Liliana nie do końca jest tak.Zazdrościsz jej? Nawet gdyby hedonistka nie miała super seksu, to opisuje ten o którym marzy. I to już pierwszy krok do poprawy swojego intymnego życia. Nie obrzydza seksu innym, nie pisze jakie to wstrętne, głupie i że tylko faceci z tego mają frajdę. Bo to nie jest prawda.
Brawo hedonistka, bo u mnie też jest super. Nie piszę że 3 razy codziennie, bo to bzdura. Ale ze swojego pożycia intymnego i ze swojego faceta jestem bardzo zadowolona.
do 12:41
Ja o seksie nie muszę marzyć bo GO doświadczam i jest wspaniały. Kocham mężczyznę swojego życia i sfera intymności jaką wspólnie tworzymy jest nieziemska! W przeciwieństwie, do niektórych tutaj osób, umiem to robić i umiem to opisać. Napisałam wcześniej, że jest to piękna zabawa dla zakochanych, dorosłych osób.
Tobie gratuluję pięknych doznań!
Stwierdzam także, że wypowiadają się tutaj osoby infantylne, bezkrytyczne, z mierną wiedzą na ten temat i byle jakim doświadczeniem.
Masz rację hedonistko. Ja dodam - zazdrosne, bo nigdy nie doświadczyły dobrego seksu. I tylko krytykują, obrzydzają , zniechęcają, wyszydzają. Takie zachowanie świadczy, że same nie wiedzą co tracą, albo wiedzą ale zazdroszczą, że tego nie mają. Ale to ich problem, nie nasz. Bo najlepiej się położyć i wytrzymać 5 - 8 minut i mówić , ale ten sex jest straszny, co one w tym widzą? ;) Pozdrawiam.
Brawo Liliana, 10/10 ;)))
do 12:24 Ja pokazuję, ale swojemu mężczyźnie! To, że jestem hedonistką nie jest równoważne z tym, że jestem ekshibicjonistką :)
Twoja wiara mnie nie interesuje!
Lilka dobre .
bez przesady. to nie jest żadna pozycja którą można byłoby traktować jako "całą prawdę" a i literacko książka sięga dna
Dla mnie jest ważny a jestem kobieta :) to cudowne uczucie kochać się z miłością swojego życia czuć to :D coś nieziemskiego :D:D obłędnego :))
Olu! Pięknie to napisałaś. Dodam tylko, że wiek nie stanowi przeszkody.
Czytając cały wątek można śmiało powiedzieć, że sex w związku nie jest najważniejszy ale jest bardzo ważny. Wypowiadają się na ten temat osoby w różnym wieku. Ja też tak myślę, bo co to za związek którego nie łączy również sex. Dzieci wyfruną i w tym wymarzonym urządzonym pięknym domu czy mieszkaniu zostaje dwoje ludzi. Jeśli są sobą zafascynowani pod każdym względem żyją dalej wspólnie i nadal z życia czerpią garściami , jeśli tylko łączyły ich dzieci to albo się rozchodzą albo kiszą się w swoim sosie ale obok siebie, bo co ludzie powiedzą?
Do tych co seksu nie lubią. Nigdy nie stworzycie udanego związku, bo zawsze ktoś cierpi na tym albo wy , bo robicie coś czego nie lubicie, albo wasz partner/partnerka bo to widzi i sam/sama jest nie usatysfakcjonowana.
Nie mówię, że nie lubię seksu ale jednocześnie nie stawiam go też na pierwszym miejscu gościu 12:52. Owszem, jest dopełnieniem miłości i odgrywa swoją rolę w związku ale w całej hierarchii zachowań nie jest rzeczą najważniejszą. Można się bez niego obejść.
Nie mów za nikogo.Jestem 20 lat w związku i seks u nas - bardzo rzadko. I nie mów mi , że bez tego związek nie może istnieć , może dla ciebie , ale są różne sytuacje w życiu. Nie będę się tu rozpisywać o swoim przypadku , ale jest ich wiele. Miłość , szacunek , zrozumienie ,zaufanie,wzajemne wspieranie się ,przyjaźń - to podstawy związku , a nie zaspokajanie swoich popędów na pierwszym miejscu , bo bez tego ani rusz. A jak nie daj Boże przyjdzie niemoc to kochanek/ka ? rozwód , bo nie można się zaspokoić? Żałośni co niektórzy , że aż boli , że to rozumne istoty.
Ależ oczywiście, że zgadzam się z tobą, bo każdego może to spotkać, ale to są właśnie te wyjątki. I napisałam, że nie jest najważniejszy, ale ważny. Bo w moim związku jest wszystko to co napisałeś gościu z 14:20 miłość, szacunek, zrozumienie, zaufanie, wzajemne wspieranie się, przyjaźń ale i również sex. A czy to źle,że z mężem lubimy to ? Nie jest to zaspakajanie się dla samego zaspokojenia, bo do tego służą wibratory podobno, ale właśnie chęć oddania i sprawienia tej ukochanej osobie przyjemność. Czy to naprawdę jest żałosne?
A czy nie żałosne jest wiązanie się z drugim człowiekiem i pozbawiać go przyjemności i kochać się od czasu do czasu z musu, bo on/ona nie lubi seksu. Uczciwsze jest uprzedzić przez ślubem. Ciekawe ile partnerów związałoby się świadomie na całe życie z osobą która uważa, ze sex jest be?
Pięknie napisane. Sprawianie przyjemności ukochanej osobie, a nie wieczny ból głowy i nie dziś.
Pięknie napisane. Sprawianie przyjemności ukochanej osobie a nie od razu pchanie łap w majtki za każdym razem jak chcę się przytulić, miętoszenie piersi a potem robota drwala.
A w którym poście masz napisane, że sex musi być codziennie? Nikt tak nie mówił, ale pisać , że jest nieistotny? Potem wątki o kochankach. Co z kochankiem/ką patrzą sobie w oczy, seksu nie uprawiają?
bo z kochankiem to już inna bajka. Dreszcz emocji, coś zakazanego, a to nawet jak gorzkie to i tak lepiej smakuje niż słodycz podana na tacy i zawsze pod ręką. Taka już ludzka przewrotność i co zrobisz ? nic nie zrobisz.
