8:41 a żona co robiła? Proszę o odpowiedź. Uwielbiam sama majsterkować, mąż nie. On tylko kasę przynosi. Ja odnawiam meble, robię pierdółki z niczego, np wieszak/drabina do łazienki, czy półkę, blat, odnowiłam stare meble w kuchni i wszystkim się podoba, ale paneli nie położe i tak czekam a ż mąż będzie miał wolnego z tydzien to położy. Powiedz co żona robiła? Mój mąż twierdzi, ze paneli nie położę i nie zrobię gładzi, a kiedyś już robiłam u mamy korytarz i nieźle wyszedł. Czy "baby" nadają się do remontów, budowania?
Baby nadają się do remontów, warunek: musi im się chcieć :) My robiliśmy wszystko razem od przykręcania płyt OSB i GK do ścian po lutowanie rurek centralnego ogrzewania. Gładzie to była moja sprawa bo w tym czasie rozchorowały nam się dzieci i ktoś musiał się nimi zająć ale podejrzewam, że i to by dała radę :) Dom stoi już 5 lat, nic nie cieknie, nie wieje więc chyba dobrze zrobiliśmy :)
Oczywiście że baby nadają się do remontów. Muszą jednak to lubić i mieć co nieco pojęcia w tym temacie. Ja sama robię remonty sobie i innym i jest Ok. To stereotyp że takie rzeczy musi robić facet.
Mnie za to udało się kupić działkę dalej poza miastem za 35000 zł z przyłączami i stareńkim domem (do wyburzenia). Budujemy dom murowany 98 m2 - z poddaszem użytkowym. Sporo prac wykonujemy sami, czego minusem jest to, że czas budowy się wydłuży i to sporo. W tym roku zakończyliśmy etap na fundamentach. Sami zebraliśmy humus, sami wykopaliśmy, sami robiliśmy zbrojenie, uziom fundamentowy, szalunki, (kierbud na początku cmokał i marudził, że lepiej ekipę, ale jak odbierał to stwierdził, że bardzo dobrze to zrobone), jak przyjechała grucha sami wylewaliśmy. Potem zamówiłem ekipę do wymurowania fundamentów z bloczka, dalej znów bawiliśmy się sami - hydroizolacja i ocieplenie. Na instalacjach, pochyleniach, kątach itp. się w ogóle nie znam, więc hydraulik rozciągnie mi pod domem kanalizację i wodę, a ja znów sam zasypuję. Pomijając koszt działki, cała papierologia, urzędy, projekt, materiały, murarze i hydraulik - zamknęło się to w 20000 zł. Dalej już tylko wykończeniówkę, ocieplenie mogę robić, ale budowę murów, dach, instalacje itd. muszę zlecić, więc koszty będą rosły zdecydowanie szybciej. Mam swój las, więc i drewno na dach, szalunki, stemple itp. będzie stosunkowo tańsze. Czy się zmieścimy w 200 000 zł? Bez ceny tej działki uważam, że tak. Weźmy jednak pod uwagę, że jeszcze przyłącza mam na działce, więc to też zawsze jakiś niższy koszt. Mam nadzieję, że wiosną 2018 już tam zamieszkamy :)
Odpowiadając na Twoje pytanie beti - wydaje mi się, że nie wystarczy, chyba że znajdziesz baaardzo tanią działkę, a większość domu postawisz systemem gospodarczym, więc może tak. Moim zdaniem i tak lepiej nawet dobrać coś kredytu i postawić coś nowego, niż kupić stary i remontować.
12:09 ale to chyba naprawdę na jakiejś wsi zabitej dechami albo działka malusia. Za 35tys nie widze żadnej przyzwoitej działki w normalnym miejscu.
A jak byłoby rozumiesz pojęcie "normalne" miejsce? Bo jeśli chodzi o galerie handlowe, ruchliwe ulice, itp. miejsca, to faktycznie daleko, bo o to mi chodziło. Działka jest ogromna, wieś maluteńka, z jednej strony las, dookoła sady i pola, 10 min spacerkiem do Wisły. Do szkoły 6 km, do sklepu typu groszek też 6 km, do przychodni 9 km, urząd gminy, poczta, więcej sklepów, biedronka, etc. 12 km. Ktoś miejscowy wymieniał przez pryzmat, jak pisałeś, dziury zabitej dechami, dla mnie była to zaleta.
Nie chciałbym tak mieszkać gościu 14:23, szczególnie na stare lata. Wszędzie daleko.
Ale wszędzie to znaczy gdzie? Wszędzie daleko to jest w ranczach na Teksasie albo na Syberii. Ciekawi mnie wyznacznik słowa wszędzie