Ciekawe kiedy nauczyciele mają to sprawdzać w szkole? podczas prowadzenia lekcji? Prace klasowe to nie tylko testy wyboru a b c d. Dlatego podałam przykład pracy polonisty, kiedy ja chodziłam np. do gimnazjum to zeszyty były zbierane bardzo często, moja nauczycielka miała naprawdę wiele wypracowań do sprawdzenia. Nie wiem kiedy by to miała sprawdzać, podczas przerwy kiedy miała dyżur na korytarzu? Dziwne macie myślenie...
W zamierzchlych czasach epoki socjalizmu, gdy gminy nie fundowaly posilkow spotkalem szkole wiejska (120-140 uczniow), gdzie codziennie byla zupa dla wszystkich uczniow gotowana przez rodzicow (z przyniesionych przez nich produktow) na piecyku typu "koza". Warunki byly skandaliczne, zupy smaczne, przezyli wszyscy, nawet "sanepid" potrafil przymknac na to oko.
Ja tam chodziłem do niewielkiej szkoły , gdzie była stołówka i dużo nas dzieci tam jadało i było ok . Ale widzę , że ogólnie raczej w szkołach źle się dzieje . Mój młodszy syn pierwszoklasista i posyłając go do szkoły doznałem szoku . W moich czasach w wakacje szkoła zawsze była "remontowana" . Teraz jak zobaczyłem klasę to była tragedia . Sami z rodzicami robiliśmy zrzutę i na początku października remontowaliśmy własnymi rękoma klasę . Jest w szkole pan konserwator , ale coś takiego nie leży w jego obowiązkach . Starszego mam w gimnazjum i też jest wesoło. Mieli sprawdzian stanu uzębienia , gdzie nie wszyscy dali się zbadać pani dentystce , bo wszystkim robiła badania w jednych rękawiczkach jednorazowych .
Nie będę tego komentował . Ostatnio dostał kartkę taki bilans zdrowia , który musiałem wypełnić i odbyć jeszcze wizytę u lekarza rodzinnego . Okazało się , że nikt na oczy nie widział pielęgniarki , która powinna porobić dzieciakom podstawowe badania czyli wzrok , ciśnienie , waga itp . Wszystko było wpisane na słowo honoru i też tego nie będę komentował .
Gościu 12:59 nic dodać,nic ująć-taka jest polska szkoła w XXI wieku! Nauczyciele z rozbuchanymi przywilejami socjalnymi,których nie ma w żadnym innym kraju,a dzieci traktowane przedmiotowo jak kwiatek u kożucha...
Dzieci traktowane przedmiotowo? Młodzież ma coraz większe przywileje, a coraz mniej obowiązków. Nie potrafią uszanować nikogo i czego, system jest skonstruowany tak, że np. wychowawca często nic nie może zrobić, bo rodzice przymykają oko na wybryki uczniów. Co z tego, że są remonty? Pamiętam kilka lat temu gdy chodziłam do gimnazjum była wymiana części ławek - nie minął miesiąc, a wszystkie były wymalowane długopisem, poryte cyrklem i wymazane korektorem. Jaki jest więc sens robienia remontu dla osób, które nie nauczyły się w domu, aby szanować mienie publiczne?
Czyli z twojego komentarza,gościu 14:11 wynika konkluzja-zabronić dzieciom chodzić do szkół,bo niszczą "mienie publiczne" ! Może i jest w tym metoda?
Jeśli takie wnioski wyciągnąłeś z mojego komentarza, to szkoda mi czasu na dyskusję z Tobą...
rico wiesz ile zarabia nauczyciel na zachodzie??????????????????????????????????
Jak ktoś twierdzi, że kucharka zarabia 4600zł to niech mi powie gdzie, to sama się zgłoszę :/
Kolejna bzdura to taka, że niewiele dzieci je na stołówce szkolnej! Ponad tysiąc posiłków miesięcznie to mało?
I jeszcze jedno, to nie szkoła robi cięcia, tylko urząd miasta co to wiecznie ma dziurę w budżecie i szuka, gdzie i co zlikwidować, żeby ją zatkać:/
bo wszędzie się mówi uczniom jakie mają prawa ale nikt im nie mówi jakie mają obowiązki!!!
i w dodatku nauczyciel boi się zwrócić uwagę, bo zaraz będzie,że sie uwziął:(
No to już wiemy wszystko .Likwidują stołówki we wszystkich szkołach.A co niech się dorobi katering .A że droższe i niesmaczne. Już pan fi---k się koło tego kręci.Ludzie takiego żeście sobie wybrali prezydenta.Obiecywał góry.A teraz ma was w du--e!!!
dziwne, najpierw wice prezydent wzywa 3 dyrektorów i każe im zamykać stołowki, a poniedziałkowa gazeta publikuje jego wypowiedz, ze nie ma decyzji...rzeczywiście, prawdomówny..a catering jest po prostu niesmaczny- jak dzisiejsza micha makaronu z jakimś miesem bez smaku...
Ewidentne przejęcie rynku dla prywaciarza przy ludziach i w biały dzień. Ktoś komuś dał w łapę, wiemy kto, ciekawe tylko , ile jest wart taki rynek? Rodzice, nie dajcie sobie napluć w kaszę!
Ja także słyszałam o likwidacji stołówek.W naszym mieście nie będą one funkcjonować!Nie tylko zostaną zamknięte te stołówki które żywiło ok 60 osób ale także ta która żywiła 240 taka ilość była w PSP nr1 na Trzeciaków.To jest nie do pomyślenia czy ktoś się zastanowił nad zdrowiem tych dzieci.Czy jedzenie które jest przechowywane w plastikach jest zdrowsze od świeżego gotowania?Na litość Boską ludzie zastanówcie się!!!!
Najzdrowsze i najsmaczniejsze jest jedzenie ugotowane w domu. To rodzice w pierwszej kolejności powinni się troszczyć o zdrowie i smaczny posiłek dla swoich dzieci, ani szkoła ani inna placówka wam tego nie zapewni!
