Gościu 11:31 chyba nie chodziłeś na tą religię skoro takie bzdury piszesz. Seks przedmałżeński owszem ale nie sam w sobie..
Taki z wchodzeniem w kobietę czy bez wchodzenia . A może lepiej pieścić żonę , wzrokiem jak to czynił Marszałek Sejmu Płażyński ?
;)))pozdrawiam tych, co nie znają się na żartach i .... pewnie na seksie też i nie potrafią się śmiać, zwłaszcza z siebie samych!!! brakuje tu pogody ducha i pozytywnej energii, a tym wolę podzielić się z kimś innym......
co za brednie!! sam nie byłeś chyba nigdy na religii ale wszystko przed tobą
Zastanawiam się co dzieje się że związkiem takich osób kiedy seksu nie mogą uprawiać ( wiadomo różnie bywa w życiu). Co wtedy - koniec ? Bo przecież seks najważniejszy...?
Dobre pytanie gościu 18:37. Wygląda na to, że gdy w takich związkach zagości np dłuższa choroba, posypią się jak domek z kart. Przykre, prawda?
Właśnie ciekawe jak na to pytanie odpowiedzą ci co twierdza że seks najważniejszy? Czasami kobieta przez 9 m-cy ciąży nie może seksu uprawiać np. to co rozwód? kochanka? czasami mężczyzna rozchoruje się, lub ma operacje i też żona musi latać za kochankiem bo majtki się palą na tyłku? To są właśnie dzisiejsze związki oparte tylko na seksie i dlatego tyle zdrad , rozwodów i nieszczęść.
To są skrajne przypadki. Tam gdzie jest choroba, zagrożona ciąża to rzecz zrozumiała, że inne rzeczy ma się na głowie i sfera intymna człowieka schodzi na inny plan. Są też białe małżeństwa, ale to ich umowa oni o tym zadecydowali. Na ile seks jest ważny w życiu codziennym małżeństwa bez zawirowań życiowych? Tyle nawet na tym forum ostatnio pisze się o zdradach, kochankach i to właśnie z powodu fatalnego seksu z partnerem, którego się kocha. Sama uważam , że seks nie jest w związku najważniejszy, ale bardzo ważny. Pamiętam jak miałam w swoim życiu okres, w którym seks był ostatnią rzeczą o której myślałam, ale widziałam co się dzieje z moim partnerem. Pewnie, że wytrzymał, ale ile może zdrowy facet żyć we wstrzemięźliwości , ile może słuchać, źle się czuję, nie mam nastroju, nie chce mi się? Co to za życie w którym nie ma zadowolenia we wszystkich sferach życia. Ta sama sprawa dotyczy kobiet. Pomijam nasze kobiece sprawy fizjologii, w miesiacu są dni w którym do kobiety bez kija nie podchodź , ale facet nie może zapominać o potrzebach swojej partnerki. Jak kobieta może lubić seks, skoro facet nie potrafi jej rozbudzić. W seksie nie chodzi tu o ilość( bo jedni potrzebują codziennie, inny raz w tygodniu a innych zadowala raz w miesiącu) ale o obustronne zadowolenie. My kobiety powinnyśmy cieszyć się ta sferą życia, a nie podchodzić do niego jako zło konieczne czy niefajny obowiązek.
Skrajne przypadki? Choroba nie wybiera i w życiu może przytrafić się każdemu, mało tego, prędzej czy później przytrafi się na pewno. Co wtedy? Facet, który bez seksu nie potrafi wytrzymać tygodnia wytrzyma np rok? Powodzenia ;) Dlatego już wcześniej trzeba o tym pomyśleć a pisanie, że wszystko w związku kręci się wokół seksu jest po prostu śmieszne. Bo tak jest tylko do czasu!
No skrajne przypadki. Gdybyśmy chcieli podawać przykłady , to każdy jest inny. Gościu dobrze wiesz, że facetowi trudno wytrzymać bez seksu. Więc nie mydl oczu że wytrzyma rok bez seksu. Owszem poradzi sobie inaczej i nie mówię tu o zdradzie. Tu dyskutujemy na ile jest ważny seks. Tzn traktujmy tę sferę życia jako piąte koło u wozu, bo może trzeba się przyzwyczajać bo może zachoruje partner? Tak by trzeba podchodzić wg ciebie do tematu.
A ja uważam, że seks jest ważny. Nie wyobrażam sobie co bym czuła gdyby mój mąż nie chciał się ze mną kochać, nie dążyłby do tego. Wiem, że może do tego dojść ze względu na upływający czas, ale to jest taka kolej rzeczy i u mnie i u niego może coś wyjść nie tak. Jednak teraz mimo 20 lat po ślubie, kiedy dzieci wyfrunęły z domu bardzo polubiliśmy tę sferę życia, poczuliśmy się swobodnie, bezstresowo. Jest cudownie. I czy mam czuć się z tym źle, że sex odgrywa ważną rolę w naszym związku. Ale w innych sferach też jest super, mamy te same pasję, tak samo lubimy spędzać wolny czas i chętnie przebywamy w swoim towarzystwie.
Czytając kilka wypowiedzi mam wrażenie że to sfrustrowani ludzie i albo oni mają z tym problem lub ich partner życiowy. To wasze życie, ale nie krytykujcie tych co uważają inaczej. I tu chodzi, że seks jest w czyimś związku ważny, ale właśnie z partnerem którego się kocha. Dla mnie seks bez miłości nie ma znaczenia żadnego. I przecież fajnie jest, gdy można powiedzieć że łączą nas dzieci, zainteresowania, pasje, miłość i seks.
Popieram bardzo moją przedmówczynie (12.49), myślimy podobnie, bo jesteśmy otwarte na życie, też wyrażałam na tym forum swoje zdanie:))) Pozdrawiam:)))
Nic dodać , nic ująć. Świetna wypowiedź :)
Dla mnie seks jest fajny. Ale czy jest ważny ? Nie wiem. To tak jakby powiedzieć że słodycze w życiu są ważne .
Oczywiście, że ważny i to bez dwóch zdań. Wiadomo, że z czasem zmienia się podejście, wymagania do seksu, ale to jest związane z wiekiem. Jednak nie wyobrażam sobie żeby w małżeństwie nie było fascynacji sobą. Jak można kłaść się codziennie obok osoby do której nie czuję pociągu fizycznego.
Zobaczcie jak często rozwodzą się ludzie, w wieku średnim w wieku w którym powinna być całkowita stabilizacja i mocne korzenie. A dlaczego? Bo okazuje się, że tych ludzi po odejściu dzieci z domu nic nie łączy. Nie sypiają ze sobą po kilka miesięcy, czują do tego niechęć. To co ich trzymało to dzieci, dorabianie się, a sex był słabiutki.
Pewnie że nie ma co przeceniać roli seksu , ale jest to ważna sfera życia.
Ja lubię się kochać z mężem i często to robimy ale jak była taka sytuacja że kilka tygodni nie robiliśmy tego z powodu. jego choroby to jakoś mi wcale tego nie brakowało. Myślę że dla facetów jest ważniejszy.
Dla mnie jest ważny jako dopełnienie miłości. Sam w sobie nie stanowi dla mnie żadnej wartości.