ANI KROKU W TYŁ I NIE PRZEJMOWAĆ SIĘ TARGOWICĄ BRAWO PiS
Coś przeszedłem miesiąc temu ale nie wiem co, bo nie miałem duszności. Przez 4 dni miałem problemy z ustaniem na nogach, kaszel odrywający się, ból głowy który nie przechodził po dość silnych tabletkach ale pomagały okłady na głowę, gorączka niewielka 37,5 stopnia i tylko chyba jeden dzień, bolały mnie stawy które mi wcześniej dokuczały i praktycznie spałem+ brak apetytu. Po teleporadzie tabletki i syrop dla dzieci.
W środę poszedłem do pracy i jakoś przepracowałem 3 dni z potem na czole po każdym większym wysiłku. W piątek znów mnie zmogło po południu znów miałem stan podgorączkowy 37,5 stopnia i zacząłem niespodziewanie gruźliczyć że chciało mi wyrwać płuca ale nic się nie odrywało. Teleporada tabletki i jakiś syrop, zadzwoniłem do pracy że nie przyjdę a we wtorek miałem teleporadę w przychodni, nowe leki i wydawało się, że się poprawia więc postanowiłem nie brać zwolnienia ale w środę rano niby było ok, niestety tylko do wyjścia na dwór i po 100 metrach powrót z gruźlicą do domu. To wyjście kosztowało mnie 2 godziny interesownego kaszlu. Telefon na przychodnie i skruszony wziąłem zwolnienie do końca tygodnia. Kaszel z mniejszą intensywnością trwał jeszcze ponad dwa tygodnie, podczas wizyty lekarz powiedział, że jest potrzebny do życia :)
Zasada jest prosta jeżeli chcesz mieć pewność musisz naginać rzeczywistość i mówić to co ludzie chcą usłyszeć, czyli masz gorączkę, duszności, najlepiej utrata smaku i badanie na covida masz pewne jak w banku.