Ale co do czytania to tak. Moje córki umiały czytać w wieku 5lat. Pisać gorzej, bo ortografia i o ile się trafi na madrego nauczyciela to ok, starsza miała szczęście. Młodsza też do 2kl, w 3 horror, bo nauczycielka się wyżywała na dzieciach, bóle brzucha, nie chodzenie do szkoły, wymyślanie wad u dziecka przez eksperta po jakiejś pedagogice udającego lekarza. Dziś jest ok, dziecko nie opuszcza w ogóle lekcji, bo nauczyciele prawie wszyscy ok, ale w 3kl mało chodziła i sama jej tego oszczędzałam na ile mogłam bo miałam dość nauczyciela, który żadnej wiedzy nie ma, robi błędy, denerwuje się na dzieci, że szybciej zrobią zadanie niż ona, a i stresuje, zwyzywa. Szok dosłownie, co dziecko moze przeżyć, przez nieszczęśliwą nauczycielkę. Dziś już obie zadowolone, bo a szczęście najgorsze za nimi. W LO już inna liga nauczycieli, a i w gimnazjum też słabizny takiej jak w podstawówce raczej nie ma z tego co widzę. Są wyjątki ale zwykle od mało ważnych przedmiotów, a dzieci wychowuję mądrze i wiedzą co ważne a co nie.
Już nieraz się wypowiadalas i pisałaś o swoich mądrych pociechach. Mnie to ani ziębi ani grzeje to co wypisujesz o nauczycielach. Ja nigdy nie znoszę tylko jak ktoś pisze w liczbie mnogiej. Takie oni wyższa liga oni niższa. Każdy jest odrębną jednostką. A w sredniej szkołę też spotkałem marnych pedagogów a w podstawówce super. Jednak to są jednostki konkretne. Jakieś kompleksy z ciebie wychodzą wpisując i krytykujac ?
To śmieszne ze 6 latek pisze i czyta jak idzie do przedszkola zastanów się kto pisze takie brednie?????????????????????????????????????????
Dorośniesz i ty
To coś dziwnego? Ja czytałam jak miałam 4lata, nawet gazetę, druczek drobny. Może nauczyciele tego tak szybko nie ogarniają i stąd zdziwienie.
To są pojedyncze przypadki.
6:28 no nie wiem. Pojedyncze to są jak 5latek jest zielony, a znam takiego maluszka. Umie grać na telefonie, sam włącza laptopa, tableta od 3rż, a literek do dziś nie zna, liczyć nie umie, no może do 5 ale mama twierdzi, że te gry też edukują. Jak się dziecku poświęca czas, kupuje mądre zabawki to naprawdę można do 4rż wiele go nauczyć. Oczywiście trzeba na to czasu, cierpliwości i zainteresować dziecko światem. Moja córka mając 3latka wyszła ze mną na spacer i była bardzo zirytowana, że nie umie przeczytać co pisze na murze bloku, pisało coś paskudnego o Policji... Nie powiedziałam jej co. W domu zaczęła pisać sobie na tablicy, układać literki i z ciekawości się uczyła. Nie mówię, że jest geniuszem, bo wcale super się nie uczy, ale to co łatwe szybciutko ogarnęła. No ale są chłopcy co mają po 11lat i mamy sznurują im buty i czytać nie potrafią, tylko sylabizują.
Eulalia pedagogika to studia bo widzę ze masz braki w edukacji.Zastanów się co piszesz bo o pracy w klasach 1-3 nie masz bladego pojęcia tylko ci się wydaje ze wiesz coś na ten temat.Jak jesteś taka bystrzacha to sama możesz uczyć swoje dzieci nie musisz ich wysyłać do szkoły.
Pewnie każdy chce posłać dziecko do szkoły ze względu na kontakt z rówieśnikami a nauka jak wiemy w domu. No i jak wiemy nie trzeba kończyć jakiejś pedagogiki (marnowanie czasu i kasy) aby można było uczyć dzieciaka do gimnazjum w domu, ale nauczyciel przypisze sobie jakieś zasługi, jak dzieciak bystry to oczywiście jego zasługa, żadne tam geny a jak mniej bystry to GENY po rodzicach.
Tak, pedagogika to studia... Ale tylko z nazwy. Nauki tyle co w słabym LO. Nie jest to ekonomia, studia techniczne, medycyna, prawnicze i inne. Do socjologii można to jeszcze porównać. To takie studia dla każdego, kto się nie dostał a coś chce skończyć.
