Nagle to kobiety nie umieją jeżdzić. Faceci są idealnymi kierowcami. No większej głupoty to już dawno nie czytałam. Tylko kobiety sa zawalidrogami a facet w kapeluszu migający w prawo a skręca w lewo to już nie jest zagrożenie na drodze. Sama mam prawo jazdy od lat i też mam 40 lat i jak do tej pory jakoś udaje mi się jeździć bez wypadku co nie zmienia faktu ze dwa razy FACET rozbił mi auto powodując kolizję. Mistrzowie prostej się znaleźli.DO DV. doskonale cię rozumię bo wiele lat temu mój ówczesny narzeczony zeobił to samo. Zabrał na plac i pokazał ale tutaj wszyscy są mądrzy a rzeczywistość zweryfikuje. Nie ma mądrego za kierownicą
A czy uczył cie facet czy się sama uczyłaś? Bo to o tym był ten post.
13:55 ale jak ktoś ma dryg tzw do jazdy to żaden narzeczony, stryjek czy wujek nie musi umieć jeździć. A prawo jazdy dla faceta to zwykle tylko formalność, więc jest różnica. Piszę to jako kobieta bo jak widzę jak baby jeżdżą to taka prawda, że do tego dziadka po 70 w kapeluszu porównać można niektóre.
Nie ma znaczenia czy kobieta czy mężczyzna zima nie wybiera, każdy może wylecieć, a co do jazdy (często kieruje ruchem więc widzisz zachowania ludzi) mniej więcej 1/3 kierowców, to kobiety i w sytuacjach które miały miejsce podczas moich zmian około 1/3 kobiet nie radzilo sobie z nową sytuacja, jeśli chodzi o mężczyzn przykro mi to mówić ale jest mniej więcej pół na pół. Wniosek jest prosty kobiet jest mniej za kierownicą ale jeżdżą lepiej i szybciej dostosowują się do nowej nietypowej sytuacji niż mężczyźni. Druga sprawa drogie Panie potrafią bez większego problemu zmieścić się w nowym pasie ruchu wjeżdżając bez najezdzania na różne rzeczy, co do Panów niestety prawie 70% jest krolami szos i jeżdżą na przelaj czyli po wszystkim co się da.
Ostatnio widziałem, jak ćwiczyli poślizgi na parkingu na przeciw Hali Kszo. Po jednej stronie ulicy hala Kszo, po drugiej stronie ulicy parking, gdzie można kręcić rundy :)
Ćwiczenia ćwiczeniami, tylko, że to pusty plac. A zarzuciło was kiedyś na głównej drodze, gdzie z naprzeciwka sznur samochodów i plywasz od lewa do prawa, żeby tylko wyprowadzić samochód i nie uderzyć w te jadące z przeciwnej strony. Pobocza tradycyjnie zasypane, więc uciekać nie ma gdzie. Jak jest ślisko na drodze to trzeba być debilem, żeby szybko jechać. Zawalidroga jak to piszecie bezpieczniej dojedzie do celu, zawsze możecie go mijać i rozwalić się w rowie. I mam na myśli np droge na Kielce nie po mieście gdzie posypane.
14:23 to logiczne, że normalny człowiek dopasuje jazdę do warunków na drodze ale wiele kobiet całe życie jeżdżą przestraszone i jeszcze przed zimą panikują, bądź biorą dodatkowe lekcje. Albo się umie jeździć albo się wsiada w autobus.
Gość 16:46 no dobra zdarzają się takie kobiety ale tak samo jak zdarzają się kierowcy w starszym wieku czy kierowcy mężczyźni, którym coś jazda szwankuje i nie idzie :) Tu nie ma co generalizować i wytykać sobie na wzajem kto jest mistrz a kto tylko miszczu.
Widzę ,że wyszło jak zwykle na tym forum i w tym mieście ,że zapytać nie można bo wyrośnie g.... burza.
Zauważyłem coś cudownego w tym miescie, co drugi kierowca urodził sie w klatce bezpieczeństwa z hydrołapą u boku i z wrodzonymi umiejętnościami T.Makinena. Naprawde jestescie tak zadufani w sobie ? Nie pamietacie sami jak mieliscie pełne gacie przy pierwszym boku ?.
Po pierwsze ,wole żeby sie uczyła na pustym placu bez obaw ,niż ma zgrywac cwaniaka jak niektórzy na tym forum.
Sama podjęła decyzje i sie przyznala ,ze nie czuje sie pewnie za kółkiem w aucie, które posiadamy.
Wole przyznanie sie do czegoś takiego niż myślenie ,,ura bura jestem szef podwóra,, bo widze takich tu nie brakuje.
Po drugie ,wole jak ktoś jedzie w zime 40km/h niż za....dala pałując swoje 1.4 po miescie ,później cwaniak wpada w poślizg rozpieprza swój samochód ,dwa inne i w dobrym ukladzie zgarnia pieszych.
Po trzecie to Ona ma sama dla siebie czuć się bezpiecznie, a nie komuś coś udowadniać i tu radze spojrzeć na czubek swojej maski i umiejętności.
