Dla mnie to przerost treści na formę.
Popatrzmy na nas, nie było dostępu do telefonów, komórek itp. Człowiek znikał nieraz na cały dzień i musiał się wieczorem zameldować, i jakoś było nikomu nic się nie stało.
Wiem, że czasy się zmieniły, ale nie popadajmy w skrajność, bo kiedyś tą pępowinę jak nie z musu to z konieczności odciąć będzie trzeba, a im wcześniej tym lepiej. Co nie znaczy, że memy nie panować nad dzieckiem i jego czasem w ciągu dnia. Każdy wiek ma swoje prawa i obowiązki, nie wciskajmy i nie zabierajmy tego co dla nas jest masą wspomnień (siniaki, bójki, zabawy w na niby, z roweru się nie schodziło chyba po to by w piłkę pograć). A takie latanie to dla mnie zrzucanie odpowiedzialności za dziecko na inną osobę, jak dziecko jest głaskane, to dany nauczyciel jest jest OK, jak wina dziecka, to nauczyciel BEEE. A przecież to my rodzice bierzemy odpowiedzialność za nasze dzieci i trud wychowania, traktujmy dzieci jak istoty ludzkie a nie jak przedmioty do pochwał i wyróżniania nas. Miło jest usłyszeć dobre rzeczy o naszym dziecku, ale i ono ma gorsze dni i czasami musi nabroić, by wiedzieć co jest dobre a co złe. Z teorii się tego nie dowie.
o jakiej szkole mowa
może ty droga mamo masz niskie poczucie swojej wartości...ale ciekaw jestem gdyby była sytuacja odwrotna i twojemu dziecku działa się krzywda...to co siedziałabyś założonymi rękoma i czekała aż dziecku wejdą na głowę...chyba nie byłabyś zadowolona...spójrz na to z tej strony a nie mów że mamuśki latają do szkoły na skargę -ty na pewno też...i jeszcze dodam że jak byś rozmawiała z dzieckiem i widziała dokładnie co się dzieje w szkole to byś głupotami się nie zajmowała...bo co twoje dziecko jest super i nikomu złego nie robi ! tak to rozumieć mam?
...myślę, że nie ma tu jednoznacznej i dobrej dla wszystkich odpowiedzi , bowiem każda sytuacja jest inna ,trzeba jednak zachować umiar, poczucie taktu a przede wszystkim zdrowy rozsądek. Należy być po prostu czujnym, obserwować swoje dziecko i z nim rozmawiać aby nie doszło do nadużyć w żadną stronę( nie można biegać non stop do szkoły ale też nie można lekceważyć niepokojących sygnałów- nie wolno pozwolić aby dziecko stało się "kozłem ofiarnym" pozdrawiam
Jeśli rozmawiasz tak z dzieckiem jak tu piszesz,to tylko mogę współczuć Tobie i dziecku...bo to co piszesz nie najlepiej o Tobie świadczy
Wcale mnie nie dziwią mamuśki latające na skargę, skoro nauczyciel na lekcji nie reaguje na wybryki ucznia, który dokucza innym. Jak długo można tolerować przemoc, zastraszanie i wyzwiska słowne stosowane wobec niektórych uczniów? Najlepiej udawać,że nic się nie dzieje i odwracać głowę na dyżurze, na korytarzu. Niestety, to jest codzienność w naszych szkołach. Mam dziecko w klasie 6, wiele już zobaczyłam, też byłam mamuśką biegającą na skargę, bo nie pozwolę na to by dziecko z zaburzeniami psychicznymi, które jest w szkole wyżywało się na moim dziecku
Narozrabiać, a znęcać się nad innymi, to wielka różnica