ja np. zdawałem 5 razy w tym 3 na tym zółtym łuku i za każdym razem wyjeżdżałem na miasto wiec sądzę ze ten łuk nie jest jakiś pechowy.... może to że jest trochę węższy...
co do zoltego luku to rzeczywiscie byl on nierówny tzn znajdowalo sie male wzniesienie na zakrecie gdzie osoba zdajaca miala cofac do tylu to czesto bylo tak ze auto gaslo lub wyjezdzalo sie za linie. bylo bardzo duzo odwolan przez to i dlatego tez plac zostal wyremontowany.
A egzaminatorzy wiedząc, ze ten łuk jest ferelny specjalnie kierowali kursantów na ten łuk, bo wiedzieli, że go nie zaliczą-tylko pogratulować pomysłu.
Ale to jest fakt, że jeżeli instruktorzy bardziej by się przykładali do szkolenia kursantów na kursach, to by była większa zdawalność. Jazda po prostej do przodu nie jest większą sztuką ,a jeszcze po bocznych uliczkach.Potem trzeba się doszkalać-a może o to chodzi?
ja zdalam za pierwszym razem i sie nie madrze wcale...wcześniej nie miałam styczności z samochodem ale udało się więc są ludzie którzy za pierwszym razem zdają!!!!
To gratuluję i powinnaś być dumna z siebie, bo mało kobiet zdaje za pierwszym razem,a to tylko świadczy o tym, że nie jesteśmy gorsze od mężczyzn.
Jezeli zdałaś za pierwszym razem to nie możesz pisać ze się udało bo gdybyś nie zreobiła poprawnie to byś nie zaliczyła-chyba że patrzył ,,przez palce" i nie chciał zobaczyć twoich błędów.
ja tez zdalam za pierwszym razem w marcu i najgorzej mnie wkurza ze kazdy pyta gdzie zalatwilam. a ja zdalam od razu bo po prostu potrafie jezdzic i tyle.a mam 40 lat wiec mam sporo krytyki wobec siebie,naprawde.denerwuje mnie to ze kazdy kto nie zda zgania na egzaminatorow ,ale do swoich bledow nigdy sie nie przyzna,gadki takie ze to byl tylko znak stopu i mnie uwalil rozwalaja mnie.
Mnie też rozwala twoja znajomość przepisów ruchu drogowego w wieku 40 lat,ale nie denerwyją mnie uwagi o stopach a nikt jak nie umie jeżdzić nie zgania na egzaminatorów.To jest twoja sprawa czy sobie załatwiłaś czy nie-krytyka wobec siebie jest bardzo wskazana.
Są osoby,które zdają w wieku 50 lat i także są samokrytyczni wobec siebie,przyznają się do swoich błędów ale nie rozwalają mnie ich gatki, także dobrze jeżdżą.Nie jesteś najlepsza.
miałam jeden błąd, który jest dozwolony,zresztą jest wpisany w karcie poza tym spoko mi się jezdziło i wiecej błędów nie było więc nie miał na czym mnie oblać chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby chciał to coś by wymyślił żeby mnie oblać:)Życzę powodzenia i cierpliwości wszystkim co nadal zdają.
Zależy u jakiego egzaminatora jest dozwolony uniektórych nie może byc nawet jeden,bo po jednym oblewają
na karcie sa podpunkty i mozesz za pierwszym razem czegos nie zrobic ale jak za drugim tez nie zrobisz to juz Cie oblewa ,jeśli oblewa za pierwszym to jest to niezgodne z prawem np.jeśli nie jedziesz dynamicznie zaznaczy Ci 1 ale jak upomni Cie 2gi raz to już po egz albo jak zapomnisz wlaczyc kierunku raz tez może się zdarzyć...
Na karcie sobie może pisać a oni i tak robią swoje-doskonale wiecie o tym, że tak jest.I co z tego, że niezgodne z prwem, a oni mają to gdzieś.Wiecie, że dużo osób tak oblało bez poprawki-drugiej szansy.Zresztą szkoda nawet pisać-inne są realia.
Zdał ktoś dzisiaj
moja rada - weź sobie butelki plastikowe z piachem i kije i ustaw łuk pod zoz-em. Poćwicz. i kolegę z samochodem prywatnym.
Dzisiaj zdał mój wujek-starszy pan za piątym razem
Coraz więcej kobiet widać za kierownicą i jakoś zdają i to znaczy że nie są gorsze od płci męskiej