Państwo aby dać jednym musi innym zabrać.
A znasz państwo które działa inaczej?
Państwo powinno jak najmniej ingerować w życie ludzi. Nie musie dawać i niech jak najmniej zabiera. Każdy kto ma trochę oleju w głowie też tak powie.
15:29.Ja i nikt z moich znajomych nie jest złodziejem, a ty widocznie siedzisz głębiej w temacie i wiesz, co mówisz, to może daj przykład, zacznij od siebie i przestań kraść.
Mój pupil robił płatne spotkanie 60 zł od duszy i Antoni był jedną z atrakcji,przecież dostał poparcie to powinien się odwdzięczyć jeszcze tylko trzeba załatwić te 30 milionów co to Tadziowi się należy za kiepskie odwierty i będzie jak w niebie.
Chłopaki z MONu załatwili sobie przetargi bez ograniczeń i na wstępie kupili 30 zabawek za 35 milionów i już choroba 2 pokiereszowali.Trzeba przyspieszyć przetarg na samolotowy dla ministrów bo te 2 luksusowe samoloty biznesowe są raz,że mało pojemne a dwa zaczną się kłótnie kto sobie może polatać a i lotnisk na razie ciut mało w kraju.Zostaje kupić te obiecane helikoptery co od grudnia miały już stać w jednostkach specjalnych ale przecież im wcale na razie nie są potrzebne, to Antoni mniejsze zagrożenie będzie robił na drogach no i nie będzie obaw o zamach.
LUDZIE ,ten watek ma inny temat niz ten ktory sie rozwinal ,czytajcie jak zwykle ze zroumieniem.
Mam też coś nie na temat o tym gościu, ale szkoda słów.
czy to może być prawda?
jeśli to kłamstwo, to chłopak będzie mieć przerąbane
16:04. SZOK!!!!
Tutaj taki biedny i zatroskany, a kilka dni wcześniej wystąpił wesoły w "Dzień dobry TVN" i relacjonował imprezę z uśmiechem na twarzy, strojąc sobie żarty i nie wnosząc żadnych zarzutów wobec nikogo. :D
- Policjanci nie zastali kierowcy szefa MON na miejscu zdarzenia. Nie prowadzili czynności zmierzających do ustalenia, dlaczego kierowca, który uczestniczył w wypadku, nie pozostał na miejscu - tak policja odpowiada na interwencję posła Krzysztofa Brejzy z PO dotyczącą wypadku Antoniego Macierewicza pod Toruniem.
To pokazuje, że są równi i równiejsi. Kierowca z Oświęcimia najpierw przez kilka godzin był trzymany na mrozie, potem przesłuchiwany przez policję, ma zarzuty, grozi mu wyrok. A znajomy Antoniego Macierewicza mógł bezkarnie odjechać z miejsca wypadku
Ponieważ wkleiłeś to co napisałeś w innym wątku, to ja wkleję tutaj to co tam napisałem w odpowiedzi:
Policjanci nie zastali szefa MON ponieważ nie był osoba poszkodowaną. Pozostali na miejscu funkcjonariusze ŻW oraz inne postronne osoby zapewniły innym niezbędną pomoc. Jego tożsamość była znana i łatwa do ustalenia, więc wezwanie go jako świadka nie zostało uniemożliwione.
Policjanci nie zastali także kierowcy szefa MON, z którym Macierewicz odjechał, ponieważ odjechał z kierowca drugiego samochodu, który w kolizji udziału nie brał. Kierowcy samochodów biorących udział w kolizji pozostali na miejscu. Macierewicz się tylko przesiadł i odjechał innym samochodem z innym kierowcą.