Masz rację legalny z tym, że dziecko najlepiej wychowywać wspólnie, w małżeństwie właśnie.
09:56. Coś ci się chyba pomyliło.Legalny wyraźnie pisze,że najważniejsze jest dziecko, a nie dwoje kochających się ludzi, którzy chcą ze sobą być, bo się kochają szanują, lubią.Najważniejsze ma być rozmnażanie.LEGALNY, a nie jesteś ty przypadkiem KSIĘDZEM? Coraz częściej mam takie podejrzenia:)
Nic mi się nie pomyliło. Z naukowego punktu widzenia legalny ma oczywiście rację i wcale jej nie neguję. Uważam jednak że aby dziecko dobrze wychować najlepiej jest żyć w szczęśliwym związku. Wtedy dziecko będzie miało zapewnione bardzo dobre warunki do tego aby stać się dobrym człowiekiem. Innymi słowy, potomstwo mamy dla siebie, ale róbmy coś też dla potomstwa. To taka transakcja wymienna, która na pewno wyjdzie nam na dobre. Jeśli ktoś uważa że wżyciu liczą się tylko pieniądze i nic więcej to jest głupcem.
Błąd, dziecka nie mamy dla siebie tylko "dla świata" a ściślej mówiąc dla podtrzymania gatunku. Ja się zgadzam z legalnym, na ten cel jest zaprogramowany człowiek zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Zgadzam się, chociaż nie koniecznie w małżeństwie, według mnie ta cała ceremonia jest całkowicie zbędna.
jak nie ma się żadnych pasji to trzeba się jakoś pocieszać, żeby nie zwariować. "Cały dzień gapię się w tv, no ale przynajmniej żonę/męża mam"
Myślę ze nie maleją.
chyba racja, to piszę ja, 33 latka, stara panna oczywiście
Legalny cel nr jeden to dziecko? Dla dziecka się żyje? Żyję się dla SIEBIE!!! A dziecko to się wychowuje.. ale dla kogoś.
Swoją drogą przystojny, wysportowany facet po 30stce lecz samotny (nie żonaty)? Nasuwa się tylko jedno zadufany w sobie typ z okropnym charakterem :)
Dziecko się wychowuje dla kogoś? Teoria żywcem wyciągnięta z koranu. :D
Gość 23:09 a nie? Wychowujesz dziecko, kształcisz, dorasta pod twoim dachem ale ono potem zakłada swoją rodzinę... czyli wychowujesz je dla kogoś, dla przyszłej synowej/ przyszłego zięcia z którym będzie wiązać swoje życie :D
Oczywiście że potomstwo jest największym celem w życiu bo to jedyna cząstka nas, która zostanie gdy nas już nie będzie. Mało tego, będzie nasze geny przekazywać dalej. Ktoś, kto nie rozumie tak prostych prawd rządzących światem musi być naprawdę mocno zmanipulowany.
09:58. Idąc twoim tokiem myślenia, nie ważne czy te przekazywane geny są wartościowe zarówno pod względem biologicznym jak i społecznym, najistotniejsza jest prokreacja, jako NAJWAŻNIEJSZY CEL W ŻYCIU.Dzięki takiemu ograniczonemu myśleniu należy się rozmnażać, nie ważne czy ma się do tego warunki.Nie ważny nasz poziom intelektu, rozwoju osobistego, posiadanie instynktu macierzyńskiego, możliwości zapewnienia dzieciom godziwych warunków do życia i rozwoju.Przecież, jak "Bóg dał dziecko, to da i na dziecko".Powinno się zatem chodzić do kościoła po środki na utrzymanie dzieci, a nie do MOPSu, gdzie wszyscy muszą się składać na życie dzieci nieodpowiedzialnych rodziców.Powiedz mi kto tutaj usiłuje manipulować?Wiadomo,że ciemną masą łatwiej się kieruje, a na rozwój nie będą miały żadnej szansy, ale jak by co wzorem rodziców(bo mają to w genach) będą się rozmnażać i podtrzymywać tradycje korzystania z MOPSu i życia na najniższym poziomie.W grę wchodzi tu polityka, ale to już szerszy temat.Nie pisz mi, że to margines, że patologia, bo właśnie do tego nawołujesz.Każdy ma(przynajmniej powinien mieć z założenia) swój rozum, mierzyć siły na zamiary i powinien znać swoje priorytety w życiu.
