Nikt nie zna daty kiedy umrze. Każdy żyje w nieświadomości, a może się to wydarzyć w każdej chwili. Takie jest życie. Wszyscy jada na jednym wozie. Tych chwilowo załamanych dopada to mocniej. Myślę, że teściowa pomimo tego, że patrzy na Ciebie nieprzychylnie - chętnie zaopiekuje się dzieckiem synka na czas Twojej operacji. Jest pewnie człowiekiem - kobietą - dziecka nie skrzywdzi. Zadbaj o swoje zdrowie. Reszta sie ułoży - zobaczysz. Dręczyciela olej, zgłosisz - zajmą się nim. Bedziesz zdrowa - dasz radę.
Smutna no prosze Cie napisalem, ze jak dalej bedzie dreczyl to idz na policje. Dostanie dokladke, moze zakaz zblizania. Nie wiem dlaczego tak sie wzbraniasz, nie siedz w domu !!! Jak masz jakies dowody w postaci smsow itd to wszystko zachowaj nie kasuj. Piszesz, ze nie masz z kim zostawic dziecka wogole nie wspominasz nic o mamie ? Masz z nia jakis konflikt ? Przeciez dziecko mozesz zostawic tesciom, swojej rodzinie cioci, babci na pewno kogos masz. Przeciez tu chodzi o zdrowie ba zycie. Zostaw dziecko z kims bliskim i maszeruj na operacje. Tak mowisz, ze kochasz bardzo swoje dziecko to zrob cos dla niego !!!
Witam serdecznie.
Mnie w kłopotach pomógł Bóg. Osiem lat temu ktoś dał mi Ewangelię, przeczytałem ją i pokochałem Pana Jezusa.
Uwierzyłem że naprawdę jest Synem Bożym, że umarł w moje miejsce, że zmartwychwstał i teraz żyje i że może mi pomóc. Zdecydowałem się zaufać Jezusowi i zaprosiłem Go do mojego życia. Postanowiłem słuchać Boga we wszystkim i odwrócić się od grzechu.
Bóg dał mi nową szansę. Dał nadzieję na lepszą przyszłość, pozwolił mi zacząć życie od początku, przebaczył wszystko co źle zrobiłem i dał życie wieczne.
Pomaga mi w moim codziennym życiu, żywi mnie i ubiera, troszczy się o moich bliskich. Pociesza, daje radość, chęć i siłe do życia. Dalej niosę mój krzyż, ale nie jestem już sam. I nigdy już nie będę.
Z internetu można pobrać świetny magazyn Realna Nadzieja. Można tam przeczytać historie ludzi którzy przeszli lub nadal zmagają się z problemami podobnymi do takich jak moje lub Twoje Klaudia. Tym co ich wyróżnia jest to że poznali Pana Jezusa i idą z Nim przez życie. Podaję link do magazynu:
http://realnanadzieja.pl/pdfs/magazyn08_www.pdf
Jeszcze kilka słów o mnie. Nie jestem jeszcze tak doskonały jak bym chciał, czasami nadal popełniam błędy. Mam także niezałatwione problemy sprzed wielu lat z rodziną, które były konsekwencją moich (często złych) wyborów i życia bez Boga. Wspaniały Bóg prowadzi mnie jednak do pojednania z rodziną, ostatnio zdecydowałem, że ukorzę się i poproszę o przebaczenie.
Nie trać nadziei. Jezus Cię kocha i ma dla Twojego życia wspaniały plan. Zachęcam do sięgnięcia po Pismo Święte, myślę że dobrze będzie zacząć od Ewangelii Św. Jana. Bóg będzie do Ciebie mówił z kart Biblii, poprowadzi Cię i pomoże.
Chciałbym dodać że jestem misjonarzem i zakładam w Ostrowcu Kościół Chrześcijan Baptystów. Chętnie z Tobą porozmawiam, może uda nam się znaleźć dobre rozwiązanie problemów.
