Co za czasy. Pisałem pracę magisterską jakieś 20 lat temu związana ściśle z historią naszego regionu. Nie było internetu i należało samemu zadbać o źródła pracy. Najfajniejsze jest to, że pomocy nie chciał mi udzielić (materiałów do pracy) osobnik, który związany był poniekąd z tematem magisterki. Odesłał mnie do innego miasta oddalonego o kilkaset km. stąd po źródła. . To wtedy była znana dość osoba w tym środowisku, jednak nazwiska nie podam. Było, minęło już dawno, więc nie będę tego rozgrzebywal. Do czego zmierzam. Nawet przez myśl mi nie przeszło, żebym komuś zlecił pisanie pracy. Przy takich możliwościach jakie uczniowie mają obecnie to wstyd prosić o jaką kolwiek pomoc. Po prostu albo jesteś typowym prozniakiem, nieukiem lub zostałaś tak nauczony, że ktoś inny za ciebie coś zrobi. Życie weryfikuje zdobyte umiejętności. Tak więc zakasaj rękawy i do dzieła. Sam to pisz. Pozdrawiam
Ręce mi opadły. Potem mamy takich magistrów własnie. Dyplom jest a wiedza na poziomie ogólniaka.