Zazdrościć facetowi , że prace domowe wykonuje to chyba nikt nie zazdrości , ale osmieszyć kolege to na pewno. I to chyba nawet taki piszę co to bez zgody żony do toalety boi sie pójść , a zgrywa przed kolegami chojraka. Faceci tacy już są , największa ich duma to to ,że udaja głowę rodziny , choć tak na prawdę przeważnie niewiele maja w domu do powiedzenia i to co maja w spodniach . Dlatego mądra kobieta udaje że słucha i tak robi żeby facet myslał ,że to on decyduje o wszystkim , a i tak zrobi wszystko po swojemu.
No tak, takie pisanie ma na celu ośmieszenie dobrych mężów. Ale ośmieszający wystawia świadectwo samemu sobie.Bo kto chce ośmieszać innych sam musi mieć ze sobą jakiś problem i duże kompleksy. I też nie bardzo wierzę, że to kobiety wyśmiewają pomoc żonom. No chyba że jakieś samotne, zgorzkniałe, które nie mogą znieść widoku zgodnego małżeństwa.
Dobrze, że w tym wątku jednak większość ludzi myśli rozsądnie :)
A co to w ogóle ma znaczyć mężowie-ciapki... ? To, że facet dobrze traktuje kobietę, że zmywa, sprząta, pomaga żonie? Ktoś kto neguje takich mężczyzn to zapewne pseudo mężczyzna - relikt dawnego ustroju, tchórz który nie ma pojęcia o życiu, a jego rozum i zdolności skupiają się na onanizmie i krytykowaniu prawdziwych mężczyzn. Moim zdaniem prawdziwy facet - mąż, to ktoś kto nie ma takich kompleksów, ktoś kto wie co to znaczy rodzina i potrafi to szanować bez względu na wszystko.
Anka
Oj Kaśka , Ty to chyba nic innego nie robisz tylko na forum piszesz. I zgrywasz taką świętą i jeszcze obrażasz i wyzywasz innych , jak maja odmienny pogląd na życie niż ty. Każdy ma swój rozum i postępuje tak , jak chce , lub musi. Nikt nie musi żyć w/g takich zasad jakimi ty sie kierujesz. Wszyscy piszący tu nie muszą popierać ciebie , bo nie jesteś dyrektorem teatru życia , a ludzie to nie twoje marionetki ze sznureczkami za które pociągasz. I nie ubliżaj nikomu , nie wyzywaj tylko dlatego , ze nie robią tego co ty. Gdybyś była pogodną i szczęśliwą osobą to nie ubliżałabyś innym. Coś nie jest w porządku z tobą , ale nie jestem psychologiem , więc nie oceniam , ale ty zapewne jesteś , bo oceniasz po wpisach ludzi. A może tobie przydałaby sie porada? Dobry i szczęśliwy człowiek akceptuje ludzi takimi jacy są , bo nikt nawet siebie dobrze nie zna i nie wie co go w życiu spotka. No ale ty nie wierzysz w Boga , więc chyba myślisz ,że sama nim jesteś.
Kaśka i piotr właśnie bardzo dobrze piszą. Nie widzę, żeby Kaśka kogoś tu obrażała. To już raczej ci co mówią o ciapkach i merdaniu ogonem, porównujący facetów do piesków obrażają ich. I to tego nie powinno się akceptować, zwłaszcza jeśli jest się dobrym człowiekiem.
Gościu z 20:35 "dobry i szczęśliwy człowiek akceptuje ludzi takimi jacy są"- no nie do końca się zgodzę, bo jeśli ludzie wypisują głupoty, ośmieszają innych, chwalą się zdradami itp. to też mamy to akceptować? Ja uważam się za szczęśliwego i pogodnego człowieka ale jak czytam takie głupoty, że mąż jak umyje naczynia to jest ciapkiem to też mnie szlag trafia. A forum jest od tego, żeby swoje poglądy wyrażać.
Założycielko wątku skąd przybywasz, z jakiej planety,wiesz,"że gdzieś dzwonią,ale nie wiesz w którym kościele"...
Trochę cię oświecę,mówi się potocznie,żartobliwie o mężczyznach posłusznych swoim żonom:pantoflarze...czyli,będący "pod damskim pantoflem" - stąd określenie.
Natomiast nigdy nie słyszałam określenia,które wymyśliłaś - ciapki,czyli kapcie w naszym regionie tak nazywane dawniej i już tylko chyba u nas mówi się jeszcze (gdzie nie gdzie)tak na obuwie używane "po domu".
