Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy jesteś za przeprowadzeniem w Ostrowcu Świętokrzyskim referendum odwołującego prezydenta miasta
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

kwiaty

Ilość postów: 2 | Odsłon: 1118 | Najnowszy post
W aktualnym widoku dostępne są posty sprzeczne z Zasadami Forum. Ten widok ma pewne ograniczenia (np. nie można odpowiadać na posty). Przywróć zwykły widok wątku „kwiaty”.
  • kwiaty

    czy otwierac kwiaciarnie w ostrowcu ?

    Gość_Damiano
    Zgłoś
    • Odp.: kwiaty

      Kolejny dowód na to, że Urzędy Pracy są instytucją zbędną — albo przynajmniej częścią patologii obecnego systemu zatrudnienia.

      Gdy rejestrujesz się jako bezrobotny w Powiatowym Urzędzie Pracy (PUP), nikt nie informuje Cię o istnieniu czegoś takiego jak BIP, czyli Biuletyn Informacji Publicznej. A szkoda, bo właśnie tam – w mało przejrzystych zakładkach urzędowych stron – publikowane są oferty pracy w administracji państwowej i samorządowej, czyli w tzw. sektorze publicznym.

      Tymczasem ogłoszenia dostępne bezpośrednio w PUP to najczęściej oferty w sektorze prywatnym: niskopłatne, czasowe, często niewymagające kwalifikacji lub doświadczenia. Można odnieść wrażenie, że "oferty dla zwykłych ludzi" wystawia się na ladę, a te lepsze, urzędowe — upychane są gdzieś po cichu na BIP-ie, do którego trzeba najpierw samodzielnie trafić, o ile się wie, że w ogóle istnieje.

      Nikt nie uczy obywateli, że BIP to nie tylko repozytorium uchwał i zarządzeń, ale również legalne źródło ofert pracy, naborów i konkursów — często na bardzo korzystnych warunkach. Ale żeby z tego skorzystać, trzeba mieć wiedzę — a najlepiej jeszcze kontakt. W praktyce zatrudnienie w sektorze publicznym często poprzedza dyskretny „cynk”, nieoficjalna wiadomość, że „zaraz coś się pojawi”. Trochę jak na giełdzie – tylko że zamiast akcji, rozdaje się etaty.

      I teraz pytanie: jak to się ma do tego, czego przez lata uczyła szkoła na WOS-ie?

      Bo przecież Wiedza o Społeczeństwie (dziś przemianowana w szkołach ponadpodstawowych na przedmiot o nazwie „Historia i Teraźniejszość” (HiT), a wcześniej częściowo wchłonięta przez „Edukację obywatelską”) miała przygotować młodego obywatela do świadomego funkcjonowania w państwie prawa, demokracji i społeczeństwie obywatelskim. Miała uczyć o instytucjach publicznych, procedurach, prawach i obowiązkach obywateli.

      Tymczasem w praktyce okazuje się, że te wszystkie wzniosłe idee o transparentności, równości szans i dostępie do informacji to tylko teoria z podręcznika. Rzeczywistość wygląda inaczej: wiedzę trzeba zdobywać na własną rękę, cynk dostaje się z polecenia, a obywatel bez znajomości jest zdany na łaskę i niełaskę urzędniczego labiryntu.

      I właśnie dlatego wielu młodych ludzi odwraca się od systemu — bo widzi rozdźwięk między tym, co się głosi, a tym, jak to naprawdę działa.

      Gość
      Zgłoś
W tym wątku znajdują się 3 posty, które oczekują na weryfikację (m.in. sprawdzenie, czy są zgodne z Zasadami Forum; możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami).

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -