny , to tak jak jazda na rowerze. Po 40 rzadko który mężczyzna ma duży temperament , a jak żona ma te 40 a on bo przewaga u nas jeszcze takich stereotypów , że kobieta musi być młodsza. I co facet pod 50 , ona 40 . Kobieta 40 l ma najwiekszy temperament . Rozwód bo seks najważnieszy? bez tego przecież nie ma twoim zdaniem związku.Uprawiać seks można dla rozrywki dobrze jest mieć kogoś na stałe z kim się to lubi robić jak partner nie może z pewnych względów. I nie uważam , że od razu powinien byc rozwód , bo by w ogóle chyba instytucja małżeńska przestała istnieć