Ja kiedyś pracowałem pod okiem kamer i idzie się przyzwyczaić, w zasadzie nie odczuwałem jakiegoś dyskomfortu z tego powodu. Trzeba robić swoje i tyle.
Da się przyzwyczaić, ale musisz wyrazić na to pisemną zgodę.
Na świecie monitoring zakłada się dla bezpieczeństwa pracownika, w Polsce NA pracownika.
Pomijam kamery gdzie są umieszczone nad kasami. Wtedy nie tylko można sprawdzić, ze coś ukradłeś, ale także udowodnić, że nic nie ukradłeś. Obopólna korzyść.
Szybko spowszednieje, zarówno podglądanemu, jak i podglądającemu. Człowiek robi co do niego należy i wszystko gra ;-)
Tennessee, nie masz racji - pracodawca wcale nie musi mieć zgody pracownika, tylko musi go poinformować o tym, że w pracy jest monitoring.
Poza tym nie może montować kamer w miejscach typu toalety itp. ;-) W żaden sposób nie jest dopuszczalne także montowanie podsłuchów - nawet za zgodą pracownika.
I tu widzisz.... prawo jest niespójne. Można rożnie interpretować, w zależności gdzie, w jakiej firmie ten monitoring został założony.
Inaczej się sytuacja ma np w banku, gdzie wydawane są pieniądze, inaczej, gdy szef po prostu lubi sobie pooglądać ile kto razy dłubie w nosie w biurze np.
Monitoringu musi być uzasadniony dobrem firmy, mienia pracodawcy i bezpieczeństwem pracowników. Ma mieć na celu np. ochronę systemu informatycznego czy zapobiegnięcie działań podejmowanych przez pracowników, które miałyby szkodzić zakładowi pracy lub działać na niekorzyść pracodawcy.
U mnie monitoring wszedł w trakcie pracy, trzeba było podpisywać nie tylko informację, że się wie, ale się człowiek zgadza na tenże monitoring. Insza "inszość", ze wyboru szczególnego nie było ;-) Kto nie podpisze, to wiadomo...
I tyle w temacie: prawo do prywatności jest dobrem osobistym chronionym przez prawo i o ochronie danych osobistych ;-)
Bezsporne jest to, ze trzeba delikwenta poinformować o monitoringu - dlatego wjeżdżając do miast w tym do Ostrowca mamy np tabliczki "miasto monitorowane", no i wchodząc do sklepów. Ogólnie, chyba ciężko znaleźć miejsce gdzie człowieka jeszcze nie podglądają ;-)
Tennessee, owszem, dobra osobiste chroni sama Konstytucja i tak, masz rację, monitorowanie pracowników niby ma być uzasadnione dobrem firmy, ale z tym akurat nie ma problemu - szef zawsze znajdzie jakieś uzasadnienie - wystarczy, że jakaś osoba trzecia może wejść do firmy - i to już jest podstawą, a raczej mało jest miejsc pracy, gdzie nikt z zewnątrz nie ma absolutnie wstępu.
U mnie w firmie jest ponad 20 kamer, 3 systemy monitoringu i w ogole się tym nie przejmuje. Nawet nad tym się nigdy nie zastanawiam. Robi się swoje i tyle. A żaden szef też nie jest masochistą który tylko patrzy czy ktoś czasem nie stoi :) Monitoring nie na ręke może być tylko osobom które coś mają na sumieniu. Mam czyste, więc mi to wisi że się nagrywa ;) Dokładnie tak samo się czuje jakby tego monitoringu nie było.
Podsłuchy też są zakładane i nawet jest pisemna informacja o tym. Wiem, bo widziałem.