Lecimy z przykładami:
Bardzo bym chciała napisać dzięki komu nie mam pracy ale nie mam odwagi, a są tacy ludzie, którzy za każdy grosz wygryzą cię, zjedzą, zniszczą.
A ja chciałabym się pochwalić kto mi załatwił pracę, ale tego nie zrobię, ze względów oczywistych.
Praca po znajomości może być tylko w urzędach. W "innych" miejscach wyjdzie niekompetencja. A jak nie wyjdzie to oznacza, że właściwa osoba trafiła na odpowiednie miejsce.
Ciekawi jesteśmy dlaczego mają Cię "wygryżć, zjeść albo zniszczyć"?
pan kierownik na hucie swojej córce...
Dlatego, że ludzie są gorsi od zwierząt. Zwierzęta syte nie atakują, chyba, że im zagrażasz.
bratowa u k.... koło pzu :)
słyszałam, że jesli nie poplątałam czegos MPRD to klika - sami swoi
Bo chcą moje stanowisko?To chyba proste i zrozumiałe.
ja u siebie w Firmie zatrudniam samych znajomych :)
Pracuję 15 lat i nikt nigdy mi niczego nie załatwiał.I niech tak zostanie!
Ja załatwiłem szwagrowi w mojej firmie
Jak mnie by ktoś coś załatwił to wszystko jest OK ,ale jak zrobi to dla innych to jest to karygodne !!! To jest taka polska zasada KALEGO!!!
nie byloby moze i nic aż takiego strasznego w załatwianiu pracy, ale często ludzie bez odpowiedniego wykształcenia, rozleźnięci, niedojdy życiowe mają załatwiane prace a ludzie z wykształceniem nie. czy nie powinno byc tak, ze np po studiach pedagogicznych pracuje sie tam gdzie wskazuje kierunek studiów albo po dziennikarstwie pracuje dziewczyna w sądzie na KRSach. niech ta osoba bedzie mila i grzeczna, ale nie te studia nie to miejsce.
to chyba nie tak. Po prostu bez znajomości i dobrych pleców(tata kierownik) dobrej pracy się w Ostrowcu nie dostanie.
Bo trzeba się "dobrze" urodzić.
Chyba mylicie "załatwienie pracy" z "załatwieniem pracy".
Prywatna firma nie zatrudni nikogo niepewnego, bo nie stać jej na ryzyko, że przyjmie lebiegę z ulicy, a okaże się, że lebiega nie tylko nie przynosi korzyści, ale również straty. Dlatego często korzysta się z opinii kogoś, kto już w tej firmie pracuje zakładając, że będzie to osoba pewniejsza i że ktoś za nią bierze odpowiedzialność.
To się nazywa "polecenie" i jest praktykowane na całym świecie. Co więcej - na zgniłym Zachodzie jest jedną z najczęstszych metod POSZUKIWANIA pracowników. Rozpuszcza się po zakładzie info, że poszukuje się ludzi do takiej a takiej pracy i sami ludzie przyprowadzają chętnych.
"Tata kierownik" to nic złego - zamiast narzekać, że nie masz znajomości zastanów się, dlaczego nikt cię nie chce polecić?