No tak , jak sie wszystko za nią robi , to wierze ,że ma siłę i ochotę na lody.
Nie wszystko za nią robi tylko wszystko robi wspólnie. Dzieli obowiązki. To wszystko ,chyba nietrudno to zrozumieć?
Gość Kaśka chyba jesteś najwiekszą umoralniającą na tym forum . Piszesz pomagać , wspólnie pracować , a kiedy ty pracujesz jak przeważnie piszesz na forum i to w godz przedpołudniowych , jaka ta twoja praca chyba na 1/10 etatu, to wcale sie nie dziwie , ze masz ochotę na romantyczność , uniesienia. Jak byś tak solidnie przepracowała codziennie 10 godz w supermarkecie jak ja i miała 2 dni wolne na nadrobienie zaległości w domu , to by ci sie miłości i romantyzmu odechciało. A mąż do domu z budowy wraca o 19 i ja mam mu jeszcze kazać gary myć . Na takie coś to mogą sobie pozwolić urzędasy i kobiety które nie pracuję, a i tak maja złe dni i faceta gonią do garów-żałosne.
W piątki akurat pracuję od 10 do wieczora. Codziennie jestem w pracy po 10 godz czasami też w weekendy. Tym bardziej doceniam pomoc. A męża do garów nie gonię sam się bierze do roboty jak widzi że trzeba.
Aha ,Gosia czyli on i ty pracujecie równie ciężko ale wieczorem to ty do garów a mąż odpoczywa bo biedny zmęczony?No to gratuluję podejścia-typowa polska męczennica.
Co w tym złego, że się żonie pomaga w domowych obowiązkach? Te posty to piszą chyba same rozwódki ;)
Co macie na myśli "ciapek" ?
Czy jestem "ciapkiem" , bo robię zakupy , myję gary , podłogę , sprzątam i uprasuję jak widzę , że żona nie daje rady wszystkiego ogarnąć . W sumie to moja ukochana kobieta i czemu mam jej nie pomóc ?
Czy jestem "ciapkiem" , bo nie śmierdzą mi nogi , nie mam dziurawych zębów , nie palę i nie piję kilka piw dziennie ?
Czy jestem "ciapkiem" , bo nie robię awantur w domu i nie przeciągnę za włosy żonę przez "wieś na publikę" , żeby wszyscy widzieli , że nie dam sobie w kaszę nadmuchać ?Tak robią moi "koledzy"- sorki dla mnie to nienormalne .
Czy jestem "ciapkiem" , bo ot tak bez okazji kupię czasem żonie bukiet kwiatów , a o wszystkich okazjach pamiętam i staram się zaplanować coś romantycznego ?
Czy jestem "ciapkiem" , bo widzę , że jak nie ma nastroju lub ma zły dzień to potrafię to zrozumieć , a nie robić jej na złość ?
Wymieniać można by tak długo . Taki jestem i nie wstydzę się tego .
Według mnie patrząc na kobiety to niestety muszę powiedzieć , że do końca nie wiecie czego same chcecie . Tak na prawdę to zawsze ciągnie Was do tych "złych chłopców" a ci "dobrzy" idą trochę w odstawkę , bo każda z Was marzy o takim niegrzecznym maczo . Tylko zastanówcie się jak długo pociągniecie z takim facetem , który zacznie was nieodpowiednio traktować . Szukacie wtedy pocieszenia u tych "dobrych" nie raz raniąc ich okrutnie , bo za chwilę okaże się , że ten "zły" kiwnie na Was palcem , a wy szybciutko znów biegniecie do niego .
Dla złośliwych od razu dodam , że to nie moje osobiste przeżycia tylko zwykła obserwacja otoczenia .
Piotr masz rację, nie ma się czego wstydzić. Ja też żonie pomagam a koleżanki jej tego właśnie zazdroszczą.
Oczywiście że zazdroszczą ,w związku powinna być współpraca.Jak oboje pracują to oboje zajmują się domem to przecież normalne. Raz ja na czekam na męża z kolacją a raz on na mnie .Jak się wraca z pracy wieczorem po całym dniu to fajne jest wiedzieć że czeka na ciebie ktoś kto przytuli i poda kubek herbaty ( aż chce się wracać do domu) a nie przyklejony do kompa lub tv osobnik i bajzel w kuchni. Niestety tacy normalni , porządni faceci nie są doceniani przez kobiety. O sorry - przez głupie kobiety...bo mądra doceni.
