miłośc oczywiście to pieniądze można to słowo podstawić pod dowolne słowo miłość np w piosenkach i nie tracą sęsu
@Diablico, Twoja diagnoza wypada tak 50/50 :)
Piotruś Pan - tak. Zabawki? Raczej nie. Lubię minimalizm, np. samochód wg mnie to rzecz użytkowa, ma służyć do jazdy, ma być sprawny, wygląd to rzecz drugorzędna. Podobnie podchodzę do ludzi, ktoś musi być "ładny" wewnętrznie, zewnętrznie, przymknę oko ;) Dominuję, jestem, wesoły, sytuację mam w miarę stabilną - tak. Jestem otwarty. Co do ryzyka, to raczej nie lubię ryzykować, wolę nic nie zyskać niż ewentualnie coś stracić. Nie lubię krzywdzić ludzi, choć czasem to robię, niechcący. Z równowagi wyprowadzić mnie łatwo, jestem wybuchowy i bywam agresywny, a swoją złość okazuję bardzo ekspresywnie ;) Przy wyborze partnera nie kieruję się rozsądkiem :P
@gienek , chyba ta diagnoza w 80% trafiona , bo napisała przeciez , że zdarza ci sie być agresywnym jak chcesz cos udowodnić, moim zdaniem tez kierujesz sie rozsadkiem w wyborze partnera jeżeli to prawda , że do tej pory nie jestes w stałym związku , a więc zanim decyzje podejmiesz musisz przeanalizowac dokładnie za i przeciw.:):):) hehheee ale rozszyfrowała cie ta diablica , az strach cokolwiek teraz pisać i podpisywać sie stałym nickiem. A i w pewnym stopniu zgadzasz sie z nia , że miłość tak naprawdę to pojecie rzeczywiście bardzo abstrakcyjne i kazdy definiuje go inaczej. Dla jednego będzie to fizyczna rozkosz , dla innego stabilizacja , dla innego znów wygodne beztroskie zycie bez finansowych problemów i wiele innych.....:):):) nonono...*****
Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, żeby dyskutować na temat, czy miłość istnieje, czy nie. Trzeba zdefiniować pojęcie "miłość". I tu zaczynają się schody, bo pewnie ile osób, tyle definicji. "Miłość" jest pojęciem abstrakcyjnym, dlatego uważam, że pytanie postawione w wątku jest bezcelowe i nie można uzyskać na nie odpowiedzi. @Gość, który je postawił powinien podać do niego własną definicję, wtedy reszta forowiczów mogłaby się do niej ustosunkować.
Moj kolega zawsze twierdzi ,ze : Dobra zona chodzi zawsze krok za mezem, a przy nodze pies....
GienekkeneiG to dyskusje o fikcji .
Martik kochanie miałam dobrych słodziaków . Dotychczas nigdy nie słyszałam ani nawet pół słowa sprzeciwu .Mało tego facet spręża się jak tylko potrafi aby mnie usatyfakcjonować aby tylko nie być gorszym od "konkurentów" .
Ferdek kochanie twoja wyobraźnia doprowadza mnie do szału !
Limonkowa, rozmowa o fikcji a o pojęciach abstrakcyjnych, to dwie zupełnie różne sprawy.
GienekkeneiG przeciez ty tez nie wierzysz w miłosć .
A ja tam wierzę w miłość jakkolwiek by jej nie definiować. Skoro wymyślono wyraz to znaczy, że chciano nazwać określone zjawisko, więc musi być. Poza tym jej doświadczam. Mało tego uważam, że idzie w parze z rozsądkiem, bo jak niedawno usłyszałam, że jeśli nie idzie z nim w parze, to znaczy, że szwankuje rozsądek:)
Definicja miłości - emocja wywołana poczuciem silnej więzi między dwojgiem ludzi.