Gdyby wartościowe geny decydowały o tym kto może się rozmnażać to ludzkość już dawno by wyginęła a my na pewno nie prowadzilibyśmy tej dyskusji.
swoją drogą jestem pełen uznania dla 09:58, myślałem że sam to napisałem ale widzę, że jednak nie!
Nic nie zrozumiałeś z mojego posta gościu 11:02. Pokrótce Ci więc to wyjaśnię. Celem życia każdego człowieka jest pozostawienie po sobie potomstwa (swoich genów) i to w taki sposób aby jak najdłużej się one zachowały. Aby mogło się to udać należy znaleźć odpowiednią partnerkę a potem wraz z nią WYCHOWAĆ to dziecko w taki sposób aby miało wpojone odpowiednie wartości i aby mogło powtórzyć to samo, co zrobiliśmy my. Oczywiście to wszystko w dużym uproszczeniu. Cały Twój wywód jest dla mnie śmieszny ale możesz sobie myśleć co chcesz. Śmiejesz się z rzeczy, o których pojęcia nie masz. U mnie w rodzinie akurat zawsze sprawdzało się stare powiedzenie o bochenku chleba, które dziecko przynosi ze sobą na świat. Nigdy w życiu z MOPSU nie korzystałam, mam dwójkę dzieci. Oczywiście teraz 500 + pobieram skoro jest ale bez tego też nie było na co narzekać. Nigdy nie patrzyliśmy na dzieci przez pryzmat pieniędzy bo gdyby tak było to pewnie do tej pory nie mielibyśmy żadnego. Do żadnej patologii nie nawołuję. Znam jednak rodzinę wielodzietną z czwórką dzieci i to nie jest żadna patologia tylko normalna, kochająca się rodzina. Twoim problemem jest zbytnie upraszczanie i generalizowanie. Dla mnie dwójka dzieci to absolutne minimum. To jest prawdziwy cel życia. Oczywiście możesz myśleć inaczej, nikt Ci nie broni ale natury nie zmienisz. Kiedyś się zestarzejesz i umrzesz, jak wszyscy.
15:43.Co mnie obchodzi twoja rodzina i twoje bochenki chleba.Nie jesteś bohaterką narodową, bo masz dwoje dzieci.Ja też mam dzieci ale nie patrzę tylko na czubek własnego nosa.Twoja sprawa, życzę ci jeszcze dwojga, żeby przekazywały twoje "mądrości życiowe", ale to ty generalizujesz w swoich wypowiedziach i sprowadzasz rolę człowieka w życiu głównie do reprodukcji.Zastanowiłaś się na "wielką mądrością" tego co piszesz?Jak zatem wobec ciebie maja się czuć ludzie, którzy z przyczyn zdrowotnych nie mogą mieć dzieci?Według twojej oceny, to ich życie pozbawione jest sensu, tak? Jak ma się czuć kobieta w ciąży, której życie jest zagrożone? Piszesz totalne bzdury, których się czytać nie daje.Zastanów się na przyszłość, czy głosząc takie absurdalne teorie nie ranisz czyichś uczuć.Mnie akurat twoja opinia zupełnie nie interesuje ale może ktoś inny poczuć się niesprawiedliwie oceniony i obrażony.
"Celem życia każdego człowieka jest pozostawienie po sobie potomstwa (swoich genów) i to w taki sposób aby jak najdłużej się one zachowały." - ale bzdura. Ja nie chcę mieć dzieci, ich posiadanie nie jest moim celem. Nie jestem człowiekiem? Jestem. Teoria legła w gruzach iż "celem życia KAŻDEGO człowieka..." bo moim nie.