18:26 Ty masz chyba jakieś problemy z rozumieniem czytanego tekstu. TO NIE JA NAPISALAM O TYM WYJŚCIU DO KINA CZY SPACERZE PO PARKU. DLA MNIE TO ŻADNA ROZRYWKA. Czytaj uważnie i zejdź ze mnie.
18.33.Tak myślałam,że tobie odpowiada tylko jedna forma rozrywki-jak w tytule.Chyba sama go napisałaś:)Baw się dobrze!
Gość 18.26
To chyba ty lub ktos z twoich bliskich miał problem z alkoholem,bo założycielka wątku nie pisala o alkoholu,tylko o imprezie.A dlaczego tobie impreza utożsamia się z piciem alkoholu to tylko ty wiesz.
Głupoty pleciesz 15:05 ja juz piję i jedno i dwa piwa a nawet kiedyś 3 dziennie przez dwadziescia kilka lat! i więcej i co stoczyłem się nienapije sie jak niechcę,a jak chcę to sobie pije jedno dziennie przez pół roku a poten 2 i znowu jedno itd. kazdy jest inny i niema reguł
Gościu 13:14 widzę że Ty również nie dojrzałaś do małżeństwa. Nie dziwię się już że jest tyle rozwodów skoro takie "mądrości" są w cenie. Kobiety, co się z wami dzieje? Ma nadzieję, że nie wszystkie jesteście aż tak rozrywkowe.
No cóż, nie wszystkie są nudne jak flaki z olejem.
Oj, uśmiałam się. Nie dojrzałam do małżeństwa :)) A w tym roku obchodziliśmy 20 rocznicę ślubu. Dwójka dzieci, dom, wspólna firma i....tak, jestem bardzo rozrywkową kobietą. Oboje jesteśmy rozrywkowi :)))
Zrozum jednak że nie każdy musy być rozrywkowy i nie ma w tym nic złego.
Zrozum jednak, że nie każdy musi być domatorem i nic w tym złego.
Gość 13.14 bardzo mądrze i sensownie wytłumaczył wszystkie zawiłości tego tematu.Nic dodac,nic ująć.
No,a gość z 13.31,to juz dopisal swoja ideologie do tematu.No,a z tym uzależnieniem,to przesada.2-3 drinki wypite raz w tygodniu doprowadzają do uzależnienia? Grubo przesadzone.
Jak czytam tę dyskusję przeciwników wychodzenia z domu, to stwierdzam że ulice są puste dlatego, że w weekendy do lokali CHODZĄ TYLKO DEWIANCI. SYLWESTER TEŻ W DOMU??? Umieracie za życia w pięknych domach i kasą na koncie... Smutne.
Oczywiście że Sylwester w domu, a gdzie niby? W lokalach, które są napakowane aż do granic wytrzymałości bo właściciele chcą od razu krocie zarobić na tym? Co w tym przyjemnego? Sylwester w domu jest bardzo fajny gościu 14:43.
Dokładnie :-). Mój mąż nie jest fanem tańców itp. ale nie robi mi wymówek kiedy idę z koleżankami na babską imprezę. Ja natomiast nie mam nic przeciwko kiedy on wychodzi z kolegami na męski wieczór. Mamy do siebie zaufanie. Nie zaprzecze, na początku zdarzało nam się kłócić, że ja wychodze albo on. Jednak z czasem zrozumieliśmy, że to bez sensu. Nie można całego czasu spędzać razem. To że wzięliśmy ślub nie znaczy, że mamy rezygnować ze wszystkiego co robiliśmy wczesniej. Wiadomo, że nie w każdy weekend idę na imprezę ale średnio raz w miesiącu. On wie że lubię muzykę i taniec ja wiem, że woli zostac w domu i np pogrzebac w samochodzie.
No tak, muzyka tance balet drinki, a pozniej mezus sie prxypadkiem dowiaduje ze zonka miala 'chwile słabosci' na imprezie haha
Co to za patologiczny sposób postrzegania świata. Słyszałeś o zasadach, o moralności?
Wszystko jest dla ludzi i w malżeństwie należy sie od czasu do czasu relaks po za domem ale kobieto bez przesadyzmu.Wychodzenie co sobote na dyskoteki czy popijawki z kumpelkami i kumplami to dla podlotków.Uważam ,że nie dobraliście się- on potrzebuje stateczności ty-imprez,może trzeba bylo poszukać sobie faceta,który bylby dla ciebie wystarczająco szalony.Ty potrzebujesz ogiera z dynamitem a nie domatora.
Nie wyobrażam sobie tego żeby mąż po pracy zajmował sie budową domu a ja siedziała i jeszcze na imprezy go ciągnęła. Wstyd mi kobieto za ciebie bo kompromitujesz gatunek żeński. Weź sie do roboty,pomóż mężowi przy budowie a nie imprezy ci w głowie. Też mieszkamy w domu i wiem ile jest pracy- budowa potem wykończeniówka,ogród. Zwiazek to wspólna praca,dorobek zeby byt zapewnić rodzinie a potem imprezy a nie siedzenie na garnuszku rodziny i spacerowanie lub wysiadywanie w knajpach.Gdzie rozum?