Witam,
pochodzę z mocno dysfunkcyjnej, alkoholowej rodziny. Przez całe życie (mam 25 lat) czułam się gorsza z tego powodu i nie zawierałam żadnych znajomości. Mam w sobie bardzo dużo żalu i złości, czuję się bardzo samotna i opuszczona i nie wiem co mam robić by przestać siebie tak nienawidzieć, nie śpię już prawie od pół roku zastanawiając się jak zmienić swoje życie, odwiedzam najróżniejsze fora, czytam książki psychologiczne ale to niestety nie pomaga. Chciałabym umieć nawiązywać relacje z innymi, przestać odczuwać ciągłą złość/smutek/żal i zagubienie i w końcu odnaleźć się w tym życiu. Możecie polecić jakiegoś psychoterapeute/księdza/jakąś mądrą osobę któtra pomogłaby mi w takiej sutuacji? Proszę Was bardzo, pomóżcie bo nie mam nikogo do kogo mogłabym sie udać po wsparcie
Hmmm... myślę, że jednorazowa rozmowa niewiele tu pomoże. Potrzeba jest Ci pomoc długofalowa. Jeżeli chcesz porozmawiac, to napisz e-maila (jest tu podany), jestem w temacie.
Dr.Szaginian- Denków.
niestety nie wiem jak sprawdzić Twojego maila, dziękuje za wpis
Gienku,proszę Cię pomóż tej dziewczynie i może odezwij się na Jej maila.Rzeczywiście nie ma możliwości wejścia na Twój mail(próbowałam ale chyba też nie umiem).Jesteś mądrym człowiekiem i chyba rozumiesz dlaczego mi na tym zależy. Niestety świat nie jest tak piękny,jak nam się wydaje i nie wszyscy deklarujący pomoc zawsze mają naprawdę szczere intencje.Martwię się o dziewczynę.Z góry Ci dziękuję.
Gienku! HOUSTON,MAMY PROBLEM! Ponawiam prośbę z godz.10.53.
Spróbuj moze w poradni na Sienkiewicza.Jest tam paru terapeutow,ktorzy nie odmowia Ci pomocy
http://www.niebieskalinia.pl/pomoc
Zagubiona chcę ci napisać że wielu z nas przeszło piekło w dzieciństwie lub młodości z powodu alkocholizmu jednego bądż dwojga rodziców i co musimy żyć dalej ,niejednokrotnie jest tak ,że dzieci mają pretensje do rodziców .Ale nic nie można czasu nie cofniesz .Pozbieraj się dziewczyno .
Jesteś sama bez rodziny możemy pogadać tylko ja już jestem po 50.
Może ja będę mogła Ci jakoś wszystko poukładać. Minus jestem po 50 i jeszcze pracuję z patologią właśnie.
w CKU na Sandomierskiej przyjmują nieodpłatnie psychologowie, doradcy rodzinni. Trzeba tylko podejść i się umówić jak nie będą mogli pomóc to na pewno kogoś doradzą.
W mops na świętokrzyskiej, na 2 piętrze jest taki pokój, co tam pomagają ludziom z problemami, mi pomogli, pokierowali gdzie trzeba. nie pamiętam numeru, ale to blisko wind.polecam.
słuchaj Radio Maryja
dr.Potocka na ul,Sienkiewicza w poradni uzaleznien.
Także polecam Radio Maryja. W trudnych chwilach jest wsparciem. Choć na pewno potrzeba również fachowej pomocy. Być może pomogło by też zapisanie się do jakiejś grupy przyparafialnej. W takich są zwykle dobrzy i przyjaźni ludzie. Pomyśl nad tym. Powodzenia.
Do Pani po 50 - bardzo chętnie bym skorzystała z Pani pomocy, rad ale w jaki sposób możemy się skontaktować, mój mail to: ananta@vp.pl
Witaj, nie chce tutaj nikogo reklamować itp. ale sam udałem się do kobitki na ogrodach przez znajomą która też skorzystała i obydwoje jesteśmy zadowoleni:) otóż jestem w podobnej sytuacji do twojej tylko jestem bardzo nerwowy w dodatku... Jest Rosjanką i zajmuje się psychoterapią i hipnozą bardzo przyjemna i wczuwa się i nie zależy jej tylko na kasie ale na pierwszym miejscu jest pomoc, to się dla mnie liczy... nie traktuje wszystkich przedmiotowo jak nasi lekarze.... mam telefon do niej 798 783 400 możesz zadzwonić porozmawiać na pewno coś doradzi