Przecież nie napisałam , że przeszukuję historię połączeń czy sms-y - nie odczuwam takiej potrzeby bo mąż nigdy nie dał mi powodu , po prostu nasze komórki są ogólnie dostępne i nikt ich nie chowa. I nie ma żadnego sprawdzania "za obopólnym przyzwoleniem" - skąd ci to przyszło do głowy ? A akurat dostęp do poczty to mamy nieograniczony , bo hasła są zapamiętane na domowym komputerze i tyle . Nie wiem , czy mój zagląda , ja nie - ale jakbyśmy chcieli to żaden problem . To naprawdę takie dziwne , że nie ma się nic do ukrycia ? To my jesteśmy dziwni czy świat zwariował ?
Nie piszę tego Majko do Ciebie konkretnie. Pisze ogólnie, to co myślę, jak sama bym chciała by wyglądało to w związku.
No ja też nie napisałam, że trzeba telefon chować, albo nosić ciągle przy sobie. Powinien leżeć sobie tak gdzie się go zastawi, hasła też można mieć zapamiętane na komputerze. Nie o to chodzi.
Chodzi o to, żeby sobie nie włazić butami w swoją prywatność. Ani z ciekawości, ani profilaktycznie, ani bo partner dał powód albo zasiał ziarnko niepewności.
Każdy musi mieć odrobinę siebie, dla samego siebie. Dlatego mnie śmieszy takie obopólne pozwalanie sobie na zaglądanie w telefon, e-mail, albo inne prywatne sfery. To bez sensu.
A jeśli jeszcze partner to wymusza pod pretekstem: a co, masz coś do ukrycia.. to już w ogóle postawienie kogoś pod mur. Nie dlatego, ze ktoś ma coś do ukrycia, ale dlatego, ze każdy musi mieć dla siebie swóją bezpieczną sferę i trochę intymności.
Tylko widzisz , dla mnie intymność to właśnie to co dzielę z mężem. To nasz azyl i bezpieczna sfera , gdzie jesteśmy w pełni sobą , bez masek . Ja nie odczuwam potrzeby posiadania innej prywatności. I z tego co widzę i czuję to mąż też nie. Najlepiej się czujemy razem. Może to dla niektórych dziwne ale trwa już kilkanaście lat...i nie chcemy tego zmieniać.
chłopina tyra ,pracuje chce zaciupciać w sobote,hmm... a tam po tygodniowych wojażach grota jak cielęcy pysk i co ma taki zrobić?i najgorzej jak jeszcze konto wyczyszczone...
Oki, ja to akceptuję.
Faktycznie jesteście nietypowi, skoro nie potrzebujecie nawet minuty wytchnienia bez siebie na własne zainteresowania, hobby, czy spędzanie czasu oddzielnie ze swoimi znajomymi np., albo tylko własnych spraw.
Ja mnóstwo czasu spędzam ze swoim, mamy wspólne zainteresowania, wspólne hobby, ale też i swoje własne. Tak jak i znajomych. Miło wyskoczyć gdzieś osobno czasami. Lubie swoje babskie spotkania.
Pewnych rzeczy o których rozmawiam też nie nadają się do zwierzeń połówkowi, bo o życiu innych nie opowiadam, jeśli zainteresowany sam nie wyrazi na to zgody.
Tak jak i są pewne rzeczy, które zostawiam tylko dla siebie. Bo są tylko moje.
Nawet z kłopotami i rozterkami nie lubię się dzielić, a może tym bardziej właśnie, bo nie obarczam nimi nikogo, jeśli sama dam radę ścisnąć 4 litery i się z nich wykaraskać. I nie jest to zakładanie maski, posiadanie tajemnic, czy nieszczerość.
Są też dni, kiedy lubię sama, kompletnie sama posiedzieć i odświeżyć umysł. Nie ważne czy spędzę ten czas w wannie, w łóżku, na czytaniu, sprzątaniu, czy lataniu po sklepach czy graniu w głupawą gierkę. Czasami chce się po prostu pobyć w samotności. Nie rozmawiać, nie słuchać, wyciszyć się.
Dziwi mnie, że najwyraźniej tylko ja tak mam. Ale dzięki temu, wciąż jestem sobą.
Jeżeli zwiazek jest oparty na zaufaniu , szczerości to telefony leżą sobie gdzie chca , do poczty tez dostęp jest , bo hasła są znane i nikomu z partnerów nawet do głowy nie przyjdzie zaglądać do telefonu tej drugiej osoby.To jest prawdziwy zwiazek partnerski.
Mieć możliwość, a to robić to dwie różne sprawy. W tym przyznam Ci rację.
Majko, nie czyń sobie żadnych wyrzutów i nie tłumacz się. U Ciebie w rodzinie przekroczyliście jedną z piękniejszych granic, a jest nią granica intymności. Zdarza się to tam gdzie panuje miłość, uczciwość, lojalność, zgoda... Te wartości dla niektórych nie są zrozumiałe i musisz przyjąć to do wiadomości. I faktycznie świat oszalał... A potwierdzenie tej tezy uzyskałam uczestnicząc w festiwalu filmowym "Dwa Brzegi" organizowanym pod takim właśnie hasłem:"Świat oszalał"!
miłość mimo że puszczasz ja wolno ona i tak korzysta z swobody ducha ciała tak naprawdę jeśli ktoś trzeci jest koło naszej kobiety " faceta" to i tak wygra ten który był pierwszy i lepszy w pewnych sprawach i dał uśmiech tej drugiej osobie choć czasem choć dał uśmiech i tak wygrywa ten bardziej wredny z buzią jak zgredek czy troll. Facet dla kobiety czy kobieta dla faceta to zabawka decydują chwile aby to się nie zepsuło nie pękło. Czasami szukamy miłości na chwile na czas wakacji lub na całe życie wiązać się z ukochaną ukochanym bez miłości bez sensu i słuchać potem lamentu co ja zrobiłem co zrobiłam przecież miałam miałem lepsza lepszego.
Wiec jeśli kochamy najlepiej robić wszystko małymi krokami i sprawdzać tak naprawdę na czym tej drugiej połówce naprawdę zależy czy na dobrej zabawie czy tylko na zadrwieniu z niej z niego i z uczuć jakim darzy Cię ta osoba a załatać serce i zaufać po takim załamaniu ciężko i trzeba czasu gdy na nowo komuś damy siebie …..
mam coś dobrego na ten temat.
http://www.olej.tv/milosc-smakuje-chujem/
enjoy! ;)
