co myslicie o facecie 50 lat ktory mieszka z rodzicami, jest po rozwodzie i stac go na wynajecie mieszkania, ale on jednak woli byc przy mamusi.
Następny co się sobą nie zajmie tylko żyje życiem innych.Człowieku zajmij się sobą!Życie jest zbyt krótkie,żeby marnować je na życie czyimś życiem.Wyjdź na spacer,ciesz się słońcem,uśmiechnij się!
Może facetowi tak wygodnie?Ma koniecznie iść na wynajęte mieszkanie żeby udowodnić komuś obcemu na forum, że nie jest maminsynkiem?
A nie pomyślałeś,że skoro facet ma lat 50 to jego mama jest już pewnie w sędziwym wieku i może chce mamie pomóc na stare lata?Może po prostu chce z nią być w ostatnich latach jej życia?
13:46, a może gość pisze o sobie? ;)
Jak mu tak wygodnie, to w czym problem.
Ze sposobu w jaki pisze wywnioskować można, że jednak pisze o kimś innym. Nie zdziwiłbym się jakby to pisała jego była żona.
Nie wiem dlaczego Wy z góry zakładacie,że to człowiek wygodny,że czyha na emeryturę?Dlaczego z góry trzeba zakładać,że to zły człowiek?Przecież nawet go nie znamy.
Dlaczego tak źle osądzamy?
Czemu najpierw widzi się tylko zło a nigdy nie skupimy się na tym co dobrego w sobie ma drugi człowiek?Ogólnie teraz mi chodzi.O ile świat byłby lepszy,gdybyśmy zawsze najpierw starali się dostrzec w drugim to co dobre :) Ale chyba najpierw powinniśmy zacząć od siebie :)
bolatwiej jest dowartosciowac siebie gnojac drugiego :) faktycznie jezeli on ma 50 to matula musi miec ponad 70 wiec sory ale wydaje mi sie jednak ze kobieta w tym wieku raczej potrzebuje opieki a opiekowanie sie starsza osoba nie jest najprzyjemniejsze. Wiec autorze jak chcesz tak sobie opluwac kogos to najpierw poznaj rzedczywista sytuacje czlowieka
a może chytry jest i mu szkoda na wynajem mieszkania, a ceny mamy jak w dużym mieście
a nie myślicie, że autor wątku zachowuje się jak ostatni kretyn ?
Przecież najważniejsza jest rodzina!żona kochająca odeszla to kto został? Matka jest jedna i na dobre i na złe!
Wiecie co, zakładacie że to on się opiekuje mamą. To bardzo ładnie z waszej sttrony ale równie dobrze to matula może synkowi pod nos obiadki podstawiać. Zwłaszcza jeśli jest przyzwyczajony do obsługi ( był żonaty ) a mama jak to mama chce synowi dogodzić i pokazać że mu nigdzie lepiej nie będzie. I wcale nie musi to być schorowana starowinka, może to być całkiem energiczna babcia "na chodzie". A jak jest naprawdę tego nie wiemy. I dopóki wszystkim zainteresowanym jest z tym dobrze - nic nam do tego.
Ja nie widzę nic złego w mieszkaniu z matką/ rodzicami. Dobry układ, wspólne dokładanie się do kosztów, spore mieszkanie/ dom, podział obowiązków- dlaczego nie? Trzeba się wyprowadzić, iść na wynajem, bo opinia publiczna? Bo zaraz obsmarują?
Co innego jak synek jest nierobem i zeruje na biednych rodzicach.
Nie osądzajmy z góry.