Chcąc ośmieszysz nie wiem kogo, czy kobiety żony,czy mężczyzn mężów,ośmieszyłaś tylko siebie.
Nie ma bezpośredniego przełożenia określenia z pantoflarza na ciapka i nie może być,bo straci sens ...
Bardzo wąskie masz horyzonty myślowe,skoro dla ciebie to wszystko jedno.
Poczytaj trochę literatury,jak zdobędziesz trochę wiadomości w temacie, wypowiadaj się,bo nie masz zielonego pojęcia co piszesz o pantoflarzu,stąd wymyśliłaś jakże głupie określenie ciapki !
Polecam na początek "Moralność pani Dulskiej" Zapolskiej,masz w niej typowy obraz polskiego pantoflarza,jest ich dużo więcej w literaturze.Widocznie jednak miałaś pod górkę do szkoły,życzę miłej lektury, a później zapraszam do dyskusji na forum po konfrontacji literatury z życiem codziennym.
I nie noś ciapków,już są "fo pa" ( faux pas),noś kapcie,laczki,lub pantofle domowe,abyś nie została wyśmiana.
Znam taką rodzinę,facet udaje pana domu,gdy żony nie ma,a jeśłi nadajdzie to jak ktoś wcześniej napisał aportuje,nie wie czy on sam zjeść może gdy ona karmi dziecko
Co to znaczy aportuje ? Aportować to może pies. Do psa człowieka porównujesz? Jak ci to tak przeszkadza ,takie zachowanie to się odezwij do niego wprost i powiedz mu to w oczy , że jest "pieskiem" według ciebie. Ciekawe , czy ci odwagi starczy wyrazić swój pogląd na głos. I go uzasadnić.
Uważam, że mężczyzna w kuchni w dzisiejszych czasach , to normalna rzecz, bo obydwoje pracują , więc tak samo w domu muszą się dzielić obowiązkami. Nic w tym dziwnego i w niczym nie ujmuje męskości żadnemu facetowi. Mówiąc o mężczyźnie pantoflarz , to chyba nie chodzi wcale o to ,że pomaga w pracach domowych, tylko o to ,że jest całkowicie podporządkowany żonie i nie ma nic do powiedzenia w myśl przysłowia faceci i ryby głosu nie mają. A facet w kuchni jest bardzo seksi , zwłaszcza nago. Super widok i nawet przypalona zupa smakuje bosko. Spróbujcie dziewczyny!
Jestem w zwiazku z kobietka , mieszkamy razem , jestem 100% facetem , mam swoje zdanie, jezdze na mecze mojej ukochanej druzyny, czasem wyjde z kolegami na bro , ale nie widze nic w zlego w tym iz umyje gary, odkurze chate, czy podleje kwiatki czy pojde na zakupy albo bede odrabial lekcje z jej/tj.naszym dzieckiem :) Pozdro dla kumatych
Brawo ,jesteś super gość on83, tylko pogratulować partnerce ,tak trzymaj ! wampirzyca - zgadzam się w 100% :)
Naukowcy University of South Carolina's Arnold School of Public Health postanowili sprawdzić, ile czasu kobiety poświęcały na prace domowe w latach 60., a ile czasu zajmuje im to dzisiaj.
Niestety, okazało się, że dzisiejsze panie do zbyt zajętych domowymi obowiązkami nie należą,wykorzystują swoich partnerów-ot i cała prawda.
Ale w latach 60-tych w USA mało która zamężna kobieta pracowała zawodowo, więc siłą rzeczy większość czasu poświęcały prowadzeniu domu. Trzeba by do tego zestawienia dodać ile godzin wtedy i teraz kobiety poświęcają pracy zawodowej, wtedy mielibyśmy pełny obraz. Teraz jest po prostu inaczej niż 50 lat temu.
Oczywiście , racja . Kiedyś to mężczyźni pracowali , a kobiety zajmowały sie domem , chyba to jest oczywiste , ze jak kobieta nie pracuje to nie może wymagać od faceta żeby jeszcze w pracach domowych pomagał jak z pracy wróci , czy nawet jak ma dzień wolny , bo to byłoby nawet śmieszne i źle świadczyło o takiej wygodnickiej , zeby nie powiedzieć leniwej kobiecie, Teraz jednak kobiety prawie wszystkie pracują , bo z jednej wypłaty ciężko było by sie utrzymać , więc w domu też obowiązkami muszą sie podzielić i to nic dziwnego i nietypowego. I nie godzi to w męskość wręcz przeciwnie świadczy dobrze o mężczyźnie , że potrafi i jest zaradny.