Najgorsze jest jak facet choruje. Trochę kaszle, trochę kicha ale zachowuje sie tak jakby miał zaraz zejść z tego padołu. Kobitka chora, wstaje, i robi co do niej należy a mężuś leży w łóżku, poci się i woła o wszystko zamiast wstać i sobie wziąć. Jeść, pić a najważniejsze o pilota do telewizora. Właśnie mam to w domu.
Oj... Każdy mężczyzna jest przewrażliwiony na swoim punkcie i swego zdrowia.
Właśnie SCZ: dobrze, że nie musicie dzieci rodzić bo gdybyście rodzili to dopiero byłyby nie do wytrzymania z Wami te 9 miesięcy, aż strach pomyśleć :-(
Chyba najtrudniej przechodzicie choroby, gdy ma się o was kto zatroszczyć. Bo gdy ukochanej kobiety w pobliżu akurat nie ma to i ta gorączka 37 nie taka straszna.
I bardzo dobrze, że jesteśmy troszkę inni, tak to by nudno było. Poza tym - uzupełniamy się. Choc wydaje mi się, że z biegiem czasu unifikujemy się. Mężczyźni nabierają cech kobiecych, kobiety męskich. Na co dzień wykonujemy coraz częściej podobne czynności (czyli nie ma już: baba do dzieci i garów, chłop do roboty).