Napomkne jeszcze do tego ,ze owszem mnie również ktoś tego uczył i mu za to dziekuje i teraz mam zamiar tą wiedze przekazać narzeczonej. Bo napinacze tutaj pewnie uczyli sie sami również w szkole jazdy i pouczali jeszcze do tego instruktorów ....
A jeszcze jedno ,nie nam na wzajem jest oceniać swoje umiejętności, bo to pojecie względne a
od tego sa ludzie i instytucje np. taka jak PZM.
Tak naprawdę to szkoda czasu mojego jak i waszego ,szanujmy sie na wzajem i pomagajmy sobie za kółkiem by bylo bezpieczniej.
Myślałem ,ze bedzie to proste pytanie, ale widzę ,że dużo osób musi sie sporo nauczyć jeszcze.
Wszystkim innym za informacje jak i zrozumienie sprawy dziękuje serdecznie :).
Jeśli jakiś ,,cwaniaczek,, zobaczy w tych miejscach Volvo srebrnego druku to zapraszam na rozmowe w cztery oczy ;).
Dziekuje wszystkim i Pozdrawiam ,z mojej strony tyle na temat. :).
A jak myślisz skąd tyle hejtu? wciągnął do tej dyskusji narzeczoną, mógł napisać o sobie, że zrobił prawko latem, teraz idzie zima chce się podszkolić, czy są jakieś kursy, czy są jakieś miejsca gdzie można poćwiczyć jazdę poślizgami, jakieś place oprócz marketów, może coś za miastem, gdzie co i jak.
A wyszło tak że facet uznał że ma narzeczoną sirote co nie umi jeździć i się zaczęła nagonka na dziewczyny.
Najpierw myśleć potem pisać (mówić).
najlepiej jak sam zastosujesz się do ostatniego zdania twojej "porady"
Przyda ci się to bardzo.
Nie. Po prostu naucz się czytać ze zrozumieniem i inni też. Przydałoby się też trochę wyrozumiałości.
Jakby napisał, że on chcę się podszkolić do jazdy w zimę to byście pisali żeby nie wsiadal za kółko skoro nie umie jeździć w zimę, bo zrobi komuś krzywdę.
Bądź tu człowieku mądry...
Bardzo fajnie podejście narzeczonego.Bravo.To się nazywa troska o dziewczynę , Pod okiem spokojnego kierowcy może naprawdę choć 'kroplę" nauczyć się jazdy w ekstremalnych warunkach.Każdy wie ,że w takich chwilach liczą się sekundy , a naprawdę po ostatnich sondażach wypadków drogowych niestety wiadomo ilu jest tzw. niedzielnych kierowców , którzy są cwani w teorii ale na drodze...cóż....Jeszcze raz bravo dla założyciela wątku.Powodzenia
Mam prawo jazdy od 20 lat i przy każdym pierwszym sniegu jadę poćwiczyć jazdę. Przeważnie na parking koło targu. Nie jest łatwo przestawić się z letniej jazdy na zimową a taki trening pomaga. Wiemy jak samochód zachowa się przy skręcie czy hamowaniu.
A do kierowców ktorzy się śmieją z zapytania , nie chciałbym was spotkać na drodze.
ogry a to ciekawe... To mówisz, że jak rower wyprowadzasz wiosną to kółka dokręcasz boczne pierwszego dnia, aby potrenować? Widocznie jeździsz tylko w niedzielę. Gdybyś musiał dojechać do pracy to pewnie gdyby spadł śnieg wsiadłbyś w autobus, bo nie miałbyś czasu na "naukę jazdy". Mam prawo jazdy od 16lat i owszem jak w pierwszą zimę wyjechałam to wjechałam do rowu. Tyle, że ja odebrałam prawo jazdy i chciałam jeździć a nikt nie tłumaczył i nie pokazywał mi jak mam jeździć po śliskiej nawierzchni. Kurs zaczęłam we wrześniu i w sumie jak odebrałam to spadł pierwszy śnieg. Nie pzrestałam jeździć, gdy tylko auto odebrałam od blacharza wsiadłam znów i nie prosiłam ojca , żeby mnie uczył.wyciągnęłam wnioski z pierwszego uderzenia w płot i byłam ostrożniejsza. Dziś czy śnieg, ślizgawica nie boję się wsiadać i jechać a jak bardzo slisko sprawdzam na pustej drodze, mam taką niedaleko i często rano akurat tamtędy jadę. Po prostu hamuję ostro i wiem jak bardzo i czy w ogóle jest ślisko. No i nie muszę jak większość jechać wtedy 30km/h/
Ogólnie to chyba chodzi o doskonalenie swoich umiejętności a nie o to żeby się nabijać z innych. Droga nie jest śliska jednakowo na calej swej długości. Wystarczy ,,łata,, lodu pod śniegiem za zakrętem.... Jeżdżę od bardzo, bardzo dawna ale czasem wolę iść na autobus niż się spotkać na ulicy z kimś kto ma ,, duże mniemanie,, o swoich umiejętnościach. A widywałam już takich w akcjach na drogach
I jeździj autobusem, skoro zagrażasz nam na drodze.