Jeśli ktoś ma do zrobienia comiesięczne opłaty, może jeszcze jakiś kredyt do spłacenia i utrzymanie rodziny przez cały miesiąc, to każdy zarobiony grosz umie cenić, w przeciwieństwie do tych schorowanych biedaków żyjących z emerytur rodziców lub dziadków, których jedynym obowiązkiem jest ładnie się ubrać na wieczorne spotkanie z kolegami, gdzie będą toczyć wielogodzinne dyskusje, jak to nikt ich nie ceni i chce, wbrew ich ambicjom, zatrudniać za minimum i wykorzystywać bezczelnie.
Co to za życie gościu 12:32 ? Co z tego że ceni każdy grosz jak taka niewolnicza praca prowadzi jedynie do frustracji i w dalszej perspektywie do depresji, niczego więcej. Bardzo dobrze że ludzie nie chcą pracować za minimum. Większość po prostu wyjeżdża z kraju i gdzieś indziej dostaje za te same czynności, nawet bez kwalifikacji dwa, trzy razy więcej a więc da się. Może pracować i żyć na przynajmniej średnim poziomie. Jedyny minus to taki że jest się daleko od domu ale cóż, coś za coś. Myślę że niedługo nie będzie w ogóle komu pracować za takie pieniądze jak teraz oferują. Już nawet Ukraińcy nie chcą za takie gorsze się zatrudniać.
Sam przedstawiłeś w swym komentarzu obraz sytuacji większości ludzi w tym kraju. Czyli, opłaty kredyty, utrzymanie rodziny itp. Więc wynagrodzenie pracownika powinno być takie,żeby go było stać na rodzinę i opłaty bez zaciągania kredytów. A to wyklucza automatycznie minimalne wynagrodzenie, które jest hojnie oferowane dla ludzi bez względu na ich doświadczenie czy umiejętności. Nie po to się żyje aby pracować, lecz po to się pracuję aby żyć. Koniec kropka.
12:48. Dlaczego piszesz "Koniec kropka" jakby to, co napisałeś było najmądrzejsze, co można napisać. Może ten kredyt, o którym mowa był zaciągnięty na wczasy nad morzem, bo sąsiedzi też jeżdżą. Każdy powinien żyć na takim poziomie, na jaki go stać, a nie robić pokazówek dla oka sąsiedzkiego, a potem narzekać, że nie ma ratę kredytu. Każdy musi od czegoś zacząć w pracy i nikt na dzień dobry nie będzie płacił kroci komuś, kto jedyne, co ma do zaoferowania, to dyplom marnej uczelni z wysoką oceną końcową, oraz zerowe doświadczenie zawodowe. Trzeba znać swoje miejsce w życiu i realnie oceniać swoją wartość oraz możliwości pod każdym względem. Też napiszę koniec kropka, a co nieprawdę piszę?
Nie nie prawdę. Dlatego,że każdego nawet szarego szeregowego pracownika powinno być stać żeby raz w roku zabrać rodzinę na wczasy bez zaciągania kredytu. Co, wczasy wg ciebie 2 tygodniowe z rodziną raz do roku to aż taki luksus?? A i jeszcze jedno każdy człowiek ma taką samą wartość, której nie da się przeliczyć na pieniądze. To czyny świadczą o tym jacy jesteśmy.
13:16. Przecież dyskusja toczy się na temat pracy zawodowej, a nie szacunku do człowieka generalnie. Jeśli uważasz, że każdy kandydat na pracownika jest jednakowo znaczący, to chyba nie rozumiesz o czym mówimy. Znam takich ludzi, którzy przez całe swoje życie uczciwie pracują i byli raz lub dwa razy na wczasach, ale wcale nie czują się pokrzywdzeni, bo umieją dla siebie i swoich rodzin znaleźć inne ciekawe formy wypoczynku. Coś mi się wydaje, że jesteś przedstawicielem tych, co to mają przerost formy nad treścią, a tak to już jest, że aby żyć jak książę, to trzeba się nim urodzić, albo umieć kombinować na lewo, ale to już ryzykowny temat.
