M nie bądź tak do przodu. I zatrzymaj swoją nienawiść dla siebie. Smutna przynajmniej ma więcej klasy od Ciebie.
Witam w dalszym ciągu proszę sprawdzić ze Klaudia pisze z innego IP więc jakim cudem ja osadzacie ze pisze z różnych nicków wystarczy sie zalogować i IP jest widoczne ....Pozdrawiam!
Dacie sobie już spokój, bo to już się robi poniekąd dziwaczne.. Dziewczyna chciała się wypowiedzieć, poradzić, a wy ją zlinczowaliście. Że pisze pod innym nickiem, i że ktoś ją zna. No niech ją zna, ale swoją chorą nienawiść zatrzymaj dla siebie M. Myślę, że temat już się wypalił, i najlepiej będzie już zakończyć te przepychanki.
a i jeszcze jedno jak przychodzi co do czego to każdy potrafi tylko kogoś oskarżać, i krytykować. Najpierw to trzeba spojrzeć na siebie i dojrzeć swoje wady, a później wypowiadać się o kimś innym. Tyle ode mnie.
Musisz koniecznie zwrócic sie o pomoc do psychologa. Gabinety psychologa masz koło IV LO im Norwida. Tam napewno Ci pomogą. Leczenie jest zupełnie bezplatne.
trzymaj się cieplutko i pamiętaj, że sama nie dasz sobie rady - potrzebny jest ktoś kto Cię wysłucha i pomoże.
słuchaj myślę że wszystko będie dobrze Twój mąż będzie przy Tobie w końcu zna sytuacje ;)
Ja miałam myśli samobójcze przez jakieś 10 lat. 2 razy byłam już bliska od kroku ostatecznego. Jak patrzyłam w przyszłość, widziałam tylko pustkę. Wszystko wydawało się bez sensu. Dodatkowo problemy w domu (można powiedzieć, że jestem z rodziny patologicznej), z chłopakiem, który nadużywał alkoholu itd., itp. To wszystko powodowało, że brakowało mi sił do dalszego życia. Rozumiem Twój problem. Naprawdę.
Ale uwierz mi, że może być inaczej.
Od roku nie mam myśli samobójczych, inaczej patrzę na świat. A wiesz dlaczego? Bo zrozumiałam, że nic nie może mnie zniszczyć - ani patologiczne korzenie, ani jakiś pijaczyna u mojego boku (zostawiłam go). Jedyne, co mam to życie. Żyje się tylko raz. Nigdy nie wiadomo, co czeka Cię za zakrętem. Raz się jest pod wozem, raz na wozie. Gdybyś nie doznawała tych ciężkich chwil, nie poznałabyś nigdy smaku prawdziwej radości. Trzeba się cieszyć życiem, tak po prostu. Widzieć, że szklanka jest do połowy pełna, a nie do połowy pusta. Wiesz, to tylko nasz punkt widzenia, a nie parszywa rzeczywistość - bo ktoś, kto jest kaleki, żyje w walącej się chacie, je kromkę suchego chleba dziennie może czuć się bardziej szczęśliwy od utalentowanej gwiazdy, której, jakby nam się wydawało - niczego nie brakuje. Można spotkać bezdomnego optymistę i milionera, który popełni samobójstwo.
Każdy człowiek po części jest samotny, ale to normalne. Nikt inny nie potrafi odczuć w pełni naszego bólu, bo ból jest zjawiskiem indywidualnym, ale jest też częścią istnienia.
Nie załamuj się. Warto przeżyć te 50, 60 czy 90 lat i umrzeć śmiercią naturalną, zginąć w wypadku, śmiertelnej chorobie, ale nie odbierając sobie życia!!! Tak naprawdę nic więcej nie mamy, więc warto je szanować. Na pewno byś nie chciała, żeby ktoś z Twojej rodziny, przyjaciół popełnił samobójstwo. Tak samo inni by tego nie chcieli od Ciebie. Żyj dla siebie, żyj dla innych. Nie szukaj na siłę sensu. Samo to, że tu jesteś, że żyjesz, oznacza, że TAK MA BYĆ, że tak jest dobrze, więc nie ingeruj w to sama.
Czasem słońce, czasem deszcz. Trzeba przetrwać trudne chwile. Będziesz później silniejsza. Lepsze dni przyjdą same. Musisz tylko cierpliwie poczekac. Zapewniam Cię, że nie będziesz żałować.
dziekuje wam za rady dziekuje wam za wszystko :)naprawde