Kochani po co te kłótnie? piesek został znaleziony przez osobę prywatną, która pytała wszystkich pod szkołą o tego psiaka i poinformowano ją , że pies jest bezdomny i koczuje pod tą szkołą od jakiegoś czasu. Pani zadzwoniła do animals i tam została poinformowana, że albo może zadzwonić na Straż Miejską i pa wezmą do schroniska albo dostarczyć do miejsca, w którym animals trzyma swoje znalezione psiaki. Pani wzięła psa i zawiozła więc do hotelu. Ponieważ ja osoba zupełnie prywatna i wrażliwa na los zwierząt jeżdżę do hotelu conajmniej raz w tygodniu z wiadrami pełnymi jedzenia gotowanego dla około 30-tu psiaków bezdomnych i spragnionych gotowanego, ciepłego jedzenia karmię te biedactwa zawsze ogłaszam na forum zguby po to aby szybko odnalazły ten włąściwy ich dom. Tak też było i w tym przypadku. Dlatego tym bardziej mi przykro, że ja ogłaszam psy, które nie ja "zgarnęłam z ulicy" po to aby wróciły do swoich domów a słyszę takie słowa krytyki... Trudno. I tak będę robić dalej swoje. Najważniejsze , że ten psiaczek trafił już do swojego domu :)
Agnieszka
Ja wiem,ze to nie pani wina.A ten piesek najprawdopodobniej koczuje pod szkołą,bo dzieciaki go dokarmiają kanapkami,i tego go nauczyli,wiec ciągle tam jest,a jego dom jest kilka metrów od tejże szkoły.Wystarczyło tam wejść i zapytać.A piesek pomimo swojego okaleczenia nadal wykazuje się sprytem,bo zawsze znajdzie sposób,aby uciec z posesji.Takie rzeczy zdarzają się.Moj pies,kiedy wyczul suczkę,potrafił tylną,drewnianą furtkę wygryźć do połowy,aby wydostać się do "panny".Na szczęście,nie było wtedy nikogo w pobliżu,kto uznałby go za bezdomnego i zabrałby go do schroniska.
Nadmienię jeszcze,ze pies który zjada jedzenie od obcych,w tym wypadku być może kanapki od dzieci,nie oznacza,ze jest nie karmiony i głodzony.Taka psia natura.