Na tej stacji kontroli pojazdów to był kiedys taki mądry diagnosta, który wymagał, zeby zaswieciło razem z postojówkami pomarańczowe światło odblaskowe z boku samochodu ;-))))). Nic nie dało tłumaczenie, że nie ma tam zarówki. Nie podbił mi przegladu, bo nie dałem rady spełnic jego życzenia. Więcej tam nie zajrzałem nigdy ;-).
Ja nie zapomne jak (jeszcze za czasow starego prezesa) pojechalem na przeglad.
Wjezdzam, facet je kanapke i oglada tv.
- Dzien dobry - na przeglad to tutaj ?
cisza .....
czekam 5 minut.
zjadl kanapke, wstal, wychodzi na zewnatrz - ide za nim z mysla ze mamy gdzie isc czy cokolwiek
caly czas glucha cisza
Lapie za klamke mojego samochodu nic sie nie odzywajac, widzi ze zamkniete - wyciaga reke po kluczyk w dalszym ciagu nic nie mowiac z mina skazanca ze jak wogole moglem smiec przyjechac tu na przeglad auta.
Caly przeglad przeszedl w ponurej atmosferze z "łaski"
Wiecej tam nie pojade
Takie zachowanie zawsze będzie odstraszało klienta,nie mówiąc już o partaczeniu roboty.
ooo