Podobno znowu zaczyna zle się dziać w biedronkach? Jeśli tak się dzieje-piszcie, piszcie, jeszcze raz piszcie, może w końcu Ci pracownicy będą mogli godnie pracować... :-(
a czego im tam brakuje,kasjerzy pyskuja ile wlezie,chodze codziennie po swierze bulki to widze.
czasami to pospieszaja czlowieka,ze nie mozna sie dobrze spakowac i wziac reszte bo juz nastepne zakupy rzucaja,a ja nie mam20 lat zebym wszystko na lapu capu robila,tak sie nie godzi.
oni sa z tego rozliczani, im wiecej w godzine szybciej i wiecej klijentow przejdzie przez kase tym lepiej, najlepszy kasjer ma szanse awansu, najgorszy, najwolniejszy jest do wylotu podobno
No i co to za mobbing niby? Przecież wszędzie tak jest, że najlepsi awansują a najgorsi wylatują...
Czy byliście na polnej tam jet zawsze miło.
Robię zakupy na Polnej od dawna,jest bardzo miła obsługa,nikt mnie nie pogania a wręcz przeciwnie spieszy się personel aby uruchomić kolejną kasę gdy zobaczy zbyt dużą kolejkę.
Pozdrawiam personel z Biedronki na polnej.Jestem waszą sąsiadką.
bo mają liczone od skasowanego łba na zmianie dlatego tak robią - jak ja widze ze kasjerka pogania to celowo płacę kartą, w tym czasie zawsze zdąrzę sie spokojnie spakować
co do pyskowania to nie dziwię się,że kasjer wyrazi swoje zdanie jak widzę niektórych moherów jak wyżywają się na nich a w efekcie nie mają racji to sam bym nie wytrzymał szacun dla niektórych za stoicki spokój
ale czy to normalne takie poganianie czlowieka,jeszcze jak jest starsza osoba,zaraz sie gubi ,denerwuje,to jest nie ludzkie,ja za to place,darmo mi nie daja,wiec zadam szacunku i normalnego traktowania.
ja przez ten pospiech przestalam chodzic do biedronki,bo nie nadazylam pakowac rzeczy,zawsze mialam pomieszane z nastepnymi i ciagle mi czegos brakowalo,ruszam sie wolno bo jestem chora osoba,nie mam juz takiej sprawnosci w rekach jak kiedys,musialam ciagle przepraszac kasjera bo zloscil sie na mnie.
jesli w biedronce jest jakis mobing, to chyba tylko w stosunku do klijenta.
Często kupuję w biedrze, nigdy nikt mnie nie poganiał. Panie na Mickiewicza są baaardzo miłe, pomocne i grzeczne, aż im współczuję, że muszą ciągle powtarzać to dziękuję, zapraszam ponownie. Nigdy nie widziałam tez, żeby kogoś poganiały, albo źle obsłużyły. Wkurzają mnie klienci guzdrały, którzy nie potrafią zapakować zakupów. Sama staram się "wyrobić w czasie", bo dlaczego mam komuś wchodzić w drogę czyli zakupy. Panie kasjerki są w pracy, robią to ,co dla nich należy, a lada kasy w biedronce to nie miejsce odpoczynku. Kupujemy- pakujemy- wychodzimy , nie szukamy dziury w całym, moi drodzy. Wszystkim będzie łatwiej.
W żadnej Biedronce nie spotkałam się z ponaglaniem, jak Cię tak tosia poganiają i pyskują to napisz w której, a nie wrzucaj wszystkich do jednego worka, bo nie ładnie oczerniać wszystkich na podstawie jednego zachowania.
Kasjerki na warszawskiej w Łomiankach a dokładnie nr 21 i mloda brunetka czepiają się klientów przy innych w kolejce obwiniając o różne bzdury.Pyskuja jak bazarowe handlarki.Ludzie boja się podejść do ich kasy.Sa ważniejsze od kierownika.Nie raz słyszałam ich kłótnie,doprowadzają klientów do szewskiej pasji,wyzywają się na klientach za swoje niepowodzenia.
no kasjerki poganiają, bo w miejscach przy kasie, zrobionych po to aby można było się spokojnie spakować podczas kiedy naliczany jest inny klient jakieś mądre głowy z biedry wymyśliły, że trzeba tam postawić jakieś pudła z rzeczami, których nikt nie chce kupować. Biedronka faktycznie jest dla ludzi biednych... umysłowo, tzn może źle to ująłem, zarządzana jest przez niziny intelektualne.
w biedronce na stawkach kasjer mnie czesto pogania.