Po to jest " DWOJE " aby się uzupełniać, i rozumieć. A nie na pokaz dla ludzi. Jeżeli jest dobry, to zaraz " CIAPEK " a jeżeli by był " MACZO "to też źle, ale wolę dobrego niż złego. A niektórym ciągle źle, o BOŻE, BOŻE ........ :)
Widze, ze niektorym kobieta sie w d**ach poprzewracalo. Tyle sie teraz czyta wywodow, ze "moj maz jest zly", "wszystko musze robic sama", "jestem zle traktowana" itp. Smiac mi sie juz z tego chce. To czego wy byscie chcialy? Przeciez "ciapek" to nie dla was. Znajdzcie takiego co po pracy (o ile bedzie ja w ogole mial) wpadnie do domu cos zjesc, a potem wio w tany (o kobitkach na boku juz nie mowie, bo przeciez taki maczo musi miec pare). Jak wroci to rozkreci awanture na caly dom, porzadnie obije, a potem wy**cha. Taki dla was bedzie najlepszy. Bo taki co w domu pomoze, bedzie sie staral zeby obojgu bylo lzej to dla was "ciapek", a to przeciez zlo. Niektorzy juz zdazyli zauwazyc taka prawidlowosc jaka opisalem. Jednak jak widac kobiete trzeba od razu wychowac zeby pozniej nie wypisywala takich bzdur na forum. Najlepiej po slubie (a nawet jeszcze przed) od razu za wlosy i do kuchni, do garow, do robienia obiadow, zeby znala swoje miejsce. A jak facet wroci z roboty to ma czekac zimne piwo ! o i najlepiej rozebrana.
08:42 i taki właśnie facet mi sie podoba , jak ostanie twoje zdanie
Wiecie co wam powiem . Jestem mężatka od 16 lat. Uważam ,że jesteśmy zgodnym małżeństwem . Pracuję i wiadomo po pracy gotowanie ,dzieci , w wolny dzień sprzątanie. Ale kiedyś jak dostałam udaru , bo trawę kosiłam bez nakrycia głowy i zobaczyłam mojego męża jak gary myje to wstałam i resztkami sił pogoniłam . Nie wiem jak wy ,ale ja padne , a nie pozwolę facetowi zbabieć, bo tracę do niego szacunek , wierzcie mi . Wygląda żałośnie i niemęsko i jak tu potem w nocy z takim babochłopem seks uprawiać? Pomagać owszem , ale niektóre prace nie są dla faceta , bo go po prostu ośmieszają , a zwłaszcza jego męskość.Znam takie koleżanki , które miewaja złe dni ,oj miewaja i ich faceci skaczą jak pieski koło nich, jak patrzę na to to mam mdłości i taki facet dla mnie to ciapek i tyle . Prawdziwy powinien być głównym decydującym , ale uwag kobiety wysłuchać i jeżeli trafne zastosować. Powinien umieć zrobić w domu wszystkie prace remontowo budowlane, a nie wołać fachowca do pomalowania mieszkania , oczywiście kobieta tez przy takich pracach jak najbardziej pomóc powinna. I niech facet będzie facetem na Boga , kobiety nie róbcie z nich pantoflarzy , bo wcześniej , czy później znudzi sie wam taki i pójdziecie do innego , choćby w myślach , a do swojego stracicie szacunek. Takie już jesteśmy , a każde stworzenie , można zagłaskać na śmierć. Gość piotr to ,że facet sie nie myje , to nic wspólnego z ciapkiem nie ma , bo to flejtuch jest, albo taki , który argumentuje swoje rację przemocą wobec słabszego to damski bokser ,nie ciapek . Pojęcia ci się pomyliły. Ale z moich obserwacji wynika , że to raczej kobiety swoje racje udowadniają ręcznie , policzkując męża ,z byle powodu. To najgorsze poniżenie i żadna istota ludzka na takowe nie zasługuje.
No większych bzdur kobieto gościu 08:50 to dawno nie czytałam? W czym ujmuje męskości facetowi, to, że umyje gary gdy jego kobieta np źle się czuje? No w czym? Nie rozumiem takich kobiet jak Ty i chyba do końca życia nie zrozumiem. Jak facet mieszka sam, to też ma sobie zatrudnić gosposię, żeby zmywała za niego talerze i prała gacie, bo to takie nie męskie zajęcie?