Witam :) Ostatnio zaczelam się zastanawiac jak dlugo byliscie ze swomi mezczyznami ewentualnie kobietami kiedy pierwszy raz zrobilscie to (kochaliscie sie)..Czy to ma jakies konskwencje w zwiazku :) Z góry dziekuje za odpowiedzi.
Pewnie że ma i to duże. Najlepiej zaczekać aż się dobrze poznacie..W przeciwnym wypadku możesz zostać wykorzystana.
od dawna wiadomo że poważnych znajomosci od sexu się nie zaczyna
posłuchaj sobie ks Pawlukiewicza, wiem, że brzmi to dziwnie ale poświęć parę minut i posłuchaj http://www.youtube.com/watch?v=DR54gLiyPfU
Ja właściwie zaczęłam znajomość ze swoim mężem od seksu. A było to 25 lat temu i trwa nadal :). A więc reguły nie ma. :)
A ja chodziłam z moim męzem 3 lata. Dopiero po slubie zrobilismy ,,to''.I teraz żałuję bo gdybym wczesniej wiedziała ze jest prózniakiem to moze bym sie rozmysliła:P
3 randka i prawie dwa lata razem :p
czy ktoś z forumowiczów , oprócz mnie, wysłuchał tego wykładu?
Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
Mój facet jest nieśmiały i dopiero po dwóch miesiącach znajomości mnie pocałował, później już dość szybko poszło;-) Być może poczekałabym jeszcze trochę, gdybym wcześciej tego przesłuchała;-)
Seks to nic złego jak nie jesteś w związku. Więc próbuj a nie pytaj ;).
chyba rozumiem panią z 23.56 :-) ja też mam nieśmiałego faceta i spotykamy się już miesiąc i chyba z raz był delikatny pocałunek...nie jestem jeszcze gotowa na seks i nie o to mi chodzi ale chciałabym żeby mnie przytulił i częściej pocałował no ale cóż nie naciskam bo tez do odważnych nie należę. No ale widocznie taka zaleta nieśmiałych panów. Tak więc chyba muszę cierpliwie czekać :-)
Super wykład. Faktycznie warto poświęcić trochę czasu i wysłuchać..
Ja z moim mezem spotkalam sie raz,potem za drugim razem juz ze soba spalismy,oboje bylismy po nieudanych zwiazkach,teraz jestesmy razem juz bardzo bardzo dlugo,szczesliwi i zakochani,nie wstydzimy sie siebie i znamy siebie na wylot a poaznawalismy sie podczas zwiazku nic nigdy nie zalowalam..wspolzycie odgrywa bardzo wielka role w zwiazku,jedna z najwiekszych,on jest dla mnie nadal mezem,kochankiem,przyjacielem i czym tylko chce,a ja dla niego zrobilabym wszystko bo wiem ze on jest tego samego zdania.pozdrawiam
W sumie mnie to zawsze ciekawiło, czy taki seks przedmałżeński jakoś wpływa na późniejszy związek czy nie? A jeśli tak to na plus czy na minus...? Ale tak prawdę mówiąc na forum to są suche fakty, ktoś napisze -25 lat, a cholera wie czy mówi prawdę i czy mają ciągle te same relacje, czy może namiętność bardzo szybko zgasła, nie wiadomo czy się zdradzali itp. itd.....
Wszystko masz w linku wyżej, bardzo fajnie i na luzie gość podszedł do tematu i ma w stu procentach rację. Gdyby wszyscy księża w tak obrazowy i jasny sposób umieli się wypowiadać, na pewno słuchałoby ich więcej ludzi. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że staram się żyć w małżeństwie tak, jak opowiada ten ksiądz i jest naprawdę super. Na wiele rzeczy nie zwraca się uwagi, które są naprawdę istotne i dużo mogą powiedzieć o człowieku a potem lament, że zostawił, że źle się dzieje w związku, że nuda itd.. Jeszcze raz pełen szacun dla tego gościa..
Ja z pierwszym chłopakiem chodziłam 2 lata zanim poszliśmy do łóżka (już planowaliśmy zaręczyny) . I całe szczęście , że nie czekałam do ślubu bo dopiero w łóżku z całą wyrazistością objawił mi się jego egocentryzm . Po roku od "pierwszego razu" zerwałam bo już wiedziałam z całą pewnością , że nie chcę być z kimś takim przez całe życie. Mój następny związek zaczął się od wielkiej namiętności i obustronnej seksualnej fascynacji . Wcale nie miałam wielkich planów na przyszłość ale okazało się , że nie możemy bez siebie żyć :) Wzajemne przyciąganie trwa już kilkanaście lat a dwa bardzo udane owoce namiętności są żywym dowodem naszego uczucia. Czy żałuję , że nie spotkałam mojego męża wcześniej ? Nie - bo wtedy być może nie doceniałabym tak bardzo tego co mam teraz :)