Widzę, że sporo pamiętasz. Zapytam wię, czy pamiętasz pokazy lotnicze na Romanowie?Jako dziecko wygrałem tam los na przelot samolotem. Ze strachu jednak poleciał za mnie dziadek.
To były czasy aż łezka się kręci w oku, młodzi tego nie widzieli i dlatego krytykują, Aleja, park pełen młodzieży, chodziło się bez strachu.
do 11:05
W płaszczach ortalionowych i z tranzystorem w ręce!
Adidasy , polo w pasy , tranzystor , szwedka i beretka , ale było fajnie !
...hmmm...ja tego wszystkiego nie pamiętam bo mieszkam w Ostrowcu od sześciu lat ale bardzo miło czyta się te miłe wspomnienia...ostatnio koleżanka która urodziła się tu i mieszka mówiła mi że tu gdzie teraz jest nasze miasto to były lasy i właściciel dawał ludziom wyciąć sobie po kawałku w zamian za budowę tu swojego domu...sam wyciął kawałek wyznaczając w ten sposób rynek... i tak powstawało miasto ...ciekawa ta historia prawda?..wiedzieliście o tym? pozdrawiam ciepło :-)
A starą hutę pamiętacie i sklep samoobsługowy co teraz BIEDRONKA jest. Jak huta była to było granie i hulanie. Przepiękne czasy.
Koleżanka mam nadzieję dobrze się czuje na umyśle,a ma tylko wyjątkowe poczucie humoru...
Ty powtarzając jej słowa powinieneś najpierw zapoznać się z historią miasta,a później pisać.
Od końca XVI wieku wieś Ostrów należała do wielkich rodów magnackich,przeszła z rąk Piotra Zborowskiego do rodziny Tarnowskich,w tym czasie nabyliśmy prawa miejskie i nazwę Ostrowiec.
Podstawą naszego miasteczka był handel i rzemiosło.Odbywały się targi dwa razy w tygodniu,a sześć jarmarków w roku, właśnie na Rynku,a nie w puszczy,czy innym lesie, jak twierdzi twoja koleżanka :-))
Kolejnymi właścicielami byli Wiśniowieccy,Sanguszkowie,a następnie Czartoryscy i Lubomirscy. Od Lubomirskich kupił Jerzy Dobrzański (w 1808),który wybudował pierwszą fabrykę metalurgiczną we wsi Kuźnia.Liczyliśmy wtedy 1500 mieszkańców.
Pozdrawiam twoją koleżankę z dużą wyobraźnią,która pamięta właściciela,który dawał kawałek swojego lasu,aby postawić dom, by powstało miasto Ostrowiec.
Zapraszam ją i ciebie do spaceru po okolicznych lasach, które nie rosły nigdy w miejscu naszego Rynku,ale w pięknych jego okolicach, jak najbardziej.
Owszem obrzeża miasta,dzielnice typu Piaski, Kolonia Robotnicza,Gutwin mogą mieć tego typu historię i takie legendy można im przypisać,tam były lasy i w pobliżu jeszcze są...
Jesteś w błędzie , były lasy i to potężne i ta legenda jest oparta na prawdzie.Jest legenda , że w tych borach grasowali zbóje , i wszelkim wędrowcom zalecano - jak tam będziesz jechał , to " ostro jedź - i tak powstał Ostrowiec , bo wyrąbano miejsce dla popasu a to było w miejscu gdzie jest teraz Rynek. To mi opowiadał mój pradziadek , stary hutnik .
Na ulicy Wspólnej był las, niektóre domy dziś istniejące już były w czasie II wojny, stały przy piaszczystej leśnej drodze. Dziś są poprzebudowywane na większe, były drewniane. W jednym z nich - jeszcze on jest też - ukrywała się przed Niemcami moja ciotko-babka:) ( już nieżyjąca )z małą wtedy córką - od niej to wiem. Uciekły ze wsi podkieleckiej po aresztowaniu wujka, oficera AK.
Polecam przeczytać album wydany w 1983 roku pod redakcją pana Wojciecha Kotasiaka "Ostrowiec Świętokrzyski".
Podaje on " Z historią powstania nazwy Ostrów wiąże się wiele legend.A.Bruckner w "Słowniku etymologicznym" podaje,że "ostrów" to wyspa (miejsce trudno dostępne, obronne, otoczone wodą,bagnami, porośnięte krzewami lub drzewami). Miejscowość Ostrów w dużej mierze spełniała te warunki. Najstarsza część osady zajmowała bowiem wzgórze o stromo spadających stokach".
Wzgórzem tym jest Rynek i okolice,chyba widać to gołym okiem,prawda ?
A kolejna legenda z "Ostro jedź" dotyczy jazdy głównie ze względu na ukształtowanie powierzchni i rodzaj gleby typowo gliniastej,bagiennej, w której można ugrzęznąć,głównie Aleja była trudna do przejechania.
Inne legendy o zbójach zostały dopisane współcześnie......
Zgadzam się , że takie legendy powstawały na bazie rozmaitych przekazów głownie ustnych i nie zawsze na prawdziwych faktach , ale że w okolicach Ostrowca , na traktach wiodących do innych miejscowości grasowali zbóje , jeszcze w pierwszych latach XX wieku.
( podobno coś pozostało z nich do dziś ) Historia Ostrowca jest bardzo ciekawa i warta dokładnego udokumentowania i opisania . Pamiętam , że jeszcze w latach 60 tych , była mowa o monografii Ostrowca , ale nie powstała , a szkoda .
Byli tam zbóje,po kolana mieli.... spodnie,bo im było tak wygodnie.
Muszę przyznać ...SUPER WĄTEK!!!!!....aż łezka poleciała jak czytałam....to były wspaniałe czasy .nie było tyle zawiści w ludziach co teraz....było może pusto w sklepach ale wesoło jak na pochodach 1-go maja
Pewnie, że pamiętam Laura. I piękny fartuszek- krzyżak z plisowanymi falbankami. I juniorki i pierwsze body - na lekcje w-f. Dla tych co nie wiedzą, to takie jednolite stroje jak gimnastyczki. Miałam granatowy i ile chodziłam do sklepu, chyba sportowy pod filarami, aż udało mi się kupić wymarzony czarny z białymi lamówkami.
a co zostało ztych lat?chyba tylko sklep 1001 drobiazgów
A ja mam ten fartuszek do dziś - mama przechowała. Juniorki - obowiązkowo, potem takie fartuchy ohydne, stylonowe z białym kołnierzykiem i długim rękawem i najlepszy tornister świata z dermy, na którym zjeżdżałam z górki na Kierkucie w drodze powrotnej ze szkoły. Lepsze do zjeżdżania były takie sztywne chyba z tektury lakierowanej, nie pamiętam z czego, ale były takie "pudełkowate".