Zięć to nie syn, synowa nie córka, a teściowa nie matka, bo matkę ma się tylko jedną, która nas urodziła i wychowała.
Przestan glupia babo 12:59 bo wymiotuje juz tym tekstem i chyba nie tylko ja.
Ale patologia tu pisze. Nie znam Pani osobiscie Pani Ulu, nie jestem tez fanka KWW, ale wspolczuje takiego sk....twa w otoczeniu.
To wspaniale wykształcony elektorat konkurentki takie rzeczy tu wypisuje. Widać już jakimi ludźmi się otacza. Ale jak to mówią, co się odwlecze to nie uciecze. Życie czasem bywa zaskakujące.
Przecież to było do przewidzenia że radba U nie przejdzie
A co byłes w komisi że masz takie zdanie i wiedzę przewidzenia
Gosciu z 05:48 jak mowil klasyk: Po tym tylko mozna poznac wielkiego meza stanu w tlumie , ze on zawsze zwykl robic tylko to co umie , bez komentarza.
Pierdzielisz.Może tak pewnie jest w twojej rodzinie.W normalnych szanujących się rodzinach czyli: zięć to i syn,, synowa to i córka, teściowa to i matka, teść to i ojciec.Często jest tak,że lepsi od własnych córek,synów,matek,ojców.
Szanowni Państwo. Główna bohaterka, tego wątku, była kilkakrotnie u właściciela terenu w sprawie ustawienia wiaty przystanku, około 30 m., od zatoczki. Był wstyd na całą Polskę. Pozostałych 22 radnych tego problemu nie widziało. Co prawda nie załatwiła, ale chciała. Inni byli skuteczniejsi, pomalowali drzwi i są w radzie. Morał: chej pędzle w dłoń, puszkę farby i do władzy goń.