U nas rzadko praktykuje się prowadzenie córki do ołtarza przez ojca. Jest to zwyczaj przeniesiony z filmów amerykańskich ale tam tak jest. Fajnie to wygląda i na pewno nic z pechem nie ma wspólnego. Nie róbcie problemu tam gdzie go nie ma.
To tradycja anglosaska, wywodząca się z religii protestanckich, gdzie status kobiety był taki, że najpierw należała do ojca a potem do męża a podczas ceremonii przechodziła " z rąk do rąk".
W polskiej, katolickiej tradycji odbywało się to tak, że pan młody z drużbami przyjeżdżali po narzeczoną do jej domu, gdzie oboje dostawali błogosławieństwo od rodziców a potem razem jechali do kościoła. A przed ołtarz oboje młodzi szli razem.
to chyba wolałabym nie przechodzić z rąk do rąk.
ma ktoś numer do habibi
ale głupi post! masakra! wg mnie jak jest niewidoma do powinien prowadzić ją przeszkolony pies
Rodzice blogoslawia Mlodych w domu Panny Mlodej i od tej pory są oni juz razem. Taka jest tradycja i w tym celu tez jest blogoslawienstwo. Odprowadzanie Panny Mlodej przed oltarz przez ojca oznacza wiec, ze mlodzi, juz sobie "oddani" przez rodzicow, znowu sie rozdzielaja i spotykaja po raz kolejny pod ołtarzem. Troche bez sensu, ale kazdy robi jak uwaza :) To wkraczanie razem we wspolna droge brzmi pieknie i tak trzeba odczytywac symbolike wspólnego wejscia.