A wykłada tam jeszcze swą niewiedzę Dobrowolska? Jeśli tak, to Cię rozumiem...
jakbyście sie uczyli to by nie było problemów
super szkoła!!!!!
było najlepsze dawniej a teraz bym obstawała bardziej za staszicem niż za tym broniewskim
Nie rozumiem dzisiejszej młodzieży. Każdy narzeka, że szkoła fatalna, nauczyciele się uwzięli. Jesteście mięczakami, chcecie mieć wszystko podane na tacy, a najlepiej żeby nikt od was nic nie wymagał. I te wielkie słowa, "nienawidzę". Sam nie kończyłem Bronka, ale Chreptowicza kilka lat temu i niektórzy nauczyciele dużo wymagali, byli czasami złośliwi, ale liceum to był mój najlepszy czas w życiu. Jak patrzę na Was to zwyczajnie mi was szkoda, bo męczycie się w "złych" szkołach, ale nie robicie nic, żeby było lepiej. Jak może zauważyliście, Broniewski nie jest jedyną szkołą w Oc, więc się przepiszcie, ale nie sądzę, żeby to coś pomogło z takim nastawieniem do życia.
nie mam nic do pani Dobrowolskiej, bardziej czepialabym sie innych nauczycieli
W każdej szkole są nauczyciele, których się można czepiać. Bronek nie jest wyjątkiem
Ja aktualnie chodze do Chreptowicza, trafiłem na najbardziej wymagającą kadre od lat ( tak przynajmnie twierdzą starsi koledzy, ja nie mam porównania ). Bywa ciężko, ale daje rade, paska nie miałem, ale nie moge powiedzieć złego słowa o żadnym nauczycielu. Są tzw. "piły" ale jak klasa ani pojedyncze osoby "nie fikają" to nawet te straszne piły ( jak byli nazywani przez starsze roczniki ) są przyjazne. Są lekcje gdzie się śmiejemy na całego, ale jak sie uczymy to sie uczymy. Mam za sobą podstawówke i gimnazjum, ale najlepsza szkoła w mojej 10 letniej edukacji to Chreptowicz, klasa też najlepsza jaką miałem do tej pory. Gdybym miał wybrać jeszcze raz to Chreptowicz bez zastanowienia, nie wiem co się dzieje w Bronku, ale pozdrawiam licealną brać :)
Chore jest rozumowanie ludzi, którzy myślą że jeżeli ktoś nie lubi matematyczki czy polonistki, to znaczy, że jest głupim leniem i olewa matematykę/polski. To samo - jeśli ktoś nie lubi szkoły, to znaczy że się nie uczy? Akurat w liceach to rzadko jest problemem. Liceum to przygotowanie do matury, a co za tym idzie do studiów, które mają ogromny wpływ na nasze dalsze życie, więc ja wychodzę z założenia, że licealiści wybierają taką, a nie inną szkołę, bo CHCĄ się uczyć. Więc jeżeli uczeń mówi, że nie lubi szkoły/nauczyciela, to raczej nie jest to spowodowane tym, że ma problemy z nauką. Nauczyciel powinien być przede wszystkim człowiekiem i mieć podejście do ucznia, nie wystarczy skończyć studia, mieć znajomości i potem do emerytury siedzieć za biurkiem kilka godzin dziennie. Jeżeli nauczyciel stara się leczyć swoje kompleksy i wzbudzać respekt krzykiem, lub innymi dziwnymi metodami, albo ma olewający stosunek do uczniów, nie podchodzi do nich indywidualnie, no to nikt go nie będzie lubił. A Broniewski jak każda inna szkoła - są tam nauczyciele, za którymi będę tęsknić, ale są też tacy, na których nie mogę patrzeć (NIE, NIE DLATEGO, ŻE MAM ZŁE OCENY)
Ja również bardzo dobrze wspominam czasy liceum. W Broniewskim zawsze było trudno a nauczyciele wymagali mnóstwo, zwłaszcza Pani Budzeń, z którą miałam pięć godzin historii w tygodniu. Wtedy uważałam ją za piłę i bałam się jej, ale z perspektywy czasu bardzo bobrze ją pamiętam i miło wspominam.
A Pani Dobrowolska była moim wychowawcą- bardzo dobrym zresztą. Polonistką też jest świetną i nie sądzę, żeby po 10 latach nagle stała się cyt."nauczycielem wykładającym niewiedzę"
Nie cieszy się dobrą opinią