A co wtym złego, moimi świadkami było małżeństwo. I jak do tej pory super się mamy.
W innych miastach naszego kraju biorą nawet dwóch mężczyzn lub dwie kobiety a czy małżeństwo to znaczenia to niema dla nich i są ze sobą.
A tam przynosi pecha...nieprawda.
Żadnego peczha, nie słuchajcie głupich przesądów, żyję w szczęśliwym małżeństwie 11 lat, właśnie po tym jak świadkami było małżeństwo znajomych. Jakie to ma znaczenie, jeżeli się kochacie, to żaden pech nie wchodzi w grę, a świadkami powinny być osoby bliskie, a czy żonate, zamężne, to bez różnicy.
Nie widzę problemu:) Nigdy nie wierzyłam w gusła, za to wierzę, ze świadkami na ślubie powinny być osoby najbliższe, płeć i stan cywilny są bez znaczenia.
pecha podobno przynosi ,jak sie rozwodke wezmie za swiadka,albo
rozwodnika.
u mnie na cywilnym nie bedzie swiadka,tylko dwie swiadkowe.
u mnie była mężatka i nie widzę w tym nic złego
Najważniejsze żeby była ogarnięta bo moja to tylko na fajki latała ze swoim lubym,ciągle musiałam ją szukać jak było mi potrzebna a wydawała się taka odpowiedzialna. A na poprawiny przyszła ostatnia bo zaspała :D
Już jako mężatka byłam świadkową na ślubie u koleżanki i nie sądzę żebym przyniosła jej pecha. Był to rok 1998 , a oni nadal są małżeństwem i wydaje się że szczęśliwym. Pozdrawiam ich serdecznie