Mój telefon 795 660 220
Pozdrawiam,
Jacek Sobociński
mam mame nie mam z nia kontaktu dla mnie ona nie jest matka, to rowniez długa historia.a co d otesciowej pracuje i powiedziala ze nie bedzie brala sobie specjalnie wolnego.mam siostre ale ona stwierdzila ze ma swoje zycie ma swoje wlasne klocki studjuje idp.mialam babacie na ktora moglam liczyc zawsze mi pomogla przytulila doradzila ale wyjechala ok8miesiecy temu do niemiec i rzadko jest z nia kontakt.co do dreczyciela policja tutejsza o wszystkim wie i wszelkie dowody maja zglosilam to bo juz nie ytrzymywałam nie mialam ochoty zyc przez niego ale dziecko mi dawało tą siłe.siedzi terazw zakladzie karnym i mino to dzwoni i mnie wykancza a numeru zmienic nie moge bo mam na umowe musze go miec a zmiana numeru na ta umowe troszke kosztuje niestety.pisalam nawet list do naczelnika wiezienie i chyba to nic nie dało bo juz wczoraj nawet tez dzwonil.dzwoni z zastrzezonego a odbieram bo cały czas mam nadzieje ze to moze o prace dzwonia np zeby sie zglosic na inwentaryzacje raz bylam ale jak sie dowiedzieli ze mama chore serce mi podziekowali odbieram rowniez bo z banku wielokrotnie tez dzwonia z zastrzezoneg
Smutna nie załamuj się,nie rób żadnych głupot, z kim zostanie potem Twój synek?kto Go będzie wychowywał?kto da mu tyle miłości co Ty? "ukochani Teściowie", którzy powiedzą swojemu Synkowi, że mieli rację, że Ty się do niczego nie nadajesz?
Ja też mam męża mamisynka,do tego jest jedynakiem, tylko On pracuje bo ja jestem w domu z naszym kilkunastotysięcznym dzieckiem, jest mi strasznie ciężko i wiem co czujesz i co to depresja.Jestem 2 lata starsza od Ciebie. Zawsze miałam aktywne życie udzielałam się w szkole, potem dziennie studiowałam przez 5 lat, w wolnych chwilach sobie dorabiałam jako hostessa bo od dzieciństwa byłam nauczona, że jak chcę coś sobie kupić, czy wydać coś na tzw. "przyjemności" to muszę sobie sama zapracować. Po ślubie szybko zaszłam w ciążę. Było super przez cały ten brzemienny okres.po narodzinach dziecka wszystko się zmieniło, przy porodzie bardzo popękałam (miałam55szwów, pękniętą kość ) płakałam z bólu,prosiłam męża o pomoc jednak on mówił, że przesadzam, to nie boli, każda tak ma.Po tym co usłyszałam dusiłam wszystko w sobie, już nie narzekałam, ale On miał coraz to więcej pretensji, z każdym dniem było mi coraz ciężej. Czułam jak popadam w depresje. Do tego dochodziło to, że całymi dniami siedziałam sama w domu, mieszkamy niedaleko Ostrowca. Czasami chciałam pojechać choć na dwie - trzy godziny,odpocząć psychicznie, ale nie mogłam bo On zawsze mówił, że po co będę się włóczyć, czy nie mam sama sumienia zostawiać dziecka itp Żaliłam się, że popadam w depresje, jest mi coraz ciężej, żeby mi pomógł bo ja nie daje już rady, jednak On mnie nie rozumie, wyśmiewa moje problemy. Najgorszy jest właśnie brak zrozumienia. Już myślałam o najgorszym. Jednak wtedy zrozumiałam, że nic dobrego wtedy nie zrobię, kto wychowa moje dziecko tak jak ja, kto da mu tyle miłości, uczucia, ciepła. Wynagradza mi wszystko jego uśmiech, przytulenie się do mnie, słowo mama.Zapominam wtedy o tych pretensjach, krzykach, wyzwiskach, popychaniach, oj dużo tego było. Dla mnie moje dziecko jest całym światem, jestem w końcu za niego odpowiedzialna - On jest taki kruchy i bezbronny, nie mam prawa skazywać Go na cierpienie i ból, nie możemy niszczyć naszym dzieciom dzieciństwa. Przypomnij sobie Smutna wszystkie chwile radosne i pomyśl, że znowu zaświeci dla Was słońce. Ja żeby odgonić złe myśli planuje sobie dzień, od samego rana coś robię, sprzątam, piorę, gotuję, bawię się z dzieckiem. Jesteś super dzielną dziewczyną, jako nastolatka zostałaś mamą, wychowujesz swojego Synka najlepiej jak potrafisz, wiele przeszłaś.Zrób tak jak pisali inni - idź na Policje, napewno są ludzie, którzy Co pomogą. Całe życie jest Kobietko przed Tobą!:)
Przepraszam za chaotyczną wypowiedź, ale tak mnie wzruszyła historia Smutnej i tyle w niej mogę odnaleźć swojego życia, że nie mogłam pohamować emocji i składnie formułować zdania.
