Witam mam problem ponieważ mój mąż nadużywa alkocholu nawet zgodził sie na leczenie, ale zupełnie nie wiem od czego zacząć i gdzie się udać proszę pomóżcie
Albo udaj się do Poradni Eskulapo na Sienkiewicza(datmowe), albo umów się, znaczy męża, na wizytę u dr Szaginiana w Denkowie (mój mąż wybrał ten sposób), dostanie leki, następnie indywidualna terapia z terapeuta... Mój mąż nie piję już jakiś czas, a groziło rozowdem... Warto walczyć!
)
Jak sam będzie chciał niepić to pił nie będzie,w innym wypadku żaden lekarz ani terapie nie pomogą,wszystko będą mu w stanie wmówić i będą mu wode z mózgu robić aby mieć następnego klijenta bo to gruba kasa a nikt nie truje źródełka z którego czerpie,wiem coś na ten temat,różne bzdury starano się mi wmówić,robiono ze mnie kogoś gorszego,starali się uzależnić mnie od siebie,że sam sobie nie poradze,miałem dosyć zrezygnowałem i nie pije,sam siebie znam najlepiej i sam wiem co mi potrzebne a jeleni niech szukają gdzie indziej bo ja się niedam aby ktoś ze mnie idiote robił i brał kase za to,rozmawiaj z facetem jak najwięcej nt temat ty go znasz najlepiej niż jakiś lekarz czy terapeuta
Możesz się udać na Sienkiewicza do Eskulapa, tam jest na NFZ, nie musicie mieć skierowania. Warto podjąć walkę, tylko przygotuj się, że może być ciężko. A i mam nadzieję, że po rozpoczęciu leczenia będzie chciał się leczyć bo niektórzy rezygnują, nałóg jest silniejszy. Nie daj się złamać bo może Ci mąż stosować różne sztuczki. Wiem co piszę bo znam tą chorobę dzięki ojcu...
jakie leki na tą chorobę ?chyba coś ten lekarz nie w temacie jak ma takie leki
Oprocz leczenia na Sienkiewicza polecam modlitwa codzienna do Pana Boga!Nam bardzo pomogla i pomaga...
Lekami to nie leczy się alkoholizmu, to nałóg i tyle ale tak jakoś nazywa się chorobą
Jestem żoną alkoholika, sama sobie nie radziłam z moim życiem. To był dla mnie za duży ciężar, odkąd mąż poszedł na odwyk, a ja zdecydowałam się na pomoc dla osób współuzależnionych w centrum Terapii Wiosenna w Krakowie moje życie się odmieniło. Na lepsze.
Jednym ze sposobów na zerwanie z nałogiem jest zrozumienie, że fajny jest świat gdy się jest trzeźwym. Wiele można wtedy zrobić przyjemnych rzeczy. Po pijaku to tylko egzystencja.
Ale to musi zrozumieć ta osoba.
Dobrym rozwiązaniem jest też praca, w której nie ma możliwości picia. Fajna kuracja plus kasa:-)
Żona musi chcieć też pomóc do samego końca.
I zrozumieć, że wypić również można bo to dla ludzi. Ja to wszystko właśnie mam.
Foljo z 10:29 bylem na odwyku i juz po 2 tygodniach zrozumialem ,ze w tej chorobie nikt mi nie pomoze jezeli sam sobie nie pomoge . Ci terapeuci bardziej glupio gadali niz moja zona i dzieci Wzialem sie a siebie i abstynencja trwa u mnie juz ponad 15 lat.Terapeuci traktowali swoich pacjentow jako dno spoleczne i wciskali kit , ktorego czlowiek wyksztalcony nie mogl sluchac.Znam badz znalem alkoholikow , ktorzy byli po kilka razy na odwyku i albo juz sie zapili na smierc albo dalej pija.
Ale reklama ale ciekawe że nawet tam czytają nasze forum
Jak jesteś żoną alkoholika to uciekaj od niego jak najszybciej bo on zniszczy najpierw przyjaciół ,rodzinę, ciebie a na końcu wykończy siebie. Ty mu w niczym nie pomożesz wszystko co będziesz robić dla niego dobrej wierze wykorzysta to i będzie pił jeszcze bardziej. Myślenie jego jest takie ze ktoś się nim przejmuje, dba,spłaca długi więc on nie ma czym się przejmować. Zostawiając go na pastwę losu własnie wrócą przemyślenia co zrobić żeby zerwać z nałogiem Jeżeli zerwie to znaczy że gra warta świeczki , jeżeli nie zerwie to znaczy że pogrążył by i ciebie i siebie. Postępowanie z takim człowiekiem musi być zdecydowane i konsekwentne bo inaczej wejdzie na głowę Wiem co pisze bo walczyłem sześć lat z alkoholizmem żony wszystkiego próbowałem skończyła na ulicy Niestety na to nie ma lekarstwa to straszny nałóg a zarazem choroba duszy,zostawiła wszystko dzieci mnie mieszkanie rodzinę i oczywiście długi. Wszystko to co piszą o leczeniu to nic nie daje wielki pic może poza izolacją i ciężką pracą bez dostępu do alkoholu Teraz pije bo jest zdrowy i wydaje kasę później ty będziesz na niego wydawać kupę kasy bo zdrowia zabraknie całe życie będzie się kręciło koło niego a gdzie ty jesteś w tym wszystkim ?? Zastanów się bo życie krótkie a czas ucieka !!!
ciebie też trzeba zostawić jak będziesz miała jakąs chorobę ciała bądź umysłu?
Gosciu z 09:17 ja jak zauwazyelm ,ze kazde moje zapicie konczylo sie w szpitalu bo bywalem strasznie poobijany nigdzie nie szedlem tylko powiedzialem sobie dosc i to postanowienie trwa u mnie juz 17 lat!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Nwet mi do glowy nie pzrychodzi ,zeby sie czegos napic.
Gratuluję silnej woli i życzę wytrwałości,ale wiedz,że musisz byś silny.