Ale ci uczeni też interpretują Biblię według własnego widzimisię. To też tylko ludzie, jak my. Siedzą wtym głębiej ale i tak jest to tylko interpretacja czyli domysły. A interpretacja dziś jest taka jutro może być inna. Co zresztą jest bardzo wygodne bo można Biblię dopasować do wszystkiego w zależności od aktualnych potrzeb kościoła.
Zgadza się, ze to tylko ludzie ale mający wiedzę na temat czasów historycznych.Przecietny katolik słucha księdza w kościele, Radia Maryja i tv Trwam i to jest dla niego źródło informacji.Nawet wsród kleru zdania co do tych mediów są bardzo podzielone. Zresztą od wieków kościół nie był jednolity no i tak jest do tej pory. Walka o władzę, o wpływy trwa dalej.
Marzena Wróbel: dzieci do 12-13. roku życia w ogóle nie interesują się seksem, a nowoczesna edukacja seksualna to zmienia.
Dzierżawski: uczenie dzieci na temat seksualności jest wpychaniem ich w ręce pedofilów.
Marzena Wróbel i Mariusz Dzierżawski atakowali Kazimierę Szczukę i Wandę Nowicką, twierdząc, że osoby takie jak one "zachęcają dzieci do masturbacji i chcą uczyć jej w szkołach". Przekonywali, że ich projekt ma na celu zapobieganie pedofilii, a nie walkę z "prawidłową" edukacją seksualną.
Instrukcja św. Oficjum z 1922 r.zobowiązywała osoby zaangazowane w proces pedofilli do zachowania tajemnicy, której naruszenie pociągało za sobą ekskomunikę. Jan Paweł II w liście apostolskim z dnia 18 maja 2001 r. zaleca załatwianie tych spraw za zamkniętymi drzwiami i karze utajniać przez 10 lat.
Ot i macie swoją wiarę dopasowywaną do konkretnych sytuacji najbardziej odpowiadającą kk
Masz zupełną rację Mika ale głową muru nie przebijesz.W sumie uważam, że każdy myślący rodzic powinien to widzieć.Z tych wpisów jednak wnioskuję, że tacy nie siedzą na forum.Modlitwą, wiedzą o Bogu lekarzy, inżynierów, chemików, farmaceutów itd. się nie wykształci.Ba czego Jan się nie nauczy to i Jaś nie będzie umiał. Myślę, że o to chodzi.
Indoktrynacja od najmłodszych lat.
dokładnie indoktrynacja.A dzieci nie zawsze są mądrzejsze od rodziców. Zależy jakich tych rodziców mają.
Co za bzdury gościu 16:05. Wychowuję swoje dziecko tak, jak i mnie wychowano. Wiara nie przeszkadza mi w byciu dobrym inżynierem. Tego samego uczę moje dziecko. Do wielu rzeczy doszedłem swoją ciężką pracą ale jest w tym też duża zasługa Boga. Tak uważam i dziecku to powtarzam codziennie. Takie teksty jak Twój gościu 16:05 zwyczajnie mnie obrażają, bo niby nie jestem myślącym rodzicem tylko dlatego że jestem wierzący? Religia nie przeszkadza mojemu dziecku ani w zajęciach dodatkowych ani w nauce. Na wszystko jest czas i miejsce. Zarówno na naukę jak i na modlitwę.
To Bóg zdawał egzaminy czy ty ? Bóg się uczył ? Bóg pracuje ? Nie. To, do czego doszedłeś to tylko i wyłącznie twoja zasługa. Jesteś zdolny i pracowity - cała tajemnica. Bóg nie ma nic do tego. Jak ktoś jest leniem i nieukiem to mu żaden Bóg nie pomoże.
Ty i tylko ty ponosisz odpowiedzialność za swoje życie.
Gościu 13:59 Bóg obdarzył mnie pewnymi talentami, które w życiu szlifuję i wykorzystuję. Widzisz na tym polega wiara i nawet takie teksty jak Twój nie są w stanie mnie od niej odwieść. Oczywiście że ja ponoszę odpowiedzialność za swoje życie ale kroczę przez niego z Bogiem i dobrze mi z tym. Wiem, dla Ciebie to może być za trudne do ogarnięcia...
Wiara taka czy inna to bardzo indywidualna sprawa każdego człowieka.Każda wiara jest oparta na dogmatach.W szkole natomiast dzieci powinno uczyć się wiedzy naukowej i sprawdzonej.
Taki bardzo wierzący jesteś, a zapomniałeś, że Bóg według nauk biblijnych nie ingeruje w ludzkie życie. To człowiek sam kształtuje swoją osobowość, sam odkrywa w sobie talenty i sam osiąga cele jakie sobie postawił... Czytając twoje głupoty wnioskuję, że jednak przydałoby się po 3 godziny religii dziennie. Zwłaszcza takim chrześcijanom co to wielbią Boga tylko gdy ktoś ich obserwuje, a tak na prawdę o religii mają mniej pojęcia niż byle ateista.
O co tu się obrażać? Stwierdzenie faktu, że za mało jest lekcji, matematyki, fizyki,chemii, biologii. To jest fakt nie dogmat.
I o to chodzi. A katolicy już się uruchamiają i wielkie oburzenie że się ich atakuje. A wierzcie sobie w co tam chcecie, mało to kogo obchodzi. Wierzą ludzie na świecie w różne, nawet najbardziej bzdurne rzeczy. A że stoi to sprzeczności z logiką , nauką i zdrowym rozsądkiem to wiara jest raczej powodem do zażenowania niż chwalenia się.
Bez sensu jest umieszczanie w planie aż dwóch godzin religii na tydzień przez cały czas edukacji podczas gdy brakuje czasu na realizację programu z innych, istotnych przedmiotów. Jak ktoś taki religijny to niech uczy dzieci tego w domu - jego sprawa.
Gościu 23:36 powodem do zażenowania to jest Twój post a nie wiara ludzi. Nie jeden już taki kozak był jak Ty, któremu się wydawało że jest panem swojego życia i może wszystko. Jeśli nie wiesz, co tą wiarę w ludziach napędza to się nie wypowiadaj, a przede wszystkim nie ironizuj i nie obrażaj bo zawsze można odbić piłeczkę w Twoim kierunku i wtedy to dopiero będzie wielkie halo. Nic nie jest bez sensu jeśli tylko są chętni na te lekcje. Nie rozumiem dlaczego tyle emocji wzbudzają lekcje, które nie są obowiązkowe. W domu to mogę dziecku przekazywać dobre wychowanie i inne wartości, pokazywać jak wiara wpływa na nasze codzienne życie. Natomiast bardziej zawiłe kwestie powinny być wyjaśniane przez bardziej kompetentne osoby. Nie widzę żadnego problemu w tym, aby odbywało się to w szkole.
