http://interia360.pl/ciekawostki/artykul/kosciol-a-sprawa-polski-poczatki-panstwowosci,69516#utm_source=sg&utm_medium=referral&utm_campaign=yoursinteria&iwa_item=4&iwa_img=1&iwa_hash=23744&iwa_block=yoursinteria
Jeżeli uczeń nie chodzi na religie to szkoła musi zapewnic lekcję etyki która tez liczy się do średniej.
Nie chodzisz na religię - jesteś apostatą, czyli won z kościoła!
Diecezja kaliska straszy rodziców, którzy w szkołach składają pisemne oświadczenia o uczestnictwie swoich dzieci w lekcjach etyki. "Kapłani i katecheci, mają obowiązek poinformowania, że jest to forma pisemnej apostazji" – czytamy wydanej przez nią instrukcji duszpasterskiej.
Od tego roku szkolnego polskie placówki mają obowiązek organizowania zajęć etyki nawet w przypadku jednego chętnego ucznia. Dotychczas pomimo, że te przedmiot ten był traktowany na równi z religią, to w praktyce wypadał on z planu, bo brakowało sal do jego prowadzenia albo wykwalifikowanej kadry.
Teraz ma się to zmienić. We wrześniu rodzicie deklarują, który przedmiot wybierze ich dziecko (może też zrezygnować z obu). Diecezja w Kaliszu chyba wystraszyła się wysokiej absencji na religii i w instrukcji duszpasterskiej zamieszczonej na swojej stronie internetowej stwierdza, że wybór etyki równa się z apostazją, czyli wkluczeniem wiernego z Kościoła.
Gar, zadam Ci jedno proste pytanie. Jeśli przestajesz chodzić do pracy bo Ci się nie chce to zakład pracy nadal ma Cię uważać za swojego pracownika czy też nie? Niektórym jak widać trzeba pewne rzeczy kłaść do głowy łopatologicznie bo inaczej nie zrozumieją. Gar jest jedną z takich właśnie osób.
Wspólnotę Kościoła porównujesz do zakładu pracy? Może jeszcze do kibla - każdy chodzi bo musi?
Przypominam, że istnieją dwie drogi wykluczenia z Kościoła: ekskomunika i apostazja. Brak uczęszczania na mszę ani na lekcje religii nie czyni nikogo gorszym katolikiem, poza tym przypomnij sobie co katecheta mówił o osądzaniu i miłości bliźniego.
Tu masz dobre źródło praw i obowiązków chrześcijanina:
http://www.kuria.lomza.pl/sad/index.php?wiad=20
Wracając do "rzucania kamieniem", kiedy ostatnio spełniłeś ten choćby obowiązek?
§ 2. Obowiązani są także do popierania sprawiedliwości społecznej, jak również, pamiętając o przykazaniu Pana, do udzielania pomocy biednym z własnych dochodów.
Gar, myślałem, że jesteś inteligentniejszy ale skoro nie... No OK. To dam Ci inny przykład. Zapisujesz się do harcerstwa ale w ogóle nie chce Ci się chodzić na zbiórki, nie uczestniczysz w żadnych akcjach, obozach itd. Jak myślisz, długo będą Cię trzymać w takiej wspólnocie? Zrozum człowieku, że każda wspólnota, jaka by nie była nakłada na swoich członków pewne prawa i obowiązki. Przystępując do niej, dobrowolnie zgadzamy się postępować zgodnie z nimi. Jeśli nie chcemy tego robić to po co w ogóle chcemy w danej wspólnocie być? I ważniejsze pytanie, która wspólnota sobie na to pozwoli?
A podobno Jezus kocha wszystkich ? I można się nawrócić nawet tuż przed śmiercią - "kto wierzy we mnie..."itd. To jak to jest - ważniejsze są zasady ustanowione przez ludzi czy prawdziwa wiara ?
Odpowiadają na Twoje ostatnie pytanie (wybacz zapomniałem w poprzednim poście) taki obowiązek spełniłem dzisiaj.
Też uważam, że bycie katolikiem to nie tylko prawo do tępego patrzenia się przed siebie i myślenie o niedzielnym obiedzie w kościele raz w tygodniu, ale i obowiązki. Kościół będący kupą pustych rytuałów jest skończony, dlatego ważne jest zaktywizowanie wiernych, przypomnienie im na czym polega bycie chrześcijaninem. Warto przekazywać tę wiedzę w sposób spokojny i przemyślany, określony konkretnym programem i surowo przestrzegany, nie jak się wymyśli proboszczowi, który przedstawia swoje prywatne poglądy. I nie wchodzić w kompetencje innych nauczycieli, chociaż nie dziwię się, skoro później biskupi o zerowej wiedzy na temat biologii wypowiadają się na tematy in vitro, ewolucji czy seksualności, myląc podstawowe pojęcia i narażając się na śmieszność, zupełnie jakbym słuchał ekspertów z komisji smoleńskej Macierewicza. Od kościoła zawsze oczekiwałem mądrości, wysokiego poziomu wiedzy ogólnej i nieprzeciętnej kultury, a ciągle słyszę głównie o gender, żydach, masonach i uciemiężeniu polskich katolików, co po prostu obraża moją inteligencję. Kościół zamyka się zamiast otwierać. Tak jak pisałem wcześniej - nie sztuka wyrzucić z Kościoła wszystkich których uważamy za mało aktywnych, sztuką jest zastanowienie się nad przyczynami ich indolencji oraz natchnienie ich do działanie. Takiego postępowania oczekuję właśnie od spadkobierców Chrystusa na ziemii, a nie banalnego "kto nie z nami ten przeciwko nam".
