Wielu psychologów uważa, że strachem czy też lękiem przyciągamy nieprzyjemne sytuacje. Jakie są Wasze doświadczenia na ten temat? Żartownisiom dziękuję i proszę, żeby nie wypowiadali się na ten temat.
Coś w tym jest , podobno psy wyczuwają kiedy ktoś boi się .
Kilka razy w różnych wątkach zadawałem prowokacyjnie pytanie: "dlaczego spotyka nas to czego się boimy?". Niestety nie było, aby się kto tym zainteresował i próbował podjąć temat.
Przeczytaj sobie np. Efekt Izajasza, to się dowiesz, że spotyka nas to na czym koncentrujemy uwagę.
To raczej autosugestia i działanie własnej podświadomości niż jakieś niezwykłe siły przyciągania coś do siebie. Joseph Murphy - Potęga podświadomości to trochę wyjaśnia.
Samospełniające się proroctwa... kłania się Cialdini...
Temat jest nazbyt filozoficzny myślę jak na to forum
Miałem, nadzieję, że tutaj znajdę ludzi, którzy myślą a nie tylko plotkują
Faktycznie tak jest, jak piszesz w wątku głównym. Optymistom, pogodnym ludziom żyje się łatwiej, lepiej, ponieważ - po pierwsze - gromadzą wokół siebie podobnych ludzi, po drugie - nieprzyjemne sytuacje odbierają dużo lepiej niż pesymiści. Znałem kiedyś człowieka, któremu po dzień dzisiejszy rewelacyjnie układa się w życiu, bo ma bardzo optymistyczne nastawienie. Dasz mu chleba z masłem, to skomentuje to, że jedzenie było pyszne, wyśmienite, zapytasz, jak minął dzień, odpowie, że świetnie, choc jest średnio przystojny, to w lustrze zawsze widzi boskiego faceta. I nie chodzi tu o jakąś manię wyższości czy przecenianie siebie i wszystkiego wokół, ale o to pozytywne nastawienie do siebie, innych, życia, rzeczywistości, że choc są problemy i trudności, to przecież zawsze jest jakieś rozwiązanie, trzeba go tylko poszukac.
Podobnie jest zatem w odwrotną stronę - ludziom wiecznie niezadowolonym, wiecznie nieszczęśliwym, przytrafiają się złe rzeczy, chorują, bo nawet, jak obok dzieje się coś dobrego, to nie są w stanie skupic się na tym, zauważyc tego.
Ten post o 9:41 jest o mnie!
Jestem niepoprawną optymistką i osobą bardzo szczęśliwą. Stawiając sobie cele zawsze buduję drogę ich realizacji... jeszcze nie było tak, bym nie osiągnęła tego co założyłam sobie, a nawet zapragnęłam... To fakt, że postawy i nastawienia są istotą naszego życia. I odpowiednio skonstruowany swój system wartości! To my mamy wiedzieć, co dla nas ma być ważne i istotne w życiu. Rozwijając się, zdobywając wiedzę, kreując kreatywność osiągamy swój własny sukces. Nooooo i nie zapominamy o myśleniu... permanentnym:)
GienekkeneiG proponuję Ci w celu sprawdzenia Twoich wywodów,udać niezadowolonego,nieszczęśliwego (nieudacznika życiowego) rozmawiając z ludżmi optymistycznie nastawionymi i odpowiednio ustawionymi-wówczas przekonasz się jaką Ci radą posłużą. A jeśli przedstawisz siebie jako osobę szczęśliwą,majętną lecz bezrobotną ale pomocną i życzliwie nastawioną do blizniego,równiez uzyskasz poradę adekwatną do Twego statusu! -Jak można się śmiać z samego siebie?-można!
Oczywiście że tak. Świat to energia. A każda wysłana energia wraca do właściciela ze zdwojoną siłą. Zarówno ta dobra, jak i ta zła.
Niestety u mnie się sprawdziło, coś w tym jest.
Coś w tym musi być.
Ja tam nikomu źle nie życzę ale często ostatnio spotykają mnie same nieprzyjemne rzeczy. Ostatnio nawet wysyp.