Można i tak. To co prawda tylko bardzo powierzchowna, ta najbardziej zewnętrzna warstwa życia, zarazem najbardziej ulotna i nietrwała ale wielu ludzi żyje właśnie takim życiem i znajduje w nim spełnienie. Nic w tym złego. Jednak co byłoby, gdyby Twoje dzieci nie spełniły oczekiwań? Byłabyś nieszczęśliwa? Kochałabyś je mniej? Co gdybyś zarabiała mniej i miała niższy status materialny? Żyłabyś w poczuciu klęski?
Tu tkwi pewna pułapka. Dlatego ja uważam, że życie to jednak coś więcej niż tylko odhaczanie kolejnych celów typu dom czy wykształcenie dzieci.
Dla mnie osobiście najważniejsze w życiu są relacje z innymi ludźmi, miłość, przyjaźń, zrozumienie. I być może dzięki temu jestem szczęśliwa.
To prawda. Czasem zdarza się tak, że nie pozostaje nam nic, sięgamy dna i wtedy tylko wsparcie innych ludzi może nas uratować.
Zycie polega na radości, smutku i walce o przetrwanie.
Eeeee ja tam wolę żyć w ładnym domu,mieć na wszystko i wtedy jestem szczęśliwa. Jak bym żyła w biedzie to miała bym poczucie klęski na pewno
a więc nie byłabym szczęśliwa.
I nawet jak bym miała ta wielka miłość od towarzysza życia to w biedzie żadne szczęście bo miłości do gara nie włożę , miłością się nie okryje,w miłości mieszkać nie będę więc po cóż mi ona potrzebna?
Mam miłość,wdzięczność i szacunek dzieci bo ich dobrze wychowałam,dałam start życiowy i to mi w zupełności wystarczy do szczęścia.
I jak by nie patrzeć to życie polega na dążeniu do celu,do poprawy bytu swego,do wyższego statusu materialnego a nie mrzonkach o wielkiej miłości i księciu z bajki.
To jeśli, jak piszesz osiągnęłaś to wszystko co chciałaś w wieku 40 lat to po co będziesz żyć przez następne 40 ? Do jakiego celu będziesz dążyć przez resztę życia ?
To wszystko o czym piszesz jest oczywiście też ważne ale w sytuacjach naprawdę granicznych nie pomoże Ci ani ładny dom ani pozycja zawodowa ani posiadanie mnóstwa rzeczy. Wtedy pomóc Ci mogą jedynie najbliżsi i ich miłość.
Poza tym po prostu pięknie jest jeśli można przez to jedno jedyne życie jakie nam dano przejść z ukochaną osobą.