Patrząc w necie na stan zadłużenia poszczególnych klatek i bloków ma się wrażenie, że w blokowiskach mieszka sama biedota. Czy mam rację?
A gdzie te zadłużenia mozna zobaczyc ??
Co za głupie pytanie,ludzie mieszkaja w blokach,a myślałeś ,ze małpy?Uwazasz,ze jak mieszkasz w domku jednorodzinnym to jestes kimś lepszym?
Odezwał się ten co nie ma bladego pojęcia o opłatach w bloku.
żeby mieszkać w bloku to trzeba mieć pieniądze a nie pobudowali dom na kredyty i palą smieciami bidoki
żeby mieszkac w bloku to trzeba mieć na opłaty a nie wybudować dom na kredyt i palić śmieciami
Śmieci wywożą do lasu bogacze z domów jednorodzinnych
Dwa razy dziennie wywożę śmieci do lasu,czekam z niepokojem na kontrolę ze Straży Miejskiej.
Kika1 ludzie są różni kwadratowi i podłużni itd....
A ty pewnie jesteś boga ze słoma w butach? O przepraszam to sa ekologiczne wkładki.
wyczerpały się tematy głupich wątków to teraz się zacznie wojna blok- domek jednorodzinny
Ja założylam ten wątek bo sama mieszkam w wieżowcu, a nie w domku jak sugeruja niektórzy.Wiem ile kosztuje mieszkanie w bloku.Uważam też, że biedny to niekoniecznie musi być ten gorszy.Taka myśl mi przyszła do głowy po obejrzeniu stanu zadłużen tak jak pisałam w necie OSM, a wiem z wiarygodnych źródeł, że ona jeszcze ma płynność finansową. Gorzej jest w spółdzielni Krzemionki ponoć.Az taka bieda w tych blokowiskach?
w blokowiskach biedota ktoś sobie żarty robi?
choć mieszkam w domku a jeszcze do niedawna w bloku to powiem tak że biedotą zalatuje założyciel wątku.
Ja nie mam zadłuzenia w OSM, pracuję na etacie w państwowej firmie za średnią krajowa. Uważam też, że jestem biedna.Widocznie tu na tym forum sami bogacze siedzą. A nie taka biedota jak ja.A ja tylko chciałam zapytać jakie macie zdanie. To jest niekaralne zapewniam.W mojej np klatce zadłużenie wynosi 16 tys, a rodzin 32. Uważam, że to duże zadłużenie. To tylko moje zdanie bo może ktoś uważa inaczej.
Z tego co się orientuję to właśnie aby mieszkać w bloku, szczególnie na niektórych osiedlach, to trzeba mieć kupę kasy, aby utrzymać jaki, taki poziom życia.
Koszty utrzymania spółdzielni, w tym prezesów, rad nadzorczych i całej tej zbędnej biurokracji ze swoimi przepisami i regulaminami, czyni ich nietykalnymi. Koszty najróżniejsze, wiele ukrytych, w tym te wydawane na prywatne potrzeby Panów od zarządzania ... ciekawe ilu z tych "spółdzielnianych" bossów przeważnie z dawnej epoki mieszka w zasobach spółdzielni, w których zarządza niepodzielnie ... :)))
Wszyscy mieszkają w prywatnych domach, obstawieni są kolesiami, w biurach pracują sami poplecznicy. A wam spółdzielcy dobrze tak!