do TeżMama:dziekuje ci za te słowa czytajac twoj post łza zakręciła mi sie w oku.prowaszila bym dalej rozmowe ale czytam jak mnie tu niektorzy krytykuja ze ja założylam jakis watek o ciazy teraz piszac tu otworzylam sie i napewno napisala bym ze jestem poraz kolejny w ciazy.wiem nie jestem wyjatkowa jak to ktos napisal wyrzej ale szukalam pomocy opinni innych.dziekuje wam za wszystko za te słowa za doradzenie mi.wiem ze mam dziecko i musze byc silna dla niego i go wychowac nie wiem co bedzie dalekj nie wiem .dziekuje wam
Do wwe: czy my piszemy, ze jesteśmy wyjątkowe?tylko my mamy problemy?chyba nie czytasz ze zrozumieniem. My tylko piszemy to co nas boli, co sami przeszliśmy.Słowa otuchy drugiej osoby czasami o wiele bardziej pomagają, niż niejedna bliska osoba.
Wiem Smutna, ja też mam do tej pory złe myśli, jednak szybko staram się je odpędzić:)raz jest gorzej raz lepiej:)Po tym jak napisałam to aż lżej mi się na sercu zrobiło naprawdę:)
dziekuje a ile ty masz lat?jak maszna imie?skoro ci zle z ojcem twojego dziecka to czemu z nim jestes?
wwe wez jak masz tak pisac to lepiej nie pisz wcale. Jak Ci sie nie podoba to nie czytaj. Wiadomo, ze kazdy ma problemy mniejsze wieksze, a Ty masz takie jak te dwie dziewczyny? Czytaj ze zrozumieniem, smutna nie napisala tego bo jej sie tak chcialo zeby sie "pochwalic" tylko to jest WOLANIE O POMOC, chce z kims o tym pogadac co ja boli itd.
TezMama trzymaj sie cieplo, widze, ze problemy tez masz/mialas duze, ale chyba jakos z nimi sobie radzisz. Mam pomysl moze spotkaj sie ze smutna nikt tak jej nie zrozumie jak Ty, a na pewno duzo pomoze taka rozmowa, spotkanie jakies rady.
Mam na imię Ania. Postawiłam mu ultimatum albo się zmieni, albo odchodzę do rodziców. Na szczęście mam do gdzie iść. Moi rodzice nie wiedzą, że tak było między nami. To wykształcony człowiek, wydawałoby się bardzo kulturalny. Chyba przestraszył się moich słów bo od 4 miesięcy jest ok.
Bardzo chciałabym pójść w końcu do pracy, ale muszę poczekać jeszcze przynajmniej rok. Wtedy będę jeszcze bardziej niezależna.
dokładnie ja tez bym chciala sama zarabiac nie byc zalezna od meza od jednej osoby miec jak to sie mowi swoje pieniadze . w razie roztania dowidzenia i sama utrzymam dziecko.niestety u mnie jest odwrotnie. ja nie mam nic odchodzac np od meza nie mam co dziecku dac jesc i gdzie isc ;((((((((
Smutna a Ty to czasem nie taka szczupła z ciemnymi długimi włosami?;)
Nie chodzi o zdjęcie tylko opis bardzo pasuje do pewnej dziewczyny, która mając męża randkowała z innym jak tamtego nie było;) zresztą nieważne...opis pasuje a nie musi to być ta sama osoba.
hehe dokładnie gość z 17;09 masz racje:)ja tez po opisie wiem o kogo chodzi:)