Zaradny jest taki co mu rodzice pracę załatwią a układy same się ułożą.
A niepochlebne opinie?no cóż kolega usunie w imie przyjażni :)
A co jeżeli mam ponad 35 lat. Mieszkam z mamą a od 25 roku życia to ja ją utrzymuję ?
Też jestem niezaradny i powinienem się wyprowadzić ?
Według forumowych jamochłonów jesteś 100% niezaradnym starym kawalerem...
Jesteś wygodnym niedorajdą i pasożytem :) Sorry taki mamy klimat.
najśmieszniejsze sa te panie, które same nie maja pracy albo mają słabo płatna i jakie wymagania mają co do facetów, to tylko forum, które ma mało wspólnego z rzeczywistością
koleś którego mama wygoniła bo zrobił dziecko takie głupoty pisze bo normalny człowiek jak ma gdzie mieszkac to nie wynajmie 800 zł mieszkania przy zarobkach 2000
Oj tam . Fajnie jest z tatusiem i mamusią.
Mamusia ugotuje , posprząta a my się tylko kochamy.
tylko tatuś musi drinka przed snem bo nasze łóżko skrzypi :):)
A nie tak,że teście w głowach a Wy w nogach?
Ja uważam, że to sprawa indywidualna.
Stygmatyzowanie "młodych", że jak się nie wyprowadzisz z domu to jesteś "pipa życiowa" to chyba domena skretyniałych kredytobiorców na 40 lat za 70m2.
Z rodzicami nie mieszka się superancko i wcale nie jest wygodnie. Trzeba się dopasowywać, brać pod uwagę ich i swoje fochy. Za friko też się nie mieszka - no chyba, że ktoś jest bardzo majętny - ten zazwyczaj bardziej inteligenty nie pozwala marnotrawić swojej kasy i dobrze prowadzi "latorośl"
Inna kwestia to zakładanie rodziny. Jak kogoś nie stać na jej założenie to nie powinien jej zakładać. Proste...
Nie pisz tak że "jak kogoś nie stać na założenie rodziny, to nie powinien jej zakładać", bo zaraz Cię tu zjedzą :) Napiszą że rodziny nie zakłada się patrząc na finanse tylko z miłości, tak samo dzieci nie sprowadza się na świat patrząc przez pryzmat pieniędzy i możliwości zapewnienia im bytu...
Tyle tylko, że na założenie rodziny powinno być stać każdego, kto ma pracę. Niestety, nie w naszym kraju..
Polska i Polacy nie mają być bogaci na tyle żeby za pracę własnych rąk przeciętny Kowalski mógł utrzymać rodzinę i w miarę przyzwoicie funkcjonować. Wtedy zagraniczne banki, które dzięki kredytom i pożyczkom żyją nie miałyby racji bytu i klientów. Ten mechanizm jest wprowadzany w naszym kraju sukcesywnie od przeszło 20 lat i teraz widać jego efekt - ludzie mają zarabiać tylko tyle żeby nie zdechli z głodu, a na resztę mają pożyczać z banków. Konia z rzędem temu który nigdy nie wziął rat, pożyczki czy kredytu i zawsze wszystko kupuje za własne zarobione pieniądze.
Zawsze wszystko kupuję za gotówkę, zarabiam wystarczająco i nie mam powodu do twojego narzekania na jakieś spiski. Widocznie nie nauczyłeś się żyć w nowej rzeczywistości.
To nie są spiski, to realia dzisiejszego systemu bankowego i sytuacji gospodarczej kraju. Wyjmij głowę ze szklanego pudełka i poczytaj trochę o tym albo obejrzyj wykłady mądrych ludzi zaznajomionych z ekonomią, który nasza "transformację" ustrojową znają od podszewki - np. wykłady profesora Kieżuna. Jeśli po tym co obejrzałeś dalej będziesz twierdził że Polska nie została sprzedana zagranicznym bankom to nie ma dla Ciebie już ratunku.
Profesor Kieżun tkwi w socjaliźmie z ludzką twarzą.
Ja tak robię no ale wg kwalifikacji niektórych dziuń jestem niesamodzielny, bo mam auto, motocykl, porządny sprzęt rtv i wyremontowaną swoją część domu po swojemu - wszystko za swoje, nigdy kredytu, rat itp. no ale niestety mieszkam z rodzicami, kobietą i dzieckiem, a mam 30 lat :)