Wszystko w tym temacie http://www.dziennikbaltycki.pl/aktualnosci/a/mieszkaniec-trojmiasta-wyliczyl-ze-w-polsce-trzeba-zarabiac-3100-zl-netto-by-godnie-zyc-jego-wpis-robi-furore-na-facebooku,13087869/
13:32. Kompletne bzdury. Jeśli ktoś chce się żywić na mieście, a nie chce się gotować samemu, to tyle mu wyjdzie miesięcznie na wyżywienie. Taki młody człowiek i już 100 zł miesięcznie na leki? Pomijając fakt, że w jego wieku pracowałam przed laty na kilku etatach, aby żyć godnie. Co mają zatem powiedzieć emeryci, którzy mają 1.500 zł emerytury, a też muszą jeść i wykupić leki oraz uiścić wszystkie opłaty co miesiąc? Zupełnie nie rozumiem dlaczego niby to Jego wyliczenie robi furorę? Można zrobić jeszcze ciekawsze wyliczenie z cotygodniowymi balangami weekendowymi, jak to młodzi mają w zwyczaju i wtedy koszty jeszcze bardziej wzrosną. Mam radę dla tego Pana. Może pora założyć rodzinę?Co dwie pensje, to nie jedna:)
Dlatego należy brać to co dają, jeszcze pracodawcy w ramach wdzięczności odpalić ze swej pensyjki co miesiąc ze 200zł w ramach wdzięczności i chodzić zadowolonym, że ma się pracę. Co z tego,że na starość twoja emerytura to połowa twoich super zarobków. Też masz się cieszyć , że ją w ogóle masz. Zrobisz opłaty..........a jeść nie trzeba wystarczy powietrze.
Mnie się zaś wydaje że Ty 13:31 jesteś jednym z tych wyzyskiwaczy którzy teraz trzęsą portkami bo sami będą musieli zakasać rękawy. Jeśli uważasz że ludzie nie powinni jeździć na wczasy tylko dlatego że wykonują jakieś gorsze zajęcia to dla mnie jesteś po prostu zerem. Acha i jeszcze jedno. Każda praca jest potrzebna, inaczej nie miałaby sensu.
Nie ważne na co był zaciągnięty kredyt gościu 13:02. Jeśli nawet na wczasy nad morzem to jaki w tym widzisz problem ? Uważasz, że człowiekowi pracującemu nie należy się raz do roku odpocząć ? Chore jest to, że na coś takiego trzeba brać kredyt bo człowieka powinno być na to zwyczajnie stać i to bez żadnego problemu. Zarobki są za niskie i nie ma sensu tego podważać. Czyżbyś był jednym z tych tzw "Januszy biznesu", którzy koniecznie muszą mieć pracownika choć ich na to nie stać ? Czas takich przedsiębiorców się kończy. Oczywiście że każdy musi od czegoś zacząć ale granica początkowa powinna pozwalać na normalne życie a nie wegetację.
Zbiorówka do wszystkich adwersarzy z ostatnich wpisów- nie jestem "Januszem biznesu", nie jestem wyzyskiwaczem, krwiopijcą, nie żyję ponad stan i nie nazywam ludzi ZERAMI, tylko dlatego, że umieją obiektywnie oceniać sytuacje życiowe, ale też nie uważam, że ma mi się wszystko należeć, tylko dlatego, że istnieję. Dzięki za komplementy. Zawsze to miło wiedzieć, że się rozmawia z ludźmi na poziomie. Pozdrawiam i miłego, letniego wypoczynku życzę.
W Ostrowcu,bezrobocie jest duże,to i płace niskie.W W-wie np: bezrobocia praktycznie nie ma,to i płace o wiele wyższe.Taka zależność....
Nie odwracaj kota ogonem. Mowa jest o pracy i wynagrodzeniu. Jak ktoś pracuje, ma zarabiać tyle,żeby żyć jak człowiek a nie jak ameba. Nie chodzi też o to,że ma mu się wszystko należeć. Ale o to,że np jak takiemu pracownikowi w domu popsuje się np pralka to idzie do sklepu i kupuje nową bez zaciągania kredytu. To aż taki luksus w XXI wieku wg ciebie?? Żyć jak człowiek. Nikt nie pisze o willach, wyspach, samolotach, drogich autach, diamentach itp. Chodzi o normalne szare życie, ale na jakimś poziomie. Pozdr.
14:09. A mnie, jak się coś zepsuje, to naprawiam, a nie kupuję od razu nowego. Zawsze można kupić na niziutkie raty w sklepie. PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ!
Nie łap mnie za słowa, bo dobrze wiesz o co chodzi. Ja podałem przykład, a czepianie się jest małostkowe gościu z 14:23. Chyba,ze na prawdę nie ogarniasz swoim rozumem mojego wpisu - to w takim razie przepraszam.
14:54. Masz rację, nie ogarniam niczego i aż się dziwię, że do tej pory nikt mnie nie odstrzelił w ramach profilaktyki:)Dobra, wszystkiego dobrego i realnego spojrzenia na świat życzę. Super pogoda, pora na spacer.
14:09. Nie zapominaj, że apetyt zawsze rośnie w miarę jedzenia. Pomijając meritum- takie gorzkie żale nad płacami za pracę, a na żadnym parkingu przy blokach miejsca nie uświadczysz. Niektórzy mają tyle samochodów, co członków rodziny. Rozumiem, zakup samochodu za grosze, to nie problem, ale już codziennie utrzymanie tego autka, to jednak koszty.Tak mało się ludzie ruszają w obecnych czasach, a potem wydają krocie na lekarzy. Jak tu dogodzić?