Przepraszam czyżbyś kończyła pedagogikę skoro jesteś tak zorientowana w temacie?Na tym forum sami eksperci od pedagogiki.Poczytajcie sobie jakie przedmioty są na studiach pedagogicznych,nauki jest cala masa.Niestety niektórzy słyszeli,że to studia na których nie trzeba się uczyć i dalej opowiadają takie głupoty.
I uprzedzając twoje pytanie skończyłam pedagogikę na Uniwersytecie Warszawskim i to był mój świadomy wybór a nie środek zastępczy .Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka i przemyśl swoja wypowiedz.
to nie wiesz że tu w sprawie nauczycieli wypowiadają się osoby nie mające nawet średniego wykształcenia,w większości po zawodówkach a potem zaocznie może ukończyli szkołę średnią
Znam takie osoby, które w 1szej LO nie zdały a dziś uczą w szkole, lub są po 30 i studiują pedagogikę. Oczywiście nie uczą fizyki czy historii, tylko w 1-3. I owszem, mam bliską koleżankę, która tak właśnie mówi o pedagogice, że nie musiała się uczyć a żeby nie iść po LO do pracy poszła na studia pedagogiczne i przedłużyła sobie dzieciństwo. Do tej pracy potrzeba dużo wielkiego serca, empatii i miłości do dzieci, bo łatwo je skrzywdzić. Niestety nie każdy sie do tego nadaje.
Nauczyciel a nauczyciel to jednak różnica. Nie udawajcie, że jej nie ma w wykształceniu nauczyciela przedszkola a nauczyciela od fizyki.
Agnieszko, jeśli do mnie pijesz, to uwierz mi, że nie wkładam. Wiem, że jest sporo nauczycieli i w przedszkolu, którzy od dzieciństwa marzyły, może marzyli bo i mężczyźni się trafiają w przedszkolach. Ja po prostu piszę o tym co ja zauważyłam w moim środowisko. Jak się znajoma nie dostała na inne studia dzienne co było do przewidzenia po tym jak się uczyła w liceum to poszła na pedagogikę. Dziś pracuje w prywatnym przedszkolu w dużym mieście i sama mówi, że nie lubi dzieci. Ma tylko licencjat, nic poza tym i twierdzi, że może uczyć w 1-3. Może nie wie, że nie może. Sama pamiętam moją jedną przedszkolankę, która do dziś pracuje w przedszkolu i na pewno do dziś dzieci ją uwielbiają. Jest takich nauczycieli mnóstwo ale i mnóstwo tych co z braku laku zaliczyli sobie pedagogikę za kasę i jak mieszkają w dużym mieście to pracują z dziećmi, niespecjalnie je uwielbiając.
Ale to jest krzywdzące dla tych którzy solidnie podchodzili do swojej nauki.Ja bardzo lubię dzieci i swoją pracę która sprawia mi mnóstwo satysfakcji .To ze twoja koleżanka Eulalio tak podchodzili do tych studiów to nie charakteryzuje całego środowiska.Ja moje studia wspominam super dlatego ze była masa przedmiotów z psychologii która bardzo lubię.Egzaminy były jedne trudniejsze inne łatwiejsze jak na każdym i innym kierunku.Zgadzam się ze mamy wielu nauczycieli którzy się nie nadają do tej pracy,wokół siebie wielu takich widzę.Jednak jest też wielu beznadziejnych lekarzy,prawników i ekonomistów wszystko to jest indywidualną sprawą.
No ale psychologia to też nie ambitne studia. To nie studia techniczne, którymi nikt się nie chwali czy medycyna. No i mówcie co chcecie, ale są i osoby po kursach pedagogicznych, a dziś rusza proces "nauczycielki" ze Szzczodrego co też pewnie z powołania nią była. Ja uważam, że dziś dzieci powinny mieć dyktafony w plecakach w szkole, skoro o kamerach możemy pomarzyć, bo niektórzy nauczyciele czegoś się wstydzą. I owszem , są marni lekarze, prawnicy itd, ale oni nikomu tak ogromnej krzywdy nie wyrządzą jak nauczyciel, gdzie bezbronny 6latek musi zostać sam i rodzic mu nie pomoże. Politycy wyciągnęli ręce po 6latki i do szkół je chcą brać a nauczycieli nie przygotowują do tak trudnej pracy, trudnej nie jeśli chodzi o wiedzę ale o wytrzymałość i powinni nauczyciele jak wszędzie o tym piszą przechodzić psychotesty. Kierowca zawodowy musi a nauczyciel nie.