Oho, zaczyna się rzucanie frazesami - nierób, weź się do roboty to będziesz miał. Kocham to miasto, kocham ludzi tutaj :D Czas się pakować...
Jakbym miał firmę to normalne, że zatrudniłbym w niej syna czy córkę - jeśli by sytuacja tego wymagała lub jeśli nie byłaby to firma jednoosobowa.
Jak syn pracuje ze mną to mam go gorzej traktować niż innych pracowników?
Rozwaliłeś mnie z tym czytaniem o milionerach bo jak raz to lubię :) Od pucybuta owszem zaczynali ich dziadowie a większość firm dalej ciągnęli potomkowie pośrednio lub bezpośrednio. Nawiasem mówiąc jak ty sobie poczytasz o fortunach bogatych ludzi to się przekonasz, że zdobyć szczyt to jedno a utrzymać się na nim to jeszcze trudniejsza sprawa, cały czas trzeba monitorować konkurencję, trendy i wiele czynników. Nie wiem czy można wymieniać te firmy aby się ktoś nie dowalił. Jednak jest ich całe mnóstwo. Nawet na naszym rodzimym rynku np. po śmierci ojca syn z powodzeniem w trudnych czasach prowadzi piekarnię dając innym zatrudnienie. Gdyby wcześniej ojciec nie wprowadził go w biznes pewnie dziś by pozostały zgliszcza. I głupio mówisz, że satysfakcja jest tylko ze stworzenia czegoś. Rozwój biznesu i utrzymywanie się na topie jest równie trudne jak i satysfakcjonujące tym bardziej, że obecnie trzeba walczyć z wielkim zagranicznym kapitałem.
A ja myślę, że chodzi tu o takich spadkobierców firm, którym sodowa uderzyła do głowy. Czyli głąb, który sam do niczego nie doszedł, a i nie wiadomo czy ojca firmy nie zmarnuje, ojciec na siłę go prostuje i uczy pracy, a jego interesują tylko pieniądze.
Mądry bogaty człowiek jest skromny i pracowity.
Najczęściej milionerzy, gdyby przyjrzeć się ich "karierze" zdobywania majątku poszliby za kratki, w najlepszym razie w skarpetkach.
Och, jakie to typowo polskie myślenie. Dzięki niemu nigdy w tym, kraju nie będzie dobrze.
Głąby liczą przede wszystkim na tatusiów.To nie żaden wstyd zarabiać mało-liczą się chęci zrobienia czegoś na właną rękę.
Popieram gosc 07:00.O to wlasnie chodzi:ulomny intelektualnie ,doslownie impotent intelektualny odwracajacy uwage wszystkim,co ma od ojca,dziadka a w glowie trociny i troche przestrzeni.
Ojciec nie pomoże inteligencji, co najwyżej może dowartościowac gadżetem w postaci autka, ale co to właśnie za satysfakcja jak to gratis od ojca a nie własna zdobycz.szanuję ludzi,którzy pomagają rodzicom nie majac nic sami czegoś dochodzą.Głąby siedzą na dziadkowiźnie i czyhaja aż ojciec uczknie połowę.