Raczej się nie doczekasz. Kościół to instytucja dbająca przede wszystkim o własny interes. Prawdziwą wiarę , chrześcijaństwo , ludzi to tak naprawdę ma wiesz , gdzie...
a jak nie będziecie drogie dzieci uczęszczać po 2h tyg na religię to wyrzucimy was z kościoła:
"Na stronie internetowej kurii kaliskiej pojawiła się w ubiegłym tygodniu instrukcja duszpasterska dotycząca „oświadczenia woli uczestniczenia w nauczaniu religii”. W podpisanym przez kanclerza kurii i Wikariusza Biskupiego dokumencie czytamy m.in., że wybór nauki etyki zamiast religii jest „pisemną formą apostazji”."
Które dziecko teraz zrezygnuje? Żadne, bo możesz uważać, że nie jest Ci potrzebne 2h religii i być chrześcijaninem, od kiedy człowiek staje się niewierzący jeśli nie uczestniczy w lekcjach religii??? Czy wyrzucą też wszystkich dorosłych z kościoła, co nie przychodzą na msze niedzielna? To chyba ważniejsze niż religia, a jakoś nie widzę aby tak postępowali.
Skończ już UGH te swoje antykościelne wypociny. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Jeśli dziecko w rodzinie nie ma przykładu religijności to uczęszczanie na lekcje religii też nie ma sensu. Link, który podałeś to krok w dobrą stronę.
" Nikt nikogo do niczego nie zmusza" - straszenie, że jak nie chodzisz na religię, to automatycznie wypisujesz się z kościoła, nie jest środkiem przymusu opartym na kłamstwie?
To nie jest straszenie tylko krok w dobrym kierunku. Jak przestaniesz chodzić do pracy to Cię zwolnią. Jak nie dostosujesz się do zasad panujących w jakimś miejscu, np teatrze to Cię z niego wyproszą itd. Może w końcu skończy się obłuda tzw "katolików", którzy są nimi tylko z nazwy. Kościół trzeba przewietrzyć z takich ludzi, wyjdzie to tylko na dobre. Nie chcą, niech nie chodzą.
Ale wiesz o tym, że jeśli kościół "przewietrzyć" z tych co nie chodzą na religię, nie chodzą do kościoła, chodzą zbyt rzadko do kościoła, miewają kryzysy wiary, popierają po cichu in-vitro, czasem pocudzołożą, bluźnią po pijaku, postępują wbrew nauce kościoła itp., to zostanie w nim tylko papież i może z 10 świętych za życia? Zadaniem kościoła jest umacniać w wierze ludzi, którzy są ludźmi a nie wyidealizowanymi aniołkami z okładki katechizmu, uczyć ich jak walczyć ze słabościami, a nie odrzucać. Twoje słowa są zupełnym przeciwieństwem nauki Chrystusa, który zamiast "odciąć" Marię Magdalenę od "zdrowego organizmu kościoła", zawołał by ten co jest bez grzechu pierwszy rzucił kamieniem. Pozostawiam ci ten fragment do rozwagi, chyba że uważasz się za doskonałego chrześcijanina, mądrzejszego nawet od Syna Bożego.
O to się nie martw. Chodzę regularnie do Kościoła i widzę tam mnóstwo młodych ludzi. Na pewno nie byłoby tak, jak piszesz. Kryzys wiary jest naturalnym stanem rzeczy, sam kiedyś przez niego przechodziłem ale ateistą się nie stałem ;) Już niedługo będą w naszym kraju Światowe dni młodzieży, zobaczysz wówczas mnóstwo wierzących młodych ludzi. Uważam, że "przewietrzenie" Kościoła to bardzo dobry pomysł. Jeśli ktoś zechce to zawsze będzie mógł wrócić.
Nie martw się "wietrzenia" nie będzie, gdyż za tym stoi zbyt wielka władza i kasa. Jakby naglę za nie chodzenie w niedzielę do kościoła zaczęli ludzi eliminować z niego, okazało by się, że kościół ma bardzo mało baranków. Wyszło by na to że członkowie kościoła nie stanowią większości w Polsce i trzeba by pewnie przyciąć fundusz kościelny, pieniądze na religię etc...
Oczywiście wiara w Boga nie ma z tym nic wspólnego, bo można być wierzącym i nie uczęszczać co niedziela do KK.
Co innego straszyć wyrzuceniem z kościoła dzieci w szkole, tam to ma sens. Dorośli się wypną i nie dadzą zaciągnąć do kościoła, dzieci chodzące na religię to inna bajka.
Jak nadal Kościół w Polsce będzie tak pogrywał to doprowadzi do tego, że ludzie się zbuntują i faktycznie stracą kontakt z kościołem, czy o to chodzi? Wydaję mi się że raczej o coś odwrotnego.
To że uważam, że religia nie powinna być w szkole nie oznacza, że jestem bardziej czy mniej wierzący od kogoś o przeciwnym poglądzie.
wystarczy popatrzeć co robi młodzież religijnie wyedukowana. To nie są wyjątki. Króluje kasa, chamstwo itp.Tego uczą religijni rodzice i lekcje religii 2 h tygodniowo?