pozdrowienia dla tennessee za dobre podejście do życia i ludzi
I w pracy zero satysfakcji i w domu też?
Musisz być strasznym towarzyszem dla innych.
Zmień podejście.Masz mnóstwo czasu, który marnujesz. SKoro nie daje on Tobie żadnej satysfakcji zacznij pomagać innym wówczas może sam zaczniesz istnieć.
Wokulski, piszesz na podstawie własnego doświadczenia? Czy oceniasz człowieka na podstawie jednego wpisu automatycznie?
Oceniam na podstawie dostępnej prezentacji autora.
Czemu w ogóle oceniasz? Do tego tak bardzo negatywnie. Przecież to może być dobry człowiek, miły dla innych tylko akurat ma chwilę zwątpienia w sens życia. Skąd taki wniosek, że to "straszny towarzysz dla innych"? Ty nigdy nie miałeś doła?
Moja porada miała charakter uniwersalny. O braku satysfakcji z życia pisał autor. Ja tylko do tego nawiązałem.
Osoba tak zdołowana jest paskudnym towarzystwem dla innych i to nie ulega wątpliwości.
Moja rada by zacząć istnieć dla innych a wówczas zaczniesz stopniowo budować siebie jest jak najbardziej sprawdzona. Wiele osób odkrywa siebie w towarzystwie innych a robiąc coś pożytecznego zdobędziesz krąg osób którym na tobie będzie zależeć.
Wystarczy przeczytać z dobrą wolą a nie złośliwie.
PS
Tak drastyczna konkluzja jak w poście rozpoczynającym wątek nie świadczy o chwilowym braku sensu, tylko o głębokiej frustracji i beznadziei. Jeśli po prostu masz doła to chyba nie wyrzucasz całego swojego życia do kosza.
Po pierwsze to się podpisz jakoś, bo widzę tu bardzo dużo Twoich postów użytkowniku Gość.
"czy to ma tak wyglądać?" No chyba tak, skoro tak wygląda, bo gdybyś nie chciał aby tak wyglądało, to z pewnością byś coś z tym zrobił. Nieprawdaż? Widocznie Ci pasuje i jesteś w tym szczęśliwy.
Stwórca powołał człowieka, aby ten był szczęśliwy. Nie gadajcie mi tu o zdrowiu, że najważniejsze. Powiedzcie to pilotowi któremu zgasły silniki i nie ma odwrotu, że zdrowie najważniejsze, albo młodemu wyrokowcowi z dożywociem. Im powiedzcie, że zdrowie... A o bogactwie powiedzcie pasażerom pierwszej klasy z Titanica.
Bo w życiu trzeba mieć to "coś" od opatrzności, co sprawi, że nic nie stanie na przeszkodzie. Wtedy będzie i zdrowie, i bogactwo , i dobro, i co się chce.
Błogosławiona niech będzie monotonia. Miliony ludzi na świecie marzą o takim spokojnym życiu. Bo mają życie niezwykle ekscytujące - np. nie wiedzą czy jutro będzie jeszcze stał ich dom, czy nie zniszczy go pocisk. Dla wielu "praca, dom,praca, dom" to niedościgłe marzenie. Bo tego domu nie mają. Chętnie by się z Tobą zamienili.
Zawsze jak moje życie zaczyna wydawać mi się nudne to momentalnie zaczynam za tę " nudę " dziękować losowi :)
Na ciaglych kompromisach, probach, bledach. Na stawianych na naszych sciezkach zycia ludziach, ktorzy w nie cos wnosza. Na radosciach, smutkach, sukcesach, niepowodzeniach, milosci, nienawisci itp itd. Mysle, ze kazdy musi w swoim zyciu poznac wszystkie stany emocjonalne. Roznica miedzy nami jest tylko jedna: jak te wszystkie wrazania znosimy, bo kazdy inaczej do roznych spraw podchodzi. Zycie jest piekne! Nie przepuszczajmy go pezez palce!
Racja :) A odpowiadając na pytanie tytułowe: życie polega na jak najlepszym i najpełniejszym przeżywaniu każdej chwili, którą nam dano. Nawet tej zwykłej, codziennej monotonii.
Na dawaniu siebie i braniu z wdzięcznością od innych tego co chcą nam ofiarować, nawet jeśli to tylko uśmiech.
Na ciągłym rozwoju i samodoskonaleniu. Na poszukiwaniu nowych doznań i nowych doświadczeń. Na poznawaniu nowych ludzi, budowaniu nowych relacji i ciągłym pogłębianiu tych już bliskich.
Życia nie starczy, żeby wyrobić się z tym wszystkim :)))
Dwie normalne, rzeczowe odpowiedzi: realiski i Izy. Musicie byc fajnymi, usmiechnietymi babkami.
Pozdrawiam
Na zdobywaniu doświadczeń i i zyciu bez problemów i stresów
Zwłaszcza ta od nienawiści.
To, że nienawiść jest zła nie oznacza, że jej nie ma. Każdy ma takie momenty w życiu, że nienawidzi, zazdrości, ķłamie